Makuch z przełamaniem, Cracovia wygrywa w Lubinie

Jeśli postronny kibic polskiego futbolu zdecydował się obejrzeć dziś pojedynek Cracovii z Zagłębiem, to zdecydowanie nie zaliczy początku niedzieli do najbardziej udanych. Mecz swoim poziomem nie porwał, ale obie drużyny potrafiły wykreować sobie parę dogodnych sytuacji. Skuteczniejsi byli goście, którzy po trzech meczach bez zwycięstwa mogą wreszcie cieszyć się z kompletu punktów.

Świetny Kakabadze

Na samym wstępie warto pochwalić Gruzina za występ w tym spotkaniu. Otar był „wszędzie”, bardzo aktywnie uczestnicząc w niemal każdej dobrej sytuacji swojej drużyny. Przy większej skuteczności zawodników Cracovii, wahadłowy miałby na swoim koncie nie jedną, a dwie lub trzy asysty. Prawa flanka zdecydowanie była tą groźniejszą ze strony gości, a swoją cegiełkę dołożył do tego właśnie Kakabadze.

REKLAMA

Asysta, którą popisał się w 67 minucie to ukoronowanie doskonałego występu. Kallman nie mógł zmarnować tak dobrego dośrodkowania. Wystarczyło dołożyć głowę, a fiński napastnik zrobił to, co musiał. Całą robotę wykonał jednak Gruzin i to jemu należą się ogromne brawa za gola. Bramkę, która pozwoliła Cracovii przejąć całkowitą kontrolę nad widowiskiem.

Pasy zasługiwały na zwycięstwo

Na przestrzeni całego spotkania Zagłębie miało dogodne sytuacje, ale w drugiej części meczu to Pasy całkowicie przejęły kontrolę nad widowiskiem. Zdobyta przez przyjezdnych bramka podcięła skrzydła gospodarzom. Lubinianie od momentu straty gola kompletnie nie radzili sobie z nawałnicą prowadzoną przez biało-czerwonych.

Oczywiście, chociażby przy słupku gospodarzy Cracovia miała trochę szczęścia, ale kibice Miedziowych nie powinni czuć się „oszukani” ze względu na wynik. Zagłębie było tego popołudnia słabsze, a ewentualny remis byłby dla nich swoistym uśmiechem od losu.

Przełamanie Cracovii i Makucha

Pasy odpadły z Pucharu Polski przegrywając z Resovią już w 1/16 tych rozgrywek. Dodatkowo od trzech kolejek ligowych nie potrafiły wygrać, tracąc punkty chociażby z fatalną Miedzią Legnica. Pokonanie Zagłębia było drużynie Jacka Zielińskiego potrzebne, aby móc odzyskać rytm w swojej grze. Zwycięstwo, którego byliśmy świadkami, może jednak cieszyć podwójnie, ze względu na przełamanie Patryka Makucha.

Polski napastnik jest bardzo jasnym punktem ekipy z Krakowa, ale w jego występach brakowało kropki nad „i”. Znakomicie absorbuje uwagi rywali, dobrze gra tyłem od bramki oraz świetnie bierze na siebie ciężar gry przy rozgrywaniu piłki w ataku. Jedyne, czego w teorii brakuje napastnikowi, który od tego sezon występuje w barwach Cracovii, to liczby. Piękna bramka na 2:0, która zamknęła ten mecz, jest ukoronowaniem jego ciężkiej pracy i kolejnym bodźcem do rozwoju, który był mu w tym momencie bardzo potrzebny.

Prosto o Futbolu

Zobacz wpis

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ