Co tu się…? Wisła Kraków traci ważne punkty po szokującej końcówce!

Zagłębie Sosnowiec ostatni ligowy mecz wygrało we wrześniu ubiegłego roku. Bez ironii, drużyna z województwa śląskiego zaliczyła w obecnym sezonie więcej zmian trenerów niż zwycięskich pojedynków. Nadzieje utrzymania już dawno odeszły w niepamięć, a 15 punktów po 30 kolejkach mówi wszystko. Rozważania, czy tego typu zespół jest w stanie zagrozić Wiśle Kraków, wydawały się abstrakcją. Mówimy w końcu o świeżo upieczonym zdobywcy Fortuna Pucharu Polski, który za kilka miesięcy ma powalczyć o awans do Ligi Europy. Obecnie skupia się na końcówce sezonu, w której potrzebuje punktów, by zagrać w barażach o PKO BP Ekstraklasę. Widzieliśmy w futbolu wiele szokujących rozstrzygnięć, jednak porażka Białej Gwiazdy w takim meczu byłaby jedną z największych kompromitacji w XXI wieku. To się po prostu nie mogło wydarzyć. Dalibyśmy sobie rękę uciąć za zwycięstwo Wisły Kraków… I wiecie co?

Wisła z jednym celnym strzałem w pierwszej połowie

Wszystko zaczęło się obiecująco dla podopiecznych Alberta Rude. Już w 8. minucie drogę do siatki Mateusza Kosa znalazł Angel Rodado, jednak arbiter po chwili dopatrzył się spalonego dogrywającego mu piłkę Kacpra Dudy. Wiślacy próbowali atakować, jednak próby kończyły się co najwyżej na zablokowanych uderzeniach. Dość nieoczekiwanie, Zagłębie Sosnowiec nie zamierzało oddawać meczu bez walki, a w 26. minucie kapitalnym uderzeniem błysnął Maksymilian Rozwandowicz. Dawid trafił Goliata, a ten nie wiedział, jak zareagować. Dopiero w końcówce pierwszej połowy w poprzeczkę trafił Joseph Colley. Wynik nie był dobry, ale i gra rozczarowywała.

REKLAMA
źródło: Fortuna 1 Liga on X

Polyarus pomógł Wiśle

Zagłębie Sosnowiec było piekielnie skuteczne, wykorzystując swoją szansę. Wisła Kraków bez przekonania, jakby piłkarze liczyli, że mecz wygra się sam. Wydawało się jednak, że po zmianie stron goście wezmą się w garść. Udowodnią, że są poważnym zespołem, który wyciągnie wnioski z rozczarowującej pierwszej połowy. Po zejściu z szatni Wiślacy domagali się jedenastki po potencjalnym faulu Dominika Jończego na Szymonie Sobczaku. Co więcej, w 57. minucie Artem Polyarus kompletnie niepotrzebnie faulował Kacpra Dudę, zarabiając drugą żółtą kartkę. Biała Gwiazda miała przed sobą 33 minuty gry w przewadze i… Niewiele z tego wynikało.

Wszystko wskazywało na gigantyczną kompromitację gości, jednak po raz kolejny bohaterem został hiszpański napastnik. Angel Rodado w 90. minucie doprowadził do wyrównania uderzeniem głową.

źródło: Polsat Sport on X

Polskie Leverkusen znowu błysnęło w końcówce, a w trzeciej minucie doliczonego czasu gry arbiter odgwizdał jedenastkę po faulu Williama Remy’ego na Goku. Od kompromitacji do sukcesu w samej końcówce? Nic z tego! Do karnego podszedł Sobczak i fatalnie przestrzelił. 3 punkty były blisko, ale remis to nadal bardzo zły wynik dla Białej Gwiazdy. Jeśli piłkarze Rude nie poprawią gry w końcówce sezonu, marzenia o Ekstraklasie mogą pozostać jedynie marzeniami…

Zagłębie Sosnowiec — Wisła Kraków 1:1 (Rozwandowicz 26′ – Rodado 90′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,727FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ