Rafael Borré na początku września został wypożyczony z Eintrachtu Frankfurt do Werderu Brema. Kolumbijski napastnik miał być zmiennikiem Dawida Kownackiego… ale przy rozczarowującej postawie Polaka „wygryzł” Kownasia z podstawowej jedenastki. Być może los da jednak byłemu zawodnikowi Lecha Poznań kolejną szansę. Niemieckie media sugerują, że Rafael Borré lada moment może odejść do ligi brazylijskiej.
Werder nie ma opcji wykupu Kolumbijczyka, który jesienią strzelił 4 gole na boiskach Bundesligi. W mediach przejawiały się dyskusje, czy klub z Bremy będzie zainteresowany podjęciem dyskusji na temat transferu definitywnego, czy też Rafael Borré to tylko opcja doraźna na sezon 2023/24. Wówczas pozostałby do końca wypożyczenia, a przed sezonem 2024/25 Werder szukałby konkretnego wzmocnienia na pozycji środkowego napastnika. Wygląda jednak na to, że dalszy scenariusz będzie zaskakujący.
Rafael Borré skończy epizod w Werderze już zimą?
Jak donosi Fabrizio Romano, do akcji nieoczekiwanie wkroczył Sport Club Internacional. Brazylijczycy zamierzają sprowadzić kolumbijskiego napastnika i podobno potencjalny zimowy transfer jest jak najbardziej możliwy. Nie wiadomo czy Werder Brema ma jakiekolwiek „narzędzia”, by zablokować sprzedaż 28-latka. Na ten moment Sport Club Internacional złożył ofertę Eintrachtowi, a Rafael Borré przyjął warunki kontraktu indywidualnego. Temat szybko się rozwija, przez co Werder lada moment może stracić podstawowego gracza.
Taki scenariusz byłby oczywiście ogromną szansą dla Dawida Kownackiego, który automatycznie przesunąłby się w hierarchii klubowych napastników. Nie wykluczone jednak, że w przypadku odejścia Kolumbijczyka, Werder musiałby poszukać wzmocnień na tej pozycji. Jeden z oczywistych omawianych dziś scenariuszy to druga szansa dla polskiego napastnika. Czas pokaże, czy Brazylijczykom uda się sfinalizować negocjacje z Eintrachtem, a Kownacki zdoła przekonać, że wciąż może spełnić pokładane w nim oczekiwania. Odkąd trafił do klubu, stracił już jednego rywala w osobie Niclasa Füllkruga, za chwilę może stracić kolejnego. Los jest naprawdę łaskawy, a brakuje jednego — przełamania. Być może, gdyby Kownacki strzelił tego jednego gola, maszyna w końcu ruszy?