Diogo Dalot ratuje Manchester United. Kolejna porażka Sheffield

Sobotni maraton z Premier League zakończył się na Bramall Lane. Sheffield podejmowało Manchester United. Oba zespoły mają w tym sezonie swoje problemy. „The Blades” zajmują ostatnie miejsce w tabeli z tylko jednym punktem zgromadzonym w ośmiu spotkaniach. Drużyna Erika Ten Haga również spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. „Czerwone Diabły” znajdują się na 10. miejscu w tabeli, na dodatek zaliczyli fatalny start w Champions League. Biorąc jednak pod uwagę różnicę klas obu zespołów, zdecydowanym faworytem tego starcia byli goście.

Przebudzenie Manchesteru w ostatnim kwadransie

Początek spotkania nieoczekiwanie należał do Sheffield. Gospodarze przeważali i stwarzali zagrożenie pod bramką Onany. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej mógł rosnąć niepokój wśród fanów „Czerwonych Diabłów”. Ich ulubieńcy nie mogli złapać swojego rytmu, nie będąc w stanie dłużej utrzymać się przy piłce na połowie rywali. Przebudzenie nadeszło w 28. minucie. Goście po raz pierwszy w tym spotkaniu zaangażowali więcej zawodników w akcję ofensywną i od razu przyniosło to skutek w postaci bramki. Scott McTominay świetnie odnalazł się w polu karnym i dał prowadzenie Manchesterowi. Szkot po raz kolejny udowodnił, że jest ostatnio w świetnej formie strzeleckiej.

REKLAMA

Już po chwili Sheffield doprowadziło do wyrównania. W roli głównej znów McTominay. Pomocnik zagrał piłkę ręką w polu karnym a „jedenastkę” na gola pewnie zamienił Oliver McBurnie. W 38. minucie świetną okazję miał Rasmus Højlund. Duńczyk jednak nie zdązył do piłki zgranej wzdłuż bramki, przez Marcusa Rashforda. Tuż przed przerwą świetnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Bruno Fernandes. Portugalczyk trafił w poprzeczkę. Napór gości w ostatnich minutach pierwszej połowy zdecydowanie wzrósł, jednak nie przyniosło to rezultatu w postaci trafienia.

Dalot dał 3 punkty cudownym strzałem

Pierwsze minuty drugiej połowy znów przebiegały pod dyktando gospodarzy. Podopieczni Erika Ten Haga mogli szybko odpowiedzieć. Rashford wraz z Højlundem nie wykorzystali jednak błędu defensywy przy wyprowadzeniu piłki, a kilka minut później dobrą sytuację znów zmarnował Marcus Rashford. Kolejną szansę goście mieli w 67 minucie. Najpierw cudownym strzałem popisał się Amrabat. Marokańczyk trafił jednak w poprzeczkę, a chwilę później piłka trafiła do Bruno, który uderzył obok bramki. Napór „Czerwonych diabłów” rósł. Pole karne Sheffield chwilami wyglądało jak oblężona twierdza.

Goście dopięli swego w 77. minucie. Kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Diogo Dalot. Portugalczyk przymierzył w samo okienko lewego słupka bramki strzeżonej przez Wesleya Foderinghama.

źródło: Football Info w serwisie X

Manchester United odniósł dzisiaj swoje piąte zwycięstwo w tym sezonie. Biorąc jednak pod uwagę styl gry i klasę rywala forma „Czerwonych diabłów” nadal pozostawia wiele do życzenia. Dzisiejsi goście kolejną okazję do poprawy nastrojów będą mieli we wtorek w meczu Ligi Mistrzów z FC Kopenhagą. Tam podopieczni Erika Ten Haga muszą odrabiać straty po porażkach z Bayernem oraz Galatasaray.

Sheffield zagrało dzisiaj niezłe spotkanie, jednak znów zabrakło do zdobycia chociaż punktu. „The Blades” pozostają na ostatnim miejscu w tabeli i są na ten moment murowanym kandydatem do spadku z ligi.

Sheffield United 1:2 Manchester United (McBurnie 34′ – McTominay 28′, Dalot 77′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ