Dlaczego warto oglądać nadchodzący sezon Premier League?

Już dzisiaj rusza nowy sezon Premier League, dlatego też postaramy się Was zachęcić do zintensyfikowania zainteresowania angielską piłką próbując znaleźć powody, dla których warto oglądać tą ligę. Co może zmienić się w Manchesterze City i Liverpoolu, czyli klubach, które od kilku sezonów są niemal perfekcyjne? Dlaczego walka o pierwszą czwórkę w tym sezonie zapowiada się najlepiej od lat? Mecze których zespołów spoza big six warto oglądać? Zapraszamy do tekstu.

REKLAMA

Nowe strzelby w Man City i Liverpoolu

Dwóch głównych kandydatów do mistrzostwa omówimy razem, bo w tym okienku można zauważyć wiele punktów wspólnych w ich ruchach transferowych. Przede wszystkim – zwrot ku zawodnikom o profilu typowego środkowego napastnika. Pep Guardiola i Jurgen Klopp byli jednymi z prekursorów forsowania gry z fałszywą „9-tką”. Kiedy coraz więcej zespołów stawia na napastników, którzy mają cofać się głęboko, robić przewagę w środku pola i pomagać w konstruowaniu akcji (Arsenal kupił Gabriela Jesusa, w Tottenhamie Harry Kane robi za kreatora i egzekutora, a w Chelsea najprawdopodobniej na szpicy będzie grał Kai Havertz) The Citizens i The Reds sprowadzili za grube miliony Erlinga Haalanda i Darwina Nuneza. Wymieniając ich główne atuty raczej nie pojawi się wyszkolenie techniczne, dzięki któremu płynnie łączyliby grę całej formacji ataku. Wręcz przeciwnie. Potencjalnie to ich największa wada. A to oznacza, że sposób gry obu zespołów zapewne ulegnie modyfikacji.

O ewentualnym przejściu Liverpoolu na ustawienie 4-2-3-1 pisaliśmy już w tym tekście. W przypadku Manchesteru City gra w takim systemie również jest możliwa, co pokazała końcówka poprzedniego sezonu. W niektórych spotkaniach (zwłaszcza przeciwko silnym rywalom) Pep Guardiola kazał cofać się głęboko Bernardo Silvie podczas rozgrywania piłki, a Kevin De Bruyne przejmował rolę „10-tki”. Przyjście Kalvina Phillipsa także każe nam sądzić, że Guardiola będzie stosował takie ustawienie. W ostatnich sezonach Manchester City i Liverpool niewiele zmieniali w swojej grze. Ten sezon zapowiada się jednak trochę inaczej. Śledzenie mecz po meczu, jak Guardiola i Klopp starają się wkomponować nowych napastników o charakterystyce, której przez długi czas nie mieli w zespole to coś, na co na pewno warto zwrócić uwagę.

Lekki chaos w Chelsea

Zanim rozpoczął się okres przygotowawczy myślałem, że Chelsea będzie najciekawszym zespołem z big six do obserwowania. Brak środkowych obrońców skłaniał nie tylko mnie, ale też wiele osób ku przekonaniu, że Thomas Tuchel na stałe przejdzie do ustawienia z czwórką obrońców. W sparingach Chelsea dalej stosowała 3-4-3, aczkolwiek miejmy świadomość, że już w poprzednim sezonie menedżer Chelsea testował różne ustawienia z czterema obrońcami, więc niewykluczone, że w nadchodzących rozgrywkach również będzie stosował ten wariant. Na papierze The Blues mają nieźle skrojoną kadrę pod ustawienie 4-3-3 (poniżej na grafice rozpisane według pozycji). Możemy spodziewać się, że zarząd kupi jeszcze kogoś do ofensywy i taki transfer dałby nam więcej odpowiedzi odnośnie do potencjalnego ustawienia Chelsea.

screen: buildlineup.com

Wracając do ustawienia 3-4-3 – kluczową informacją dla Tuchela jest powrót do zdrowia Bena Chilwella. Najlepszy okres Chelsea w minionym sezonie przypadł na krótki czas, kiedy na wahadłach występowali Reece James i Ben Chilwell. Po urazie byłego piłkarza Leicester lewa strona nie była już tak płodna, jak wcześniej.

Północny Londyn atakuje czołówkę Premier League

Wskazując wygranego tego okienka transferowego najczęściej w odpowiedzi usłyszymy dwa kluby – Tottenham i Arsenal. Antonio Conte wykonał świetną pracę zmieniając Koguty w trakcie sezonu. Teraz dostał wzmocnienia i przepracował z zespołem okres przygotowawczy, przez co musimy Koguty rozpatrywać jako poważnego kandydata do TOP 4. Podobnie, jak Arsenal, który z Mikelem Artetą jest już na kolejnym etapie rozwoju. W przypadku tych zespołów w gruncie rzeczy wiemy, jak chcą one grać, znamy ich mocne i słabe strony. Pytanie natomiast brzmi, czy będą w stanie wyeliminować bolączki, które trapiły ich w poprzednim sezonie.

Nowe otwarcie na Old Trafford

Manchester United chyba po raz pierwszy od odejścia Sir Alexa Fergusona zatrudnił trenera, którego – tak się wydaje – nie będzie oceniał po kilku miesiącach. Chce mu dać czas i kredyt zaufania w budowie zespołu. Dlatego też wiele osób siedzących w angielskiej piłce nie może się doczekać aż dostanie możliwość obserwowania, jak rozwija się ten projekt tydzień po tygodniu. Na podstawie pracy w Ajaxie możemy wyciągać pewne wnioski odnośnie do podstaw filozofii Erika ten Haga, ale Manchester United jest obecnie w takim kształcie, że trener będzie musiał wykazać się dużą elastycznością i dostosowywać się do zaistniałej sytuacji.

Na które kluby z Premier League warto jeszcze zwrócić uwagę?

Nie przedłużając – oto lista klubów z dopiskiem pytań, które zadaje sobie przed startem obecnego sezonu:

  • Gdzie jest sufit Newcastle? – Eddie Howe fantastycznie poukładał Newcastle. W 2022 roku punktowali w tempie zespołu walczącego o TOP 4 i tracili bardzo niewiele bramek. W lecie jeszcze dorzucili nowe twarze do defensywy (Pope i Botman), ale żeby powalczyć o cel maksimum, jakim są europejskie puchary trzeba strzelać więcej bramek. W tym Sroki nie był najlepsze, ale może z wracającym po kontuzji Callumem Wilsonem będzie lepiej?
  • Jak szybko może przebiegać ewolucja Crystal Palace? – Orły pod wodzą Patricka Vieiry przeszły ogromną metamorfozę. Obecnie to zespół, który ogląda się z przyjemnością i chce się mu kibicować. Z doświadczenia wiemy, że często próby zmiany nastawienia zespołu z reaktywnego na proaktywny rzadko się udają, a Palace już w pierwszym sezonie zaskoczyło pozytywnie. Nadchodzące rozgrywki pokażą, czy są w stanie zrobić jeszcze krok w przód.
  • Czy Steven Gerrard jest trenerem na ambicje Aston Villi? – Steven Gerrard miał obiecujące wejście na Villa Park, ale z czasem siła kadry nie do końca odzwierciedlała to, co prezentowała na boisku. W lecie The Villans sięgnęli po dwa rozchwytywane na rynku nazwiska – Diego Carlosa oraz Boubacara Kamarę. Szefowie klubu bez wątpienia mają ambicję, aby stać się zespołem best of the rest. Nadchodzący sezon da nam odpowiedź, czy do tego celu nie potrzebują innego trenera.
  • Jakim zespołem chce być Everton? – Kiedy Frank Lampard przychodził na Goodison Park – The Toffees mieli grać odważną piłkę: rozgrywanie od bramki, wysoki pressing i utrzymywanie się przy piłce. Szybko zajrzało im jednak w oczy widmo spadku, więc priorytety się zmieniły. Everton utrzymał się grając futbol ultra-defensywny. Jaką taktykę przyjmie Frank Lampard w nowym sezonie? Przekonamy się już niebawem.
  • Czy Graham Potter znajdzie idealne zestawienie dla swojego Brighton? Mam wrażenie, że końcówka poprzedniego sezonu w wykonaniu Mew przeszła trochę niezauważona i nie doceniona. Z 8 ostatnich meczów wygrali pięć, a porażkę ponieśli tylko z Man City. Graham Potter zmodyfikował trochę ustawienie. Wahadłowi – po lewej stronie Trossard, a po prawej najczęściej March często schodzili do środka i robili miejsca dla obiegających ich skrajnych środkowych obrońców. Brighton grało z większym rozmachem. Jestem ciekawy, czy nadal utrzymają taką dyspozycję.
  • Czy Wolverhampton potrafi grać ofensywnie? – Kiedy rok temu na Molineux następowała zmiana warty spodziewaliśmy się, że Wilki pod wodzą Bruno Lage’a będą grać bardziej ofensywnie. Po kilku kolejkach trener przestawił jednak wajchę w stronę defensywy i Wolves nie zmienili się za wiele w porównaniu do tego, co grali za Nuno Espirito Santo. Powrót niemal wszystkich ofensywnych zawodników do zdrowia nakłonił Lage’a do zmiany ustawienia w okresie przygotowawczym na czwórkę obrońców, więc powinniśmy spodziewać się bardziej ofensywnej gry Wilków.

A żeby podczas sezonu Premier League nic Wam nie umknęło to koniecznie zajrzyjcie na naszą grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ