Czy Joanna Jędrzejczyk zasłużyła na kolejną walkę o mistrzostwo UFC?

„Najgorsza dziwka powraca”. Tymi słowami swój powrót do oktagonu UFC we wczorajszym wywiadzie dla MMA Fighting zapowiedziała Joanna Jędrzejczyk. Polka zadeklarowała również chęć walki o pas mistrzowski… Wróć. Aśka jednoznacznie wskazała siebie jako główną pretendentkę do mistrzostwa, a starcie Zhang Weili z Rose Namajunas ma jedynie wyłonić jej przyszłą rywalkę. Czy taktyka Jędrzejczyk ma sens, czy też Polka stara się zgrywać szefową, nie mając po swojej stronie argumentów?

Zacznijmy od faktów

Joanna Jędrzejczyk od czasu walki z Jessicą Andrade w maju 2017 wygrała ledwie 2 starcia. 4 z 6 stoczonych przez nią pojedynków były walkami o pas. Jednocześnie, w trakcie tych 6 potyczek tylko raz przegrała przed czasem – w listopadzie 2017 z Namajunas. Pod względem sportowym – niesprawiedliwym byłoby oferowanie Polsce kolejnej szansy. Jej ostatni występ to porażka z wspomnianą Zhang, po której zajęła się innymi sprawami – niekoniecznie sportowymi. O ile osobiście nie widzę w tym nic złego, o tyle byłoby to niesprawiedliwością chociażby względem Carli Esparzy, mającej za sobą serię 4 zwycięstw, czy Yan Xiaonan, która w UFC ma perfekcyjny bilans 6 zwycięstw w 6 walkach. Esparza i Xiaonan zmierzą się ze sobą na gali 22 maja i sportowo, to zwyciężczyni tego starcia powinna być pierwszą pretendentką.

REKLAMA

Pytanie, czy pojedynek dwóch Chinek byłby korzystny dla samego UFC? No cóż, mam wrażenie, że potencjał obu Pań nie jest wykorzystany i Dana White nie do końca wie jak ugryźć temat. Prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem byłoby zestawienie zwyciężcy walki Esparza/Xiaonan z Joanną Jędrzejczyk – wówczas Polka miałaby argument do kolejnej próby przejęcia pasa mistrzowskiego, ewentualnie jej rywalka byłaby bogatsza o cenny skalp Aśki.

Niegłupi pomysł podsunął również Daniel Cormier, sugerujący eliminator do walki o pas w postaci starcia Jędrzejczyk z Mackenzie Dern

Amerykanka nie jest jakąś wybitną zawodniczką, ale ma za sobą ogromne sukcesy w Jiu-Jitsu i jest lubiana w USA. Marketingowo, to może być ciekawe zestawienie. Problem w tym, że Aśka nie ma ochoty na inne walki niż ta o mistrzostwo. Mam wrażenie, że dostała już informację z UFC, że to ona jest pierwszą pretendentką – dlatego w trakcie starcia Zhang i Namajunas będzie nagrywana reakcja Polki. Wiele można mówić o Joannie, ale na swój sposób umie sprzedać walki i zbudować wokół nich zainteresowanie.

Czy Jędrzejczyk wróci na szczyt?

Bez wątpienia, byłby to intrygujący scenariusz. Pytanie, czy Aśka rzeczywiście jest do tego gotowa? Obserwując jej media społecznościowe widzimy bardziej celebrytkę, niż „najgorszą dziwkę”. Być może w tym „szaleństwie” jest metoda i Polka na głodzie walk znów będzie tą bestią co kiedyś. Przecież w starciu z wspomnianą Zhang wyglądała bardzo dobrze. Ona wciąż ma „to coś”. I dlatego właśnie, wciąż jest groźna dla rywalek

Absolutnie nie wykluczam, że Joanna Jędrzejczyk za tok o tej porze znów będzie mistrzynią UFC. Aśka była na szczycie, upadła, ale znalazła swoją ścieżkę życiową. Myślę, że MMA mimo wszystko wciąż jest na niej niezwykle istotne.

Fot. Joanna Jędrzejczyk – twitter

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ