Obie ekipy tego spotkania walczą o punkty. Obie jednak są w całkiem innym miejscu tabeli. Śląsk Wrocław walczy o mistrzostwo Polski, a Piast Gliwice o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Dodatkową motywacją powinno być to, że na meczu obecny był selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz. Po imponującym występie Jagielloni Białystok podopieczni Jacka Magiery zdecydowanie nie porwali, ale dopisali trzy oczka do swojego dorobku
Piast Gliwice sprawiał lepsze wrażenie
Zdecydowanie lepiej na początku tego spotkania wyglądali gospodarze. Atakowali z większym animuszem, z prawej strony boiska dośrodkowali Kądzior czy Huk. Jednak napastnicy Piasta Gliwice nie potrafili wykorzystać tych podań. W kolejnych minutach nic się nie zmieniło, dalej stroną lepszą byli gospodarze, ale ciągle bez zagrożenia bramki Rafała Leszczyńskiego. Po półgodzinie gry znowu było groźnie w polu karnym gości, ale uderzenie głową jednego z podopiecznych Aleksandara Vukovicia poszybowało nad poprzeczką bramki. Pierwsze 45 minut tego spotkania nie porwało. Tak to można delikatnie podsumować. Śląsk Wrocław stworzył sobie jedną sytuację bramkową, a Piast Gliwice bił głową w mur po dośrodkowaniach. Obie ekipy udały się na przerwę by wymyślić sposób jak w drugiej połowie podnieść kibiców z krzeseł.
Działo się wiele w drugiej połowie
Piast Gliwice skierował piłkę do siatki w 52. minucie gry, ale arbiter Szymon Marciniak dopatrzył się zagrania ręką. Jednak po analizie VAR wszystko było zgodne z regułami gry i Jorge Felix wcielił się w rolę „wielkanocnego zajączka”. Parę minut później sędzia podyktował rzut karny dla Śląska Wrocław. Jedenastkę pewnie wykorzystał Erik Exposito, dla którego było to 15. trafienie w tym sezonie. Druga bramka dla gości padła w 69. minucie. Jeszcze czekaliśmy na ewentualnego spalonego, ale wszystko zgodnie z przepisami. Podopieczni Jacka Magiery obudzili się w drugiej połowie i nabrali wiatru w żagle. Dużo zamieszania robił wpuszczony na plac gry Patryk Klimala. Idealnie przymierzył będący w polu karnym Patryk Dziczek. Z małą pomocą Petra Schwarza piłka wylądowała przy samym lewym słupku bramki Rafała Leszczyńskiego.
W 85. minucie w Gliwicach był remis… Remis to ulubione słowo sympatyków Piasta w tym sezonie. Był to czternasty podział punktów w tym sezonie. Piast łapie drugi oddech w walce o utrzymanie, a mistrzostwo Polski oddala się podopiecznym Jacka Magiery.