W minionym sezonie z Ekstraklasy spadła Puszcza Niepołomice. Relegacja Żubrów była o tyle specyficzna, że byli pierwszym zespołem, który spadł z tym samym trenerem, z którym awansował od Miedzi Legnica z Dominikiem Nowakiem w sezonie 2017/18. Co działo się z innymi trenerami, którzy wprowadzali kluby na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce? Postanowiliśmy to sprawdzić biorąc pod uwagę lata 2017-2023.
Dariusz Dudek
W sezonie 2017/18 obok Miedzi Legnica Dominika Nowaka beniaminkiem Ekstraklasy było Zagłębie Sosnowiec. Awans z tym zespołem wywalczył Dariusz Dudek, dla którego była to debiutancka praca w roli pierwszego trenera. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym poprowadził zespół jednak w zaledwie 11 meczach, odnosząc jedno zwycięstwo. Już kilka dni po zwolnieniu objął 1-ligowy GKS Katowice, z którym mimo nie najgorszej średniej punktów na mecz (1,14) spadł do 2. Ligi. Dudek jednak odszedł z klubu i pozostał w drugiej klasie rozgrywkowej, powracając do Zagłębia Sosnowiec, ale znów nie było mu dane dokończyć sezonu. Dłużej – bo niecałe 2 lata – popracował dopiero w Sandecji Nowy Sącz, znów na poziomie 1. Ligi. Stamtąd ponownie wrócił do Zagłębia, gdzie wytrwał tylko 8 meczów i obecnie już od ponad dwóch lat pozostaje bez pracy.
Dominik Nowak
Na wstępie wspomnieliśmy, że Dominik Nowak wywalczył awans z Miedzią Legnica, a potem dopisał także sobie do CV spadek jako beniaminek. Co było natomiast później? W Miedzi spędził jeszcze kolejny sezon, ale brak powrotu na najwyższy poziom rozgrywkowy poskuktował pożegnaniem. Pod koniec następnego sezonu objął Koronę Kielce. Gdy pod koniec rundy jesiennej tracił pracę, zostawił zespół na 3. miejscu i w tym sezonie Scyzoryki wróciły do Ekstraklasy już pod przewodnictwem Leszka Ojrzyńskiego. Nowak z kolei po kilku miesiącach objął kolejny 1-ligowy klub, GKS Tychy. Zaczął od początku sezonu 2022/23, ale nie dotrwał do końca, ponieważ w marcu został zwolniony (GKS zajmował dopiero 13. miejsce w tabeli). Od tego czasu pozostaje bez zatrudnienia.
Marek Papszun
Mistrzem 1. Ligi w sezonie 2018/19 został Raków Częstochowa prowadzony przez Marka Papszuna. Dalsze losy tego trenera są wszystkim osobom zainteresowanym polską piłką dobrze znane. Raków sukcesywnie, w szybkim tempie się rozwijał. Utrzymanie przyszło im bez problemu, następnie udało im się zagrać w eliminacjach europejskich pucharów, a puentą pracy Marka Papszuna miało być mistrzostwo Polski w sezonie 2022/23, po którym pożegnał się z klubem. To nie był jednak ostatni rozdział napisany przez niego w Częstochowie. Mimo że przez rok regularnie przymierzano go do zagranicznych klubów oraz był kandydatem na selekcjonera reprezentacji Polski po zwolnieniu Fernando Santosa to finalnie Papszun nigdzie nie podpisał kontraktu i po sezonie przerwy wrócił do Rakowa, z którym w minionym sezonie zdobył wicemistrzostwo.
Marek Papszun przeszedł długą, wymagającą i naprawdę imponującą drogę, by znaleźć się tam, gdzie jest dziś. 👏🏻
— OficjalneZero (@OficjalneZero) June 12, 2025
Czy powinien dostać szansę w reprezentacji Polski? 🧐⤵️ pic.twitter.com/8GJKnnZVvl
Kazimierz Moskal
Drugim trenerem, który wywalczył awans do Ekstaklasy w sezonie 2018/19 był Kazimierz Moskal. Ligę wyżej jego ŁKS spisywał się bardzo słabo, a próba kontynuowania ofensywnego futbolu się nie sprawdziła. Władze klubu przez długi czas popierały jednak Moskala, ale zwolnili go dwa miesiące po zawieszeniu rozgrywek spowodowanym pandemią COVID-19. Na początku kolejnego sezonu Moskal przejął Zagłębie Sosnowiec, ale nie udało mu się wywalczyć awansu do Ekstraklasy i po słabym początku następnych rozgrywek został zwolniony po 7. kolejce. W sezonie 2022/23 wrócił do ŁKS-u i nastąpiła powtórka z rozrywki. Najpierw awans do Ekstraklasy, a potem zwolnienie. Tym razem jednak znacznie szybciej – jeszcze w rundzie jesiennej, po 11 meczach ligowych. Z ŁKS-u Kazimierz Moskal trafił do Wisły Kraków, która zwolniła Alberta Rude po wygraniu Pucharu Polski. 58-latek miał okazję poprowadzić zespół w eliminacjach Ligi Konferencji, jednak nie potrafił połączyć zmagań w Europie z ligą i od września zeszłego roku czeka na oferty.
Kazimierz Moskal ROZSIERDZONY w Meczykach: pic.twitter.com/xMec5lOA0F
— Maciek Adam (@admacag) September 23, 2024
Dariusz Marzec
Dariusz Marzec to bardzo ciekawy przypadek trenera, który ma w CV awans do Ekstraklasy, ale nie poprowadził zespołu w żadnym meczu w tej lidze. Ze Stalą Mielec wywalczył promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 2019/20, ale po sezonie nie doszedł z klubem do porozumienia w sprawie przedłużenia kontraktu. Jego następnym pracodawcą była 1-ligowa Arka Gdynia, którą prowadził od lutego do października 2021. Później zszedł znacznie niżej, ponieważ na czwarty poziom rozgrywkowy, ale decyzja była zrozumiała, ponieważ zgłosiła się po niego majętna Wieczysta Kraków. U Wojciecha Kwietnia popracował ledwie pół roku, a jeszcze krócej trwała przygoda Dariusza Marca z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W poprzednim sezonie poprowadził zespół w sześciu meczach i po części przyczynił się do spadku Górali do Betclic 2 Ligi.
Piotr Tworek
Warta Poznań była pierwszym zespołem, który awansował do PKO BP Ekstraklasy po barażach, które wprowadzono w sezonie 2019/20. Zieloni jako beniaminek zostali objawieniem ligi, a Piotr Tworek stworzył zespół, który każdemu potrafił napsuć krwi i otarł się o grę w europejskich pucharach. Kredyt zaufania do szkoleniowca szybko się jednak wyczerpał i gdy w następnym sezonie mająca skromne możliwości Warta znalazła się w strefie spadkowej Tworek został zwolniony już na początku listopada. W tym samym sezonie trener otrzymał możliwość pracy w Śląsku Wrocław, jednak po zdobyciu 9 punktów w 10 meczach nie dane było mu rozpoczęcie kolejnego sezonu jako sternik tego zespołu. Przez 2,5 roku pozostawał bez pracy aż wreszcie, w styczniu tego roku, przyjął ofertę z Kotwicy Kołobrzeg i pracując w szalenie trudnych warunkach spadł z zespołem do Betclic 2 Ligi.
Kotwica Kołobrzeg gra dziś w oddalonym o ponad 900 kilometrów Rzeszowie. Ławka rezerwowych gości dziś szeroka, więc trener Piotr Tworek miał w podróży sporo czasu, by pomyśleć, jak zarządzać zmianami. Od nadmiaru opcji może głowa rozboleć. pic.twitter.com/gtq9s031WO
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) February 21, 2025
Krzysztof Brede
Krzysztof Brede wywalczył awans do Ekstraklasy z Podbeskidziem Bielsko-Biała i tuż przed końcem rundy jesiennej został zwolniony. Blisko dwa lata trwał jego rozbrat z zawodem, aż pod koniec listopada 2022 roku objął Chojniczankę, która była wówczas beniaminkiem Fortuna 1 Ligi i znajdowała się na przedostatnim miejscu w tabeli po rundzie jesiennej. Na wiosnę zespół prowadzony przez Krzysztofa Brede punktował jednak najgorzej i spadł do 2. Ligi. 44-latek otrzymał szansę prowadzenia Chojniczanki w kolejnym sezonie, zajął 5. miejsce w tabeli, ale przegrał baraże o awans i odszedł. W minionych rozgrywkach w Betclic 2 Lidze prowadził Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Dariusz Banasik
Być może żadne zwolnienie trenera nie wywołało tak negatywnej reakcji w polskiej piłce. Radomiak Dariusza Banasika w sezonie 2021/22 był rewelacją Ekstraklasy. Zespół przerwę zimową spędził na 4. miejscu w ligowej tabeli. Wiosna była co prawda słabsza i w Radomiu stracono nadzieje na reprezentowanie Polski w europejskich pucharach, ale nikt z tego powodu nie wieszał psów na trenerze. Nikt oprócz osób decyzyjnych w Radomiaku, które zwolniły Dariusza Banasika. Po blisko roku przerwy, w kwietniu 2023 roku, 51-latek zdecydował się zejść poziom niżej i objął 1-ligowy GKS Tychy. W jedynym pełnym sezonie pracy w Tychach Banasik doprowadził drużynę do 9. miejsca w tabeli, ale jedno zwycięstwo w siedmiu meczach na start minionego sezonu sprawiło, że działacze stracili do niego cierpliwość.
Skromna przypominajka, że Radomiak w Ekstraklasie to w jakichś 85% skład, którym Dariusz Banasik grał w I lidze. I w ogóle kilku piłkarzy regularnie grających robiło jeszcze awans z II ligi. pic.twitter.com/wcExNjDD04
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) November 22, 2021
Mariusz Lewandowski
Mariusz Lewandowski awansował do Ekstraklasy z Bruk-Betem i również nie przetrwał na stanowisku do końca następnego sezonu. Przed ostatnią kolejką rundy jesiennej został zwolniony, ale na koniec rozgrywek wciąż pracował w Ekstraklasie. To Mariusza Lewandowskiego Radomiak wybrał na następcę Dariusza Banasika. W Radomiu popracował niecały rok, zespół miał lepsze i gorsze momenty, ale generalnie trudno było zauważyć postęp. Przed startem sezonu 2023/24 znowu zgłosił się po niego Bruk-Bet Nieciecza powierzając mu misję powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Lewandowskiemu drugi raz się to nie udało, natomiast jego nastepca, Marcin Brosz – który objął zespół w marcu poprzedniego roku na 11. miejscu w tabeli – już ten cel zrealizował.
Trudna decyzja – powrót do trenerki czy więcej czasu dla rodziny?
— Damian Czyżak (@futbolownia) January 3, 2025
Nie jest łatwo być trenerem. O problemie o którym opowiada Mariusz Lewandowski wspominał również trener Tomasz Tułacz u @cwiakala. Wielkie dylemat i wielkie konsekwencje robienia kariery w tym zawodzie. pic.twitter.com/FdWzJUf6aY
Kamil Kiereś
Górnik Łęczna awansował do Ekstraklasy, mimo że w sezonie zasadniczym 1 Ligi zajął 6. miejsce. Kamil Kiereś mógł dołączyć do nielicznego grona trenerów, którzy najpierw awansowali, a później spadli z ligi z tym samym klubem, ale na początku kwietnia złożył rezygnację z funkcji trenera Górnika Łęczna, po serii 7 ligowych meczów bez porażki, przegrał pięć spotkań z rzędu. W następnym sezonie Kiereś wrócił do Ekstraklasy, na ławkę Stali Mielec, aby ratować zespół przed degradacją. To się udało, następnie prowadząc Stal przez cały sezon powtórzy wynik z poprzednich rozgrywek (11. miejsce i 43 punkty), ale słaby początek minionego sezonu doprowadził do zwolnienia Kieresia po 7. kolejce. Od tego czasu nie znalazł zatrudnienia.
Wojciech Łobodziński
Przygoda Wojciecha Łobodzińskiego z Ekstraklasą wyniosła 12 meczów. W październiku trener został już zwolniony. Z najwyższej klasy rozgrywkowej zszedł trzy szczeble niżej, na czwarty poziom rozgrywkowy, aby pomóc Wieczystej w awansie do 2. Ligi, ale celu nie zrealizował, więc odszedł. Kolejna misja – awans do Ekstraklasy z Arką. Również nieudana. Dwie porażki w dwóch ostatnich meczach sezonu zrzuciły arkę do baraży, w których przegrali w finale. W minionym sezonie znów dostał misję awansu na najwyższy poziom rozgrywkowy i znów się nie udało. W marcu objął Miedź na 3. miejscu w tabeli, zakończył na 5. lokacie, a w barażach najpierw pokonał Wisłę Kraków, a w finale przegrał z Wisłą Płock.
"Łobo" zostaje z nami ‼️
— MKS Miedź Legnica (@MiedzLegnica) June 3, 2025
Trener Wojciech Łobodziński w sezonie 2025/2026 poprowadzi drużynę Miedzi Legnica 💪
Walczymy dalej 👊 Wiara jest w nas 💚💙❤️ pic.twitter.com/1KuWkavJQa
Leszek Ojrzyński
Leszek Ojrzyński przez lata był twarzą ekstraklasowej karuzeli trenerskiej, obejmując kolejne kluby, w których trzeba było ugasić pożar. Czekając jednak ponad pół roku na właściwy telefon zdecydował się zejść poziom niżej i pokazał, że również potrafi wywalczyć awans. Korona w roli beniaminka nie punktowała jednak wystarczająco dobrze i Ojrzyński nie dotrwał nawet do końca rundy jesiennej. Wydawało się, że to dla niego może oznaczać wypadnięcie z karuzeli, ale po 2,5 latach przerwy zgłosiło się Zagłębie Lubin, a Ojrzyński zrobił swoje i klub szybko przestał martwić się o pozostanie w lidze na kolejny sezon.
Możemy sobie gadać o zmianach w futbolu, o fali młodych trenerów, nowych trendach, zmierzchu motywatorów i tak dalej.
— Damian Smyk (@D_Smyk) April 21, 2025
A później wchodzi Leszek Ojrzyński, mówi "krew na butach i za rodziny, panowie", jego zespół wykonuje dwanaście celnych podań na mecz i robi 10 pkt w 5 meczach.
Janusz Niedźwiedź
Wreszcie mamy trenera, który po awansie do Ekstraklasy zdołał przepracować cały sezon w beniaminku. Widzew Janusza Niedźwiedzia był rewelacją pierwszej rundy i kredyt zaufania oraz zaliczka punktowa wypracowana jesienią pozwoliła mu utrzymać posadę podczas słabej wiosny. Brak poprawy wyników w następnym sezonie doprowadził do zwolnienia po 7. kolejce. Janusz Niedźwiedź nie jest typem trenera, który czeka na idealną ofertę (być może dlatego, że nie grając w piłkę na wysokim poziomie nie wypracował sobie poduszki finansowej). W tym samym sezonie, po rundzie jesiennej, objął Ruch Chorzów, który był w bardzo trudnej sytuacji i niejako spisał się na spadek do 1. Ligi. Słaby początek nastepnego sezonu znów doprowadził do zwolnienia, ponieważ Niebiescy chcieli bić się o awans. Janusz Niedźwiedź już kilka dni później objął Stal Mielec, w której pracował do końca marca i przyczynił się do spadku z Ekstraklasy.
🗞 Porządki w Mielcu
— Łukasz Olkowicz (@LukaszOlkowicz) May 22, 2025
Jacek Klimek: Zatrudnienie trenera Niedźwiedzia było kompletną pomyłką w wielu aspektach i tu stawiam kropkę.
Janusz Niedźwiedź odpowiada: Chodzi o pieniądze. Straszenie, szantaż, a na końcu wplątanie w to mojego 7-letniego syna. Granica została przekroczona. pic.twitter.com/5OpWz22q1I
Jarosław Skrobacz
Awans z Ruchem Chorzów do Ekstraklasy niespecjalnie pomógł Jarosławowi Skrobaczowi w rozwoju trenerskiej kariery. Kilka miesięcy później już był bez pracy. W marcu zeszłego roku przejął Podbeskidzie i przypieczętował spadek do Betclic 2. Ligi zdobywając 5 punktów w 12 meczach. Po odejściu z Bielska-Białej znów nie miał długiej przerwy. W październiku zastąpił w Odrze Opole Radosława Sobolewskiego. Choć średnia punktowa była bardzo słaba (0,88 na mecz) to rzutem na taśmę udało się Skrobaczowi utrzymać zespół w Betlic 1 Lidze. Odra zakończyła sezon z punktem przewagi nad strefą spadkową.