Chelsea z trzecią wygraną z rzędu – pomogły błędy Leicester

Chelsea wygrywa z Leicester po bardzo wyrównanej rywalizacji! The Blues poradzili sobie z Lisami na King Power Stadium, mimo wielu niedociągnięć ze swojej strony.

REKLAMA

Mimo prowadzenia Chelsea, pierwsza połowa była bardzo wyrównana

Chelsea zaczęła ten mecz dosyć niespodziewaną bramką. W 11. minucie Kalidou Koulibaly zamienił się w lewego obrońcę, posyłając dośrodkowanie sprzed linii końcowej. Futbolówka trafiła pod nogi Bena Chillwella, który oddał strzał przy pierwszym kontakcie z piłką. Taka decyzja Anglika najwyraźniej zaskoczyła Danny’ego Warda, który nie zdążył zareagować na uderzenie. Mimo podobnego zestawienia personalnego The Blues do tego ze spotkania przeciwko BVB w którym ekipa ze Stamford Bridge dominowała, dzisiaj przez większość czasu w posiadaniu piłki przebywali ich rywale. Chelsea wolała nastawić się na szybkie kontry, wykorzystując mankamenty defensywy Lisów.

Ten plan zdecydowanie sprawdzał się pod kątem gry ofensywnej, bo zespół Grahama Pottera stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji bramkowych jeszcze przed przerwą. Jednakże szanse te były konsekwentnie zaprzepaszczane przez Joao Felixa. Portugalczyk najpierw trafił w słupek w sytuacji sam na sam, kiedy próbował przerzucić piłkę nad bramkarze. A chwilę później kiedy 23-latkowi udało się trafić do siatki, bramka nie mogła zostać uznana z racji na spalonego – Felix popełnił prosty błąd znajdując się przed linią piłki w momencie podania. Na dodatek napastnik wypożyczony z Atletico mieszał również w szykach własnej obrony. To po jego stracie przed własną szesnastką padła bramka Patsona Daki na 1:1 w 39. minucie. Chelsea miała jednak na tyle szczęścia, że sędzia po doliczeniu 4 minut zakończył pierwszą połowę dopiero w 45+6. minucie. Dzięki temu The Blues zdołali wyjść na ponowne prowadzenie jeszcze przed przerwą po bramce niepilnowanego Havertza.

Chelsea utrzymała korzystny rezultat, ale dopuściła się zdecydowanie zbyt wielu błędów

Wspomniałem o szczęściu, gdyż w pierwszej części spotkania to gospodarze oddali więcej celnych strzałów na bramkę Kepy, a jeden z bardzo niebezpiecznych rykoszetów po strzale Dewsbury-Halla wylądował na poprzeczce. W środku pola oraz w linii defensywnej Chelsea momentami brakowało odpowiedniej organizacji i spokoju w wyprowadzeniu piłki. Zapewne stąd już po przerwie po stronie gości pojawiła się zmiana Joao Felixa, którego po licznych wybrykach zastąpił Conor Gallagher. Ten ruch Graham Pottera również okazał się trafny, jako że angielski pomocnik harował dla drużyny przez resztę meczu. Ale nawet mimo jego pomocy Chelsea miała ogromne problemy z wystrzeganiem się kolejnych błędów. Gdyby naprzeciwko The Blues stał rywal charakteryzujący się większa skutecznością, nawet bramka Kovacicia na 3:1 mogłaby nie wystarczyć, aby wywalczyć komplet punktów.

Możemy tu mówić o swego rodzaju szczęściu w nieszczęściu. Z jednej strony rywale wielokrotnie chybiali w dogodnych sytuacjach, a z drugiej piłkarze Pottera często łapani byli dziś na minimalnych spalonych. Koniec końców ciężko uznać ostateczny rezultat za w pełni sprawiedliwy, ale czasem właśnie takie nieoczywiste zwycięstwa przyczyniają się do budowy stabilności i ciągłości w danym klubie.

Leicester 1:3 Chelsea (39′ Daka – 11′ Chillwel, 45+6′ Havertz, 78′ Kovacic)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,599FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ