Radosław Majecki dość nieoczekiwanie powrócił do bramki AS Monaco w meczu Ligue 1. Polski bramkarz przez 22 kolejki obecnego sezonu ligi francuskiej pełnił rolę zmiennika Philippa Köhna, ale szwajcarski golkiper w miniony weekend nie popisał się przy trafieniu Vincena Sierro. Trener Adi Hütter po porażce z Tuluzą zdecydował się zmienić golkipera i wydaje się, że Majecki może w najbliższym czasie częściej występował w bramce Les Rouge et Blanc.
Monaco po porażce z Tuluzą odkuło się, pokonując na wyjeździe Lens
Bohaterem drużyny został Takumi Minamino, który strzelił dwa gole, w tym trafienie na 3:2 w doliczonym czasie gry. Radosław Majecki mimo wpuszczenia dwóch bramek zaliczył bardzo dobre zawody, notując 8 udanych interwencji. Najlepszym podsumowaniem jego występu niech będą pochwały… szwajcarskich mediów. Serwis rtn.ch przyznał, że Philipp Köhn zasłużył na odstawienie od składu, a Polak wykorzystał swoją szansę. Długo wydawało się, że hierarchia bramkarzy w Monaco jest zabetonowana, a Majecki po powrocie z wypożyczenia do Cercle Brügge będzie skazany na ławkę rezerwowych. Tak zresztą było aż do dzisiaj.
Oczywiście, trudno przewidywać, czy Adi Hütter będzie konsekwentnie stawiać na Majeckiego. Być może miała to być jedynie lekcja dla Szwajcara, że nie jest niezastąpiony, a Monaco ma mocnego zmiennika, który w każdej chwili może go zastąpić? Faktem jest jednak, że Radosław Majecki po ponad tysiącu dni od debiutu w Ligue 1 zaliczył kolejny występ. Dał jasny sygnał, że jest w stanie godnie wypełnić powierzoną rolę. Hütter będzie miał teraz twardy orzech do zgryzienia, bowiem obserwując francuskie media, trudno znaleźć takie, które uważałyby, że Majecki po dobrym występie z Lens powinien wrócić na ławkę.