Dlaczego Wisła Kraków cierpi przez „manię wielkości”?

Biała Gwiazda to bezapelacyjnie jedna z największych historycznie marek na terenie całej futbolowej Polski. Na początku XXI wieku jeszcze za czasu panowania Pana Cupiała, nie mógł równać się z nią nikt. Najlepsi zawodnicy, najwięcej kibiców, najciekawsze mecze i największa marka w Europie. Wisła Kraków była symbolem, który zarażał kolejne polskie pokolenia miłością do tego sportu. Czy jednak nowa rzeczywistość nie wymaga od jej fanów oraz osób nią zarządzających pewnej zmiany podejścia do otaczającego ich świata?

Czas szanować tych mniejszych

Po spadku z Ekstraklasy klub potrzebował paru miesięcy, aby otrząsnąć się w nowej rzeczywistości. Gdy minął czas, kibice gotowi byli na awans. Każdy wymagał, aby taka marka szybko powróciła na salony najlepszej ligi w kraju. Jak się jednak okazało, nikt w Betclic 1 Lidze nie zamierzał rozdawać punktów za darmo. Każdy do meczu z tak utytułowanym rywalem motywował się jeszcze bardziej.

REKLAMA

Co gorsza, klub lekceważył wielu rywali, co nie zmieniło się zresztą do dziś. W klubowych mediach społecznościowych po porażkach z zespołami z mniejszych miast można wyczytać, że nie możemy jako „wielka Wisła” przegrywać ze Zniczem, Chrobrym czy Stalą Rzeszów. Prawda jest jednak taka, że rzeczywistość brutalnie to zweryfikowała. Biała Gwiazda może, i robi to regularnie.

Źródło: WislaKrakowSA/X

To, że rywal ma na swoim koncie mniej tytułów bądź nie ma ich wcale, nie deprecjonuje jego umiejętności. Piłkarzy na boisko wychodzi po jedenastu i każdy gra na takich samych zasadach. Nie ma różnicy, jaki kolor koszulki na siebie zakładasz. Jeśli nie wywalczysz sobie tego sam, nikt ci tego nie da. To kibice i zawodnicy 14-krotnego mistrza Polski zdają sobie dopiero uświadamiać.

Nie wyciąga się wniosków

Gdy w pierwszym sezonie na zapleczu Ekstraklasy udało im się dostać do baraży (absurdalne straty punktów i porażka w przedostatniej kolejce sezonu, która zabrała trzy potrzebne do awansu punkty) wierzono, że mimo trudności klub wróci na „należne mu miejsce”. Niestety, sąsiadująca niemal z nimi geograficznie Puszcza pokazała, że boisko weryfikuje wiele spraw. Kibice byli wściekli, a władze klubu obiecały wyciągnąć wnioski. Efekt?

Sezon 2023/24, cztery kolejki do końca rozgrywek. Biała Gwiazda chce wejść do Ekstraklasy bezpośrednio z miejsc 1-2, nie musząc czołgać się przez baraże. Wystarczy wygrywać, a sam terminarz też wygląda całkiem znośnie. Ekipa z Krakowa postanowiła zatem zdobyć 1 na 12 (!) możliwych punktów i z czwartego miejsca zlecieć na dziesiąte, niedające oczywiście prawa do gry w barażach o awans. Tym oto sposobem, Wisła zaliczyła najgorszy sezon w XXI wieku.

Źródło: zagrosik/X

W obecnej kampanii również nic nie idzie po ich myśli. Po 22. kolejce są na szóstym miejscu, a do drugiej pozycji dającej bezpośredni awans strata wynosi aż jedenaście oczek. Możemy spekulować, czy decyzje sędziowskie utrudniły drużynie wspinaczkę w górę tabeli, ale za parę lat nikt nie będzie o nich pamiętać. Liczy się efekt, a tego szukać na próżno.

Nowy rok, nowy ja, albo nowy trener!

Czy wiedzą Państwo, ilu trenerów posiadała Wisła Kraków od momentu spadku do Ekstraklasy? Pięciu. Nie, nie ma tu mowy o trenerach tymczasowych. Drużyna z Krakowa była pod sterami pięciu różnych szkoleniowców w ostatnich trzech latach. Jarosław Królewski próbuje mydlić oczy kibicom mówiąc, że to wszystko jest wizja i projekt, który gdzieś prowadzi. Pytanie brzmi jedynie, gdzie mogą prowadzić takie roszady?

REKLAMA

Kazimierz Moskal ma nasze pełne wsparcie i damy mu pracować. Zwolniony po trzech miesiącach. Albert Rude to projekt na lata! Sześć miesięcy. Sobolewski to krakowski wojownik, on wie, co robi, a my mu ufamy. Zaufania starczyło na rok. Brzęczek miał wyciągnąć z kryzysu i wrócić do Ekstraklasy, ale w pewnym momencie stwierdzono, że to chyba nie ta droga. Teraz jest Jop, który nie awansuje raczej do elity i podzieli los poprzedników.

Syndrom oblężonej twierdzy i mania wielkości

Poruszając się po mediach społecznościowych, można odnieść wrażenie, że kibice 14-krotnego mistrza Polski czują się atakowani z każdej strony. Ktoś konstruktywnie krytykuje Wisłę? Trzeba go zjechać, bo się nie zna! Ktoś próbuje pokazać błędy i namówić do refleksji? Zwyzywajmy go! Wisła to według niektórych wzór, który trzeba pielęgnować. W końcu w XXI wiek weszli z przytupem i wtedy każdy patrzył na grę tego zespołu z zazdrością a co najważniejsze ogromnym podziwem.

Nie każdy chce jednak dla Wisły źle. To marka, której najzwyczajniej w świecie brakuje w Ekstraklasie. Derby z Cracovią regularnie dodawały kolorytu ekstraklasowym starciom. Na swój sposób można się wręcz stęsknić za Białą Gwiazdą. Musi jednak ona zacząć wyciągać wnioski, zrobić dwa kroki w tył, by móc pójść cztery w przód. Zrozumieć błędy, uderzyć się w pierś i przestać szukać wrogów w każdym poza sobą. Im szybciej to wszystko pojmą, tym prędzej wrócą na salony.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,832FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ