Derby Włoch na remis! Inter wciąż liderem Serie A

Obie ekipy swoje ostatnie porażki odniosły pod koniec września. W tabeli dzieliły ich dwa punkty, a forma, w jakiej ostatnio się znajdują, jest znakomita i przede wszystkim równa. Wszystko się wręcz zgadzało, dlatego „Derby D’Italia” zapowiadały się kapitalnie. Juventus podejmował u siebie Inter w meczu o fotel lidera tabeli Serie A. „Nerazzurri” w przypadku wygranej mogli odskoczyć drużynie Massimiliano Allegirego na 5. punktów. Stawka tej potyczki była ogromna. Widać było, że piłkarze o tym doskonale wiedzą od samego początku meczu.

Partia szachów błyskawicznych

Było to spotkanie na szczycie. Tu nie ma dwóch zdań. Spotkały się ze sobą najlepsze drużyny we Włoszech i jedne z najlepszych obecnie w Europie. Dlatego decydowały niuanse i pojedyncze błędy, które trzeba umieć wykorzystać. Wiedzieli o tym piłkarze i grali bardzo odpowiedzialnie. Jednak było to połączone z chęcią atakowania bramki rywala. Zarówno jedni jak i drudzy nie zamierzali odpuszczać i wyglądali, jakby wyszli na wojnę. Massimiliano Allegri i Simone Inzaghi wypuścili na boisko swoje najcięższe działa i nie zamierzali w tym meczu ponosić porażki.

REKLAMA

Spotkały się bardzo dobrze zorganizowane zespoły. Przede wszystkim w defensywie. Obie ekipy próbowały dorwać się do skóry swojego rywala na wszelkie możliwe sposoby. Jednak to Juventus jako pierwszy wyprowadził cios. Szybki atak, z którym nie była w stanie sobie poradzić obrona „Nerazzurrich”. A głównymi aktorami Federico Chiesa i Dusan Vlahovic. Ten pierwszy podawał, a drugi wykończył. W 27. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie.

źródło: ELEVEN SPORTS PL w serwisie X

Prowadzenie podopiecznych Allegriego nie trwało zbyt długo. Inter wyglądał na podrażniony zespół, który nie zamierza długo przegrywać. 6. minut później wyrównującego gola po podaniu Marcusa Thurama strzelił Lautaro Martinez. Było to jego 13. trafienie w tym sezonie. Mecz tak naprawdę zaczynał się od nowa. Cios za cios. Jak na wojnie. Tak wyglądał ten mecz. Nie można było oderwać na chwilę oczu od tego widowiska. Groziło to przegapieniem czegoś wyjątkowego. Działo się. Mecz godny hitu. Oba zespoły grały najlepiej jak potrafiły, a przerwa na kadrę w ogóle nie wytrąciła ich z rytmu, w którym od kilku miesięcy się znajdują.

źródło: ELEVEN SPORTS PL w serwisie X

Czekanie na wyprowadzenie decydującego ciosu

Tempo spotkanie nieco spadło. Mecz zaczynał przypominać prawdziwą partię szachów, ale już tych klasycznych. Obie drużyny zdecydowanie się cofnęły i próbowały przejąć inicjatywę w środku pola. Można było odnieść wrażenie, że drużyna, która strzeli gola — wygra całe spotkanie. Już nie było takiej intensywności. Walki na lepszą akcję. Mecz zamienił się w walkę na piłkarskie detale i szukanie małych przestrzeni. Kto pierwszy znajdzie lukę, będzie miał łatwą drogę do bramki.

A jak już wspominałem, obie ekipy świetnie są zorganizowane w obronie. Dlatego o znalezienie takiej dziury było niezwykle trudno. Juventus w swoim stylu oddał piłkę Interowi. Nie zamierzali już gospodarze kontrolować przebiegu tego meczu. Dali tę przyjemność piłkarzom Inzaghiego, a sami robili to co potrafią robić najlepiej. Bronić się i wyprowadzać kontrataki.

Dwa gole z pierwszej połowy to wszystko, na co było stać dzisiaj oba zespoły. Podział punktów jest jak najbardziej sprawiedliwym wynikiem, który bardzo dobrze odzwierciedla to co działo się na boisku. Dostaliśmy starcie godne hitu, jakim bez wątpienia od wielu lat są starcia Juventusu z Interem. Z tego remisu o wiele bardziej zadowoleni mogą być piłkarze Simone Inzaghiego. To w końcu oni w tym meczu występowali jako przyjezdni. Wywieźli jeden punkt z bardzo trudnego terenu, jakim bez wątpienia jest Allianz Stadium. „Nerazzurri” wciąż są liderami Serie A. Juventus może czuć niedosyt, lecz dalej pozostaje w grze. Najważniejsze dla nich, że Inter nie uciekł na odległość 5. punktów.

Juventus — Inter 1:1 (Vlahovic 27′ – Martinez 33′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ