Po świetnej rundzie zimowej emocje w obozie ekipy z Krakowa sięgały zenitu. Kibice chcieli wzmocnień i wzbogacenia składu, a Prezes i zarząd zapowiadali huczne transfery. Do tej pory do drużyny dołączyli nowy środkowy obrońca oraz… nowy skrzydłowy/napastnik. Najprawdopodobniej oznacza to rozstanie się z Benjaminem Kallmanem, a nabytek Cracovii to Martin Minchev. Grający ostatnio w tureckim Rizesporze piłkarz, dotychczas nie grzeszył jednak skutecznością.
Liczby nie napawają optymizmem
Gdy Panu Martinowi przyjrzymy się nieco bliżej, kibice Pasów mogą czuć lekkie zaniepokojenie. W sezonie 2023/24 wystąpił on bowiem w 33 meczach ligi tureckiej. Po uzbieraniu ponad 1700 minut, wpisał się on na listę strzelców ledwie trzy razy, dokładając do tego jedną asystę. Sprawia to, że średnio co 400 (!) minut dodaje on do drużyny coś, co w teorii jest od niego wymagane.
Co gorsza, w swojej karierze tylko raz w sezonie ligowym przebił barierę pięciu goli. Jego zakup zapowiada najprawdopodobniej rozstaniem z niezastąpionym Benjaminem Kallmanem. Jeśli zamienia się swoją super strzelbę na kogoś takiego, wyjścia są tylko dwa. Albo zarząd Cracovii zauważył w nim coś, czego nie widać w suchych liczbach, albo musieli kogoś kupić, a że czasu było mało, to wybór padł niejako na to, co akurat wpadło w ręce.
Prawe, lewe skrzydło czy napad?
Bułgarski napastnik będzie musiał zastąpić kogoś, kto w klubie stał się już swoistym symbolem. Nawet, jeśli fiński napastnik pozostanie do końca sezonu, to od przyszłej kampanii atak najprawdopodobniej będzie opierał się na nowym nabytku oraz Van Burenie. W tej sytuacji presja i oczekiwania względem nowego gracza tylko rosną.
Z drugiej strony, w udzielonym zaraz po ogłoszeniu transferu wywiadzie, Bułgar sugerował, że jego ulubiona pozycja to lewy skrzydłowy. Może to zatem pokazywać, że został on ściągnięty aby robić „wiatr na skrzydle”, a nie jako zastępstwo dla Benjamina?
Nie wiemy, czy transfer wyjdzie Pasom na dobre, ale w naszej rodzimej Ekstraklasie nie takie historie okazywały się kończyć szczęśliwie. Nie będzie to nowy Kallman, jednak wciąż może dać drużynie wiele dobrego. Jak zwykle, zweryfikuje boisko, a teoretyczną szansę na debiut Minchev będzie mieć już w zbliżającym się meczu z Jagiellonią Białystok.