Chelsea środkiem stoi. Jak Enzo Maresca zmienia zespół?

Klubowe Mistrzostwa Świata przez długi czas były dla Enzo Mareski fazą eksperymentów i testowania rozwiązań, których nie stosował tak często w poprzednim sezonie, ale ich dopracowanie mogło poszerzyć możliwości zespołu. Po półfinale z Fluminense mamy już wstępny obraz tego, jak może wyglądać system gry Chelsea w nadchodzących rozgrywkach. Zarówno ćwierćfinał z Palmeiras, jak i wczorajsze starcie o finał z Fluminense nie były idealne, ale The Blues wygrali zasłużenie oraz całkiem przekonująco.

Drobne zmiany w porównaniu z poprzednim sezonem

W swoim pierwszym sezonie pracy na Stamford Bridge Enzo Maresca w fazie posiadania piłki najczęściej stosował ustawienie 3-2-2-3. Chelsea na grafice przedmeczowej rozpisywana była w systemie 4-2-3-1, natomiast gdy zespół miał futbolówkę, dochodziło do kilku przetasowań. Do dwójki stoperów dołączał jeden z bocznych obrońców tworząc trójkę z tyłu w rozegraniu. Drugi boczny obrońca schodził natomiast do środka, najczęściej na pozycję pivota, wypychając do przodu jednego ze środkowych pomocników. Zdarzało się też, że to boczny obrońca ustawiał się wyżej i pełnił rolę jednej z „10-tek”. Choć Enzo Maresca w niektórych meczach próbował lekko modyfikować koncepcję to i tak jednym z zarzutów do jego pracy był brak elastyczności w kontekście sposobu gry i ustawienia. Trener nie zmieniał tego, co nie działało. A boczny obrońca w środkowej strefie boiska często powodował problemy.

REKLAMA

Na Klubowych Mistrzostwach Świata częściej oglądamy obiegających bocznych obrońców, którzy odpowiadają za trzymanie szerokości. W ostatnich dwóch spotkaniach zmieniło się także ustawienie środka pola The Blues. Zamiast czterech zawodników ustawionych w dwóch liniach po dwóch (tworzących kwadrat w środku) Chelsea zaczęła grać diamentem, choć częściej przypomina to ustawienie 1-3. Dlatego też całościowe ustawienie londyńskiego zespołu możemy opisać jako 3-1-3-3.

Spotkanie z Fluminense nie różniło się w porównaniu do starcia z Palmeiras, jeśli chodzi o ustawienie, ale Enzo Maresca zmienił rolę niektórych piłkarzy. Pedro Neto i Christopher Nkunku zamienili się skrzydłami, a Francuz z prawej strony schodził do środka, zostawiając prawą flankę do Malo Gusto, który z kolei w ćwierćfinale z Palmeiras ustawiał się bliżej centralnej części boiska.

Chelsea ma świetny środek pola

Choć Chelsea ustawiała się w systemie z jednym defensywnym pomocnikiem grającym przed drugą linią rywala oraz z trzema ustawiającymi się za formacją pomocy przeciwnika to jeden z graczy często cofał się głębiej, aby pomóc w rozegraniu. Widzieliśmy to już w starciu z Palmeiras, natomiast najlepsze efekty taka strategia dawała w meczu z Fluminense. W ten sposób Chelsea potrafiła wyciągać ze strefy środkowych pomocników rywali i tworzyć wolne przestrzenie w środku pola. Na środku ataku Enzo Maresca postawił na Joao Pedro, zawodnika o charakterystyce podwieszonego napastnika, który dobrze dostrzegał tworzone przez jego kolegów wolne przestrzenie i w odpowiednim momencie tworzył linię podania. Brazylijczyk został bohaterem spotkania ze względu na zdobycie dwóch bramek, natomiast warto też docenić, że w pierwszym meczu w podstawowej jedenastce nie wyglądał jak ciało obce.

Model gry Enzo Mareski skoncentrowany jest na progresji piłki w tercję ataku przez środkową strefę boiska. Zawodnicy grający w tym obszarze boiska są więc kluczowi dla płynności gry ofensywnej Chelsea. Korzystanie z bocznego obrońcy schodzącego do środka, dla którego gra w centrum boiska nie jest naturalna ograniczało więc potencjał zespołu i zabierało miejsce jednemu z pomocników. Enzo Maresca próbował wariantu z Moisesem Caicedo na prawej obronie, aby w składzie zmieścić jego, Cole’a Palmera, Enzo Fernandeza i Romeo Lavię. Obecnie Włoch zmienił wariant na schodzącego do środka skrzydłowego. We wczorajszym meczu był nim Christopher Nkunku, który w poprzednim sezonie nie znajdował uznania w oczach trenera. W starciu z Fluminense Chelsea potrafiła wykorzystać przestrzeń w środku nie tylko przy wyższym pressingu rywali, ale także znaleźć luki, gdy bronili się w średnim lub niskim bloku.

Poprawa ataku pozycyjnego, kontroli i odporności na kontrataki

Chwaląc Chelsea za mecze w Klubowych Mistrzostwach Świata trzeba być ostrożnym, ponieważ drużyna Enzo Mareski awansowała do finału nie rozgrywając żadnego meczu z zespołem z europejskiego topu. Niemniej jednak, ich kontrola spotkań w fazie pucharowej przeciwko Benfice, Palmeiras oraz Fluminense była na tyle wysoka, że wszystko wskazuje na to, iż zmierzają w dobrą stronę. Chelsea jest cierpliwa w budowaniu akcji, dzięki czemu są lepiej przygotowani na stratę piłki i nie pozwalają rywalom na wiele groźnych kontrataków. Pomimo minimalizowania ryzyka w fazie posiadania piłki Chelsea jest całkiem efektywna w atakach pozycyjnych i w odpowiednich momentach potrafi przyspieszyć ataki.

Na podstawie Klubowych Mistrzostw Świata możemy postawić tezę, że The Blues w wielu aspektach się rozwijają i mają mocne podstawy, aby w kolejnym sezonie znów zająć co najmniej miejsce gwarantujące udział w Lidze Mistrzów. Niemniej jednak, dopiero w finale KMŚ, w pierwszej rywalizacji z topowym europejskim zespolem, będziemy mogli sporządzić pierwsze konkluzje czy zespól Enzo Mareski jest gotowy na rywalizację z rywalami z najwyższej półki.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    110,140FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ