Cóż to był za mecz w wykonaniu Tottenhamu! Zawodnicy Ante Postecoglou rozgromili Southampton na ich terenie, strzelając im aż 5 bramek. W obronie gospodarzy nie popisał się reprezentant Polski — Jan Bednarek.
Defensywny dramat Świętych
Nie zdążyliśmy wygodnie rozsiąść się w fotelach, a już po niecałej minucie gry otworzył nam się wynik. Po podaniu od Djeda Spenca piłkę w siatce umieścił James Maddison. Tak szybka utrata gola udowadnia nam jak fatalna jest obecnie defensywa Southampton z Janem Bednarkiem w roli głównej. Już w 11. minucie Tottenham podwyższył na 0:2, a „asystę” zaliczył Jan Bednarek. Dośrodkowanie w pole karne posłał James Maddison. Głową przerwał je polski defensor, który tym samym posłał piłkę do Hueng-min Sona, który posłał piłkę do bramki. Nie minęły nawet trzy minuty, zanim było 0:3. Tym razem piłkę w siatce umieścił Dejan Kulusevski po kolejnym kuriozum w defensywie Southampton. Jan Bednarek jako jedyny do końca pracował, by tej bramki nie było. Ale wyszło jak zawsze, czyli nie wyszło.
Auć… 36 sekunda i Jan Bednarek już kręcił głową po straconej bramce Southampton.
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) December 15, 2024
Teraz po 14 minutach mamy 3:0 dla Tottenhamu 😬
Nokaut już jest, ale to może skończyć się brutalnie! pic.twitter.com/YKORzJrFYD
25. minuta i zrobiło się 0:4, a kibice zaczęli opuszczać stadion. Po asyście Hueng-min Sona piłkę w bramce umieścił Pape Matar Sarr. Southampton przeżywało największe w tym sezonie upokorzenie. Tuż przed przerwą, jeszcze w trakcie gry do szatni udał się trener Southampton. Chwilę po tym Maddison podwyższył jeszcze na 0:5. Z ostrego kąta prosto w okienko, była to bez wątpienia jedna z najładniejszych bramek tej kolejki.
CO. TU. SIE.
— Wojciech Piela (@WPiela96) December 15, 2024
Russell Martin schodzi do szatni, a Southampton traci 5 gola z Tottenhamem przed przerwą 🤯🤯
Kompromitacja Świętych w pierwszej połowie, a jak będzie w drugiej? @matijuza 🎤 @viaplaysportpl pic.twitter.com/3VUAFqlHSY
Druga połowa bez większych wydarzeń
W drugiej połowie bardziej ofensywnie ruszyli gospodarze. I o ile tą pierwszą oglądało się dobrze, to druga nie zachwycała w ogóle. Zawodnicy Tottenhamu więcej utrzymywali się przy piłce, lecz odpuścili atak na bramkę Southampton. Gospodarze natomiast mieli swoje sytuacje w postaci okazji między innymi Kyle’a Walkera-Petersa czy Nathana Wooda-Gordona. Ante Postecoglou pewny zwycięstwa pod koniec spotkania pozwolił sobie na wpuszczenie Alfiego Dorringtona, który tym samym zadebiutował w Premier League. W 80. minucie piłkę w bramce dla Southampton umieścił Mateus Fernandes. Ta jednak została anulowana, gdyż pomocnik znajdował się na spalonym. Wynik do przerwy utrzymał się tym samym również do końca. Tottenham grał w drugiej części ostrożnie, nie stwarzając sobie zbyt wielu sytuacji, ale utrzymując pięciobramkowe prowadzenie.