Marcelo Gallardo dość nieoczekiwanie wyrósł na jednego z kandydatów do poprowadzenia AC Milanu. 48-letni Argentyńczyk w miniony poniedziałek został zwolniony z Al-Ittihad. Jego dotychczasowy dorobek trenerski jest jednak wysoko oceniany przez działaczy Rossonerich, a on sam według doniesień medialnych jest już gotowy na podjęcie pracy w Europie. Wygląda jednak na to, że przyszłość szkoleniowca nie jest tak oczywista jak mogłoby się wydawać.
Gallardo chce resztę pieniędzy z kontraktu
Argentyńczyk 4 dni po informacji o zwolnieniu z Al-Ittihad poprowadził drużynę w ligowym starciu przeciwko Al-Khaleej. Jak donosi TyC Sports, szkoleniowiec zgodził się na rozstanie z dotychczasowym pracodawcą jednak oczekuje wypłaty większości z pozostałej części jego kontraktu (ma umowę do końca czerwca 2024 r.). Saudyjczycy odrzucają taką możliwość. Strony dogadały się względem rozstania, ale skoro formalnie nic nie zostało zatwierdzone, Marcelo Gallardo dalej prowadzi treningi. W formie protestu odmawia jednak udziału w konferencjach prasowych. Wszystko wskazuje na to, że zasiądzie na ławce trenerskiej w dwóch kolejnych meczach ligowych. Co będzie dalej? Działacze Al-Ittihad szukają już nowego trenera, ale zarazem nie chcą ustępować żądaniom Argentyńczyka.
Niepewna przyszłość Gallardo odsuwa możliwość jego angażu w Milanie. La Gazzetta dello Sport przekonuje, że kandydatem numer 1 jest obecnie Paulo Fonseca, aktualny szkoleniowiec Lille. Wcześniej za najpoważniejszą opcję uchodził Sérgio Conceição, a na giełdzie nazwisk cały czas przewija się Antonio Conte. Co ciekawe, Gallardo w pewnym momencie pojawiał się jako możliwy następca Tuchela w Bayernie Monachium. Jego praca z Al-Ittihad zakończyła się co prawda klapą, ale wcześniej przez 8 lat prowadził z sukcesami River Plate. Prawdopodobnie mógłby liczyć na ciekawe oferty pracy w Europie. Wspomniane TyC Sports informowało ostatnio, że działacze Milanu zaprosili Gallardo na rozmowę, jednak jego problemy z Saudyjczykami odsuwają kandydaturę na dalsze pozycje.