Klubowe Mistrzostwa Świata przez długi czas były dla Enzo Mareski fazą eksperymentów i testowania rozwiązań, których nie stosował tak często w poprzednim sezonie, ale ich dopracowanie mogło poszerzyć możliwości zespołu. Po półfinale z Fluminense mamy już wstępny obraz tego, jak może wyglądać system gry Chelsea w nadchodzących rozgrywkach. Zarówno ćwierćfinał z Palmeiras, jak i wczorajsze starcie o finał z Fluminense nie były idealne, ale The Blues wygrali zasłużenie oraz całkiem przekonująco.
Drobne zmiany w porównaniu z poprzednim sezonem
W swoim pierwszym sezonie pracy na Stamford Bridge Enzo Maresca w fazie posiadania piłki najczęściej stosował ustawienie 3-2-2-3. Chelsea na grafice przedmeczowej rozpisywana była w systemie 4-2-3-1, natomiast gdy zespół miał futbolówkę, dochodziło do kilku przetasowań. Do dwójki stoperów dołączał jeden z bocznych obrońców tworząc trójkę z tyłu w rozegraniu. Drugi boczny obrońca schodził natomiast do środka, najczęściej na pozycję pivota, wypychając do przodu jednego ze środkowych pomocników. Zdarzało się też, że to boczny obrońca ustawiał się wyżej i pełnił rolę jednej z „10-tek”. Choć Enzo Maresca w niektórych meczach próbował lekko modyfikować koncepcję to i tak jednym z zarzutów do jego pracy był brak elastyczności w kontekście sposobu gry i ustawienia. Trener nie zmieniał tego, co nie działało. A boczny obrońca w środkowej strefie boiska często powodował problemy.
Na Klubowych Mistrzostwach Świata częściej oglądamy obiegających bocznych obrońców, którzy odpowiadają za trzymanie szerokości. W ostatnich dwóch spotkaniach zmieniło się także ustawienie środka pola The Blues. Zamiast czterech zawodników ustawionych w dwóch liniach po dwóch (tworzących kwadrat w środku) Chelsea zaczęła grać diamentem, choć częściej przypomina to ustawienie 1-3. Dlatego też całościowe ustawienie londyńskiego zespołu możemy opisać jako 3-1-3-3.
Full time thoughts.
— Oluwaseun 🇳🇬 (@MobyChe) July 8, 2025
– Maresca's 3-1-6 was on show again, this time with Nkunku, Palmer and Enzo. The shape was for Fluminese's deep block.
– There were rotations between them on the first half especially. It didn't really show much because of Chelsea's patience in possession, https://t.co/wpaJmMEoLQ pic.twitter.com/q0WBFA0Zev
Spotkanie z Fluminense nie różniło się w porównaniu do starcia z Palmeiras, jeśli chodzi o ustawienie, ale Enzo Maresca zmienił rolę niektórych piłkarzy. Pedro Neto i Christopher Nkunku zamienili się skrzydłami, a Francuz z prawej strony schodził do środka, zostawiając prawą flankę do Malo Gusto, który z kolei w ćwierćfinale z Palmeiras ustawiał się bliżej centralnej części boiska.
Chelsea ma świetny środek pola
Choć Chelsea ustawiała się w systemie z jednym defensywnym pomocnikiem grającym przed drugą linią rywala oraz z trzema ustawiającymi się za formacją pomocy przeciwnika to jeden z graczy często cofał się głębiej, aby pomóc w rozegraniu. Widzieliśmy to już w starciu z Palmeiras, natomiast najlepsze efekty taka strategia dawała w meczu z Fluminense. W ten sposób Chelsea potrafiła wyciągać ze strefy środkowych pomocników rywali i tworzyć wolne przestrzenie w środku pola. Na środku ataku Enzo Maresca postawił na Joao Pedro, zawodnika o charakterystyce podwieszonego napastnika, który dobrze dostrzegał tworzone przez jego kolegów wolne przestrzenie i w odpowiednim momencie tworzył linię podania. Brazylijczyk został bohaterem spotkania ze względu na zdobycie dwóch bramek, natomiast warto też docenić, że w pierwszym meczu w podstawowej jedenastce nie wyglądał jak ciało obce.
Fluminense 0 : 2 Chelsea
— markstats bot (@markstatsbot) July 8, 2025
▪ xG: 0.9 – 2.97
▪ xThreat: 0.94 – 1.3
▪ Possession: 46.1% – 53.9%
▪ Field Tilt: 37.9% – 62.1%
▪ Def Action Height: 41.7 – 45.6
Donations https://t.co/nlgfzDqYhs pic.twitter.com/0AAHHiyXGi
Model gry Enzo Mareski skoncentrowany jest na progresji piłki w tercję ataku przez środkową strefę boiska. Zawodnicy grający w tym obszarze boiska są więc kluczowi dla płynności gry ofensywnej Chelsea. Korzystanie z bocznego obrońcy schodzącego do środka, dla którego gra w centrum boiska nie jest naturalna ograniczało więc potencjał zespołu i zabierało miejsce jednemu z pomocników. Enzo Maresca próbował wariantu z Moisesem Caicedo na prawej obronie, aby w składzie zmieścić jego, Cole’a Palmera, Enzo Fernandeza i Romeo Lavię. Obecnie Włoch zmienił wariant na schodzącego do środka skrzydłowego. We wczorajszym meczu był nim Christopher Nkunku, który w poprzednim sezonie nie znajdował uznania w oczach trenera. W starciu z Fluminense Chelsea potrafiła wykorzystać przestrzeń w środku nie tylko przy wyższym pressingu rywali, ale także znaleźć luki, gdy bronili się w średnim lub niskim bloku.
Poprawa ataku pozycyjnego, kontroli i odporności na kontrataki
Chwaląc Chelsea za mecze w Klubowych Mistrzostwach Świata trzeba być ostrożnym, ponieważ drużyna Enzo Mareski awansowała do finału nie rozgrywając żadnego meczu z zespołem z europejskiego topu. Niemniej jednak, ich kontrola spotkań w fazie pucharowej przeciwko Benfice, Palmeiras oraz Fluminense była na tyle wysoka, że wszystko wskazuje na to, iż zmierzają w dobrą stronę. Chelsea jest cierpliwa w budowaniu akcji, dzięki czemu są lepiej przygotowani na stratę piłki i nie pozwalają rywalom na wiele groźnych kontrataków. Pomimo minimalizowania ryzyka w fazie posiadania piłki Chelsea jest całkiem efektywna w atakach pozycyjnych i w odpowiednich momentach potrafi przyspieszyć ataki.
Look how much better it is with the midfielders deeper, allows for short, quick passes to use that 4v3 midfield advantage more by drawing the opposition out
— Johyan (@JohyanCruyff) July 8, 2025
Centre backs can’t step out because the distances are too big👍 pic.twitter.com/iwo3EHPkbO https://t.co/HsbpLTTlYH
Na podstawie Klubowych Mistrzostw Świata możemy postawić tezę, że The Blues w wielu aspektach się rozwijają i mają mocne podstawy, aby w kolejnym sezonie znów zająć co najmniej miejsce gwarantujące udział w Lidze Mistrzów. Niemniej jednak, dopiero w finale KMŚ, w pierwszej rywalizacji z topowym europejskim zespolem, będziemy mogli sporządzić pierwsze konkluzje czy zespól Enzo Mareski jest gotowy na rywalizację z rywalami z najwyższej półki.