22 maja 2022 roku. Tego dnia Adam Buksa po raz ostatni wpisał się na listę strzelców. Po transferze do Lens leczył kontuzje lub po prostu był bez formy. Na szczęście, 27-letni Polak pokazał, że ma ambicje sportowe, czego efektem jest wypożyczenie do ligi tureckiej i próba odbudowania formy w Antalyasporze. Na szczęście — Buksa zaczyna wracać do świata żywych, czego efektem jest dzisiejszy występ przeciwko Fenerbahçe zwieńczony dwoma trafieniami.
Buksa czekał blisko 1.5 roku!
Były napastnik Pogoni Szczecin wpisał się na listę strzelców w 31. oraz 64. minucie. Najpierw pokazał zmysł strzelecki, urywając się defensorom i spokojnym uderzeniem pokonując Dominika Livakovicia. Następnie, już po zmianie stron uderzył niemalże z linii pola karnego, wyrównując stan rywalizacji. Fenerbahçe ostatecznie i tak wygrało 3:2, a decydujące trafienie zanotował Sebastian Szymański, który miał dużo miejsca w polu karnym i błysnął ładnym technicznym strzałem.
Forma obu Polaków napawa optymizmem. O ile jednak Szymański od początku sezonu pokazuje się z dobrej strony w tureckim klubie, o tyle Adam Buksa w końcu odpalił. To znowu był ten napastnik, który miał swoje miejsce w kadrze narodowej. Umówmy się, gdy spojrzy się na problemy Krzysztofa Piątka czy Arkadiusza Milika, ktoś taki jak Buksa może być zbawieniem dla reprezentacji. Oddajmy także, trudno wyobrazić sobie lepszy moment na przełamanie niż hitowy pojedynek z Fenerbahçe. Na murawie Edin Dzeko, Dusan Tadic czy Fred, a show kradną dwaj Polacy. Oby tak dalej!