José Luis Chilavert kontynuuje krytykę Vinicusa. 58-letni Paragwajczyk, który w swoim kraju jest żyjącą legendą futbolu, w miniony wtorek obraził brazylijskiego piłkarza Realu Madryt, nazywając go „ciotą”. Była to reakcja na konferencję prasową z udziałem 23-latka, na której Vinicius rozpłakał się i mówił o braku chęci do gry spowodowanej rasizmem.
Vinicius atakowany przez Paragwajczyka
Chilavert w trakcie audycji radiowej dla Radio Splendid AM 990 został zapytany o kontrowersyjne słowa względem Brazylijczyka. Paragwajczyk postanowił kontynuować swoją ofensywę.
Dlaczego on płacze? Powiedział, że chce, aby czarni mogli żyć lepiej, więc co my, biali, mamy zrobić? Mamy popełnić samobójstwo? O co chodzi? Nie powinniśmy zniekształcać rzeczywistości. Dyskryminacja istnieje w Argentynie, we Francji, na całym świecie. Kiedy przyjechałem z Paragwaju, nazwali mnie głodującym człowiekiem, mówili, że kradnę pieniądze. Spójrzmy na obelgi ze strony argentyńskiej opinii publicznej.
Na moim Twitterze napisałem, że piłka nożna jest dla mężczyzn. Kiedy w Paragwaju mówimy „nie bądź ciotą”, to wcale nie jest obraźliwe. Kamery Netflixa były tam, a on zaczął płakać. Co pozostało ciemnowłosemu facetowi, który zarabia 300 dolarów i musi wyżywić czworo dzieci? [Vinicius] gra dla Realu Madryt. Poza tym jest pierwszym, który atakuje rywali. Gdzie był Vinicius, kiedy brazylijska policja biła na śmierć kibiców Argentyny i Boca?
Wydaje się oczywiste, że Chilavert wykorzystuje okazję, szukając atencji i celowo brnąc w kontrowersje. W rzeczywistości sytuacja wydaje się jasna. Rasizm jest złem, które powinno być napiętnowane. Jakakolwiek próba kategoryzowania ludzi na lepszych i gorszych ze względu na ich kolor skóry jest patologią, z którą trzeba walczyć. Jednocześnie jednak walka z rasizmem nie może być wytłumaczeniem na boiskowy bandytyzm, który nierzadko prezentuje Vinicius. Brazylijczyk ma prawo czuć się przytłoczony atakami nietolerancyjnych kibiców. Ma prawo walczyć, mimo że jest to walka z wiatrakami, a łzy przelane na konferencjach prasowych czy słynne klękanie przed spotkaniami nie sprawiły, że rasizm został wyeliminowany. Pozostaje jedynie wierzyć, że pewnego dnia świadomość ludzi będzie na tyle dojrzała, że dyskusje na temat Viniciusa będą ograniczać się do jego gry. Reszta nie powinna mieć bowiem żadnego znaczenia…