2387 dni – tyle czasu minęło od ostatniego występu Arsenalu w Lidze Mistrzów. W sezonie 2016/17 Kanonierzy, prowadzeni jeszcze przez Arsene’a Wengera, zostali wyrzuceni z najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek na etapie 1/8 finału przez Bayern Monachium. Dziś Arsenal wraca do Champions League, a w kadrze nie ma żadnego zawodnika, który znajdowałby się w kadrze na ostatni mecz klubu w tych rozgrywkach. Co się stało z zawodnikami, którzy ponieśli porażkę aż 1:5 w tamtym spotkaniu?
David Ospina
Między słupkami Kanonierów stał David Ospina, choć na przestrzeni całego sezonu zdecydowanie więcej minut skompletował Petr Cech. Kolumbijczyk jeszcze w następnym sezonie był drugim bramkarzem Arsenalu, a latem 2017 roku odszedł do Napoli w ramach wypożyczenia. Rok później Włosi wykupili go już na stałe. W barwach Azzurich grał częściej, aczkolwiek ciągle balansował pomiędzy podstawowym składem, a ławką rezerwowych. „Jedynką” został w sezonie 2022/23, ale zaraz po nim wyprzedził trendy transferowe w światowej piłce i przeszedł do saudyjskiego Al-Nassr. Na Bliskim Wschodzie był „jedynką” dopóki nie odniósł kontuzji, ale decyzja ta nie była chyba najlepsza, ponieważ ominęło go świętowanie scudetto z Napoli.
Hector Bellerin
Wiosną 2017 roku nie tylko kibice Arsenalu, ale i cały piłkarski świat mógł widzieć w ówczesnym 21-latku jednego z najlepszych prawych obrońców w przyszłości. W Hectorze Bellerinie drzemał duży potencjał, którego ostatecznie nie wykorzystał. Ogromną przeszkodą okazało się zerwanie więzadeł krzyżowych na początku 2019 roku, przez co Hiszpan stracił szybkość i dynamikę – cechy, które były jego największym atutem. Z obiecującego talentu stał się irytującym zawodnikiem, który nie przetrwał czystek, jakich w zespole dokonywał Mikel Arteta. Latem 2021 roku został wypożyczony do Betisu, gdzie grał w miarę regularnie, a gdy wrócił – Arsenal oddał go za darmo Barcelonie, formalnie rozwiązując z Hiszpanem kontrakt. Na Camp Nou Bellerin się nie sprawdził i w zimowym okienku transferowym został sprzedany do Sportingu. Kolejne kilka miesięcy i kolejna zmiana klubu. Tego lata ponownie został zawodnikiem Betisu. Tym razem już definitywnie, ale hiszpański klub nie musiał płacić kwoty odstępnego.
Shkodran Mustafi
Obrońca, który nierozerwalnie będzie kojarzył się z dziurawą defensywą, jaką w czasach jego gry na Emirates Stadium miał Arsenal. Niemiec oczywiście się do tego mocno przyczyniał. Mimo, że spora część kibiców najchętniej wywiozłaby go na taczkach z klubu to Mustafi długo trzymał się w kadrze Kanonierów. Arsenalowi udało się go wypchnąć dopiero w styczniu 2021 roku rozwiązując kontrakt i zawodnik dołączył do Schalke. W ekipie z Gelsenkirchen spędził pół sezonu i nie przedłużono z nim umowy. Mistrz Świata z 2014 roku już w trakcie sezonu znalazł angaż w Levante. Zespół spadł z La Liga, a w następnym sezonie (czyli w tym minionym) na zapleczu Mustafi rozegrał zaledwie 3 spotkania. Wraz z końcem czerwca wygasł mu kontrakt i obecnie 31-latek pozostaje bez klubu.
Laurent Koscielny
Długoletni kapitan Arsenalu. Laurent Koscielny już wtedy miał 30 lat, ale cały czas był kimś, komu w defensywie można było ufać. Przez kolejne sezony, a tych było dokładnie dwa, już Francuz nadal był podstawowym zawodnikiem Kanonierów, nie zmieniło tego nawet przyjście Unaia Emery’ego. Latem 2019 roku kapitan Arsenalu wymusił jednak transfer do Bordeaux. Jego oficjalne potwierdzenie, w którym ściąga koszulkę Kanonierów, a pod spodem ma trykot Bordeaux przysporzyło mu sporo wrogów wśród dawnych fanów. W nowym klubie nadal grał regularnie, ale do czasu. W styczniu 2022 roku problemem dla klubu stała się jego wysoka pensja i rozwiązano z nim kontrakt. Laurent Koscielny tym samym zakończył piłkarską karierę.
Nacho Monreal
Choć wielkich umiejętności nigdy nie miał to dzięki zaangażowaniu i poświęceniu cieszył się sympatią kibiców Arsenalu. Po przyjściu Kierana Tierneya przed startem sezonu 2019/20 został jednak odsunięty na boczny tor. Pół roku później, w trakcie pierwszego okienka transferowego Mikela Artety, klub sprzedał go do Realu Sociedad. W baskijskim zespole regularnie łapał się do pierwszego składu przez pierwsze dwa sezony. Później był już piłkarzem Realu Sociedad tylko formalnie, ponieważ w następnej kampanii nie zagrał ani minuty z powodu kontuzji kolana. Uraz ten zmusił go ostatecznie do zawieszenia butów na kołku w wieku 36 lat.
Granit Xhaka
Xhaka z tego zestawienia wytrwał w Arsenalu najdłużej. Ostatni sezon z Ligą Mistrzów Arsenalu był dla niego pierwszym w barwach tego klubu. Szwacjar przez długie lata był jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy zespołu, bardzo często to właśnie w nim szukano przyczyn niepowodzeń drużyny, ale to on jako jedyny przetrwał rewolucję Mikela Artety. Przez kolejne sezony ciągle utrzymywał miejsce w podstawowym składzie aż rok temu zaczął do swojej gry dokładać jeszcze liczby. Arteta powierzył Granitowi Xhace więcej zadań ofensywnych, a on odpłacił się 7 golami i 7 asystami w Premier League. Po sezonie Szwajcar ogłosił jednak chęć odejścia, a zarząd klubu nie chciał robić mu problemów. Xhaka był już bowiem dogadany z Bayerem Leverkusen. W ekipie Aptekarzy 30-latek zbiera bardzo dobre recenzje.
Aaron Ramsey
Sezon 2016/17 w wykonaniu Arsenalu był kiepski. W lidze wypadli poza pierwszą czwórkę, a w Champions League przegrali z Bayernem w dwumeczu aż 10:2. Aaron Ramsey był jednak autorem momentu uniesienia dla kibiców strzelając gola na wagę zwycięstwa w finale Pucharu Anglii. W następnym sezonie Walijczyk grał fantastycznie. Mimo drobnych urazów we wszystkich rozgrywkach strzelił 11 goli i zaliczył 12 asyst. Średnio miał udział przy bramce co 111 minut gry. Kolejny rok również miał udany, ale jednocześnie nie dogadał się z klubem, co do przedłużenia kontraktu i w ramach wolnego transferu odszedł do Juventusu. Od tego momentu Ramsey rozpoczął zjazd w dół. Nie przebił się w Juventusie, nie poradził sobie na wypożyczeniu w Rangers i kiepsko wypadł w Nicei. Latem tego roku przeniósł się do Cardiff, które występuje na poziomie Championship. Na razie Aaron Ramsey jest podstawowym zawodnikiem tego zespołu.
Alex-Oxlade Chamberlain
W meczu z Bayernem Alex Oxlade-Chamberlain wystąpił w roli środkowego pomocnika. Pod koniec sezonu Arsene Wenger zmienił jednak ustawienie zespołu na trójkę obrońców, a Anglik stał się wahadłowym i często wygrywał rywalizację na tej pozycji z Bellerinem. Następny sezon również rozpoczął w podstawowym składzie i pod koniec sierpnia do Arsenalu zgłosił się Liverpool oferując za Anglika 38 mln euro. Kanonierzy zaakceptowali ofertę. Przygoda Chamberlaina na Anfield okazała się jednak porażką. Bardzo często dręczyły go kontuzje. Jedynym sezonem ligowym, w którym zagrał ponad 1 000 minut były rozgrywki 2019/20, gdy The Reds po raz pierwszy w historii wygrali Premier League. Wraz z końcem minionego sezonu Liverpool zdecydował się nie przedłużać umowy z Chamberlainem i 30-latek znalazł nowego pracodawcę w postaci Besiktasu.
Theo Walcott
Zawodnik, który w pierwszym zespole Arsenalu debiutował w wieku 17 lat i zapowiadał się na niesamowity talent w 2017 roku był już ukształtowanym piłkarzem, który do najwyższego światowego poziomu nie dobił. To on strzelił ostatniego gola dla Kanonierow w Lidze Mistrzów (otworzył wynik spotkania z Bayernem). W następnym sezonie Theo Walcott grał już tylko ogony i klub wykorzystał, że w zimowym okienku transferowym Everton wyłożył na stół za niego 22,5 mln euro. Od tego czasu Anglik stał się przeciętnym piłkarzem Premier League, który powoli zmierzał do końca kariery. Na początku sezonu 2020/21 wrócił tam, skąd wypłynął na szerokie wody – do Southampton. Niedawno, już po spadku Świętych do Championship Theo Walcott oficjalnie poinformował, że kończy swoją karierę piłkarską.
Alexis Sanchez
Na jego plecach wisiał cały Arsenal w rozgrywkach 2016/17. Tworząc ranking najlepszych indywidualnie sezonów w historii Premier League Alexis Sanchez z tamtego okresu znalazłby się bardzo wysoko. Na wszystkich polach w tamtym sezonie zdobył dla Arsenalu 30 goli i zaliczył 18 asyst. Chilijczyk wkrótce zaczął naciskać na transfer i pomimo nadal dobrej gry (choć już nie tak dobrej jak wcześniej) sporo kibiców zaczęło uważać go za zgniłe jabłko. W styczniu 2018, na pół roku przed końcem kontraktu Arsenal oddał go do Manchesteru United, a w ramach wymiany wziął Henrikha Mkhitaryana. Sanchez na Old Trafford jednak kompletnie się nie sprawdził i po 1,5 roku został wypożyczony do Interu, który następnie go wykupił. W barwach Nerrazzurich spisywał się przeciętnie, ale swoje umiejętności pokazał natomiast w poprzednim sezonie grając w Marsylii. Po odejściu Igora Tudora, a przyjściu Marcelino Alexis znów musiał szukać sobie nowego klubu i ponownie przygarnął go Inter.
Olivier Giroud
Choć Olivier Giroud od przyjścia do Arsenalu latem 2012 roku w każdym sezonie ligowym przekraczał barierę 10 goli to w klubie panowało przekonanie, że aby zrobić kolejny krok w przód potrzeba jeszcze lepszego napastnika. Po sezonie 2016/17 do klubu sprowadzono Lacazette’a, więc Giroud usadowił się na ławce rezerwowych. Pół roku później w poszukiwaniu regularnej gry odszedł do Chelsea. Tam, przez ponad trzy sezony, też głównie był rezerwowym, ale dołożył małą cegiełkę do triumfu w Lidze Mistrzów w 2021 roku. Zaraz potem odszedł do Milanu, gdzie spisuje się bardzo dobrze i mimo 36 lat na karku ciągle spełnia wymagania. Giroud ciągle utrzymuje się także w kadrze Francji, uważanej za – obok Anglii – najbardziej utalentowaną na świecie. W 2018 roku jako podstawowy napastnik zdobył z kadrą Mistrzostwo Świata, a w trakcie mundialu w Katarze, po golu strzelonym reprezentacji Polski w 1/8 finału, został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców w historii Les Blues.