Statystyki Urugwajczyka początkowo nie powalają. W końcu 9 bramek i 2 asysty w 23 meczach Premier League jest dobrym wynikiem, ale niczym więcej. Jednak jeśli przyjrzeć się, ile średnio minut rozegrał na spotkanie, to już robi wrażenie. Nieco ponad 51 minut na każdy mecz i bramka co 130 minut. Gdy dołożymy do tego 5 goli i 3 asysty w zaledwie 4 spotkaniach Ligi Europy, można być pod wrażeniem. Bramki Cavaniego często są kluczowe a ostatnio zdobywa je z coraz większą regularnością. A przecież przychodził do Manchesteru po dłuższej przerwie od piłki, pracując w Urugwaju na farmie. A jego pierwsze „popisy” mogły wywołać jedynie uśmiech na ustach.
Pierwsze nagrania z treningów, wiek i spora tygodniówka sprawiła, że wielu kibiców było przeciwnych takiemu ruchowi klubu. Jednak Edinson sam pokazał na boisku swoją wartość, chociaż dojście do obecnej formy trochę mu zajęło. Czy piłkarsko przedłużenie kontaktu z Urugwajczykiem to dobry ruch? Oczywiście, nawet mimo lat na karku i faktu, że Cavani nie jest w stanie grać co mecz 90 minut. Napastnik stał się liderem ofensywy i dopasował do zespołu, a Czerwonym Diabłom od dawna brakowało klasowej dziewiątki. Snajpera, który w trudnych momentach będzie wykorzystywał okazje i pakował bramkę za bramką.
Nie wszystko jest takie różowe…
Nie jest niestety tak, że ten ruch nie ma dla United żadnych minusów. Ponoć Urugwajczyk ma mieć ogromną tygodniówkę, o £50.000.na tydzień większą niż największą gwiazda klubu – Bruno Fernandes. Jednak patrząc z innej perspektywy, za wartość rocznego kontraktu Cavaniego United nie byłoby w stanie ściągnąć kogoś równie dobrego w jego miejsce. A wiek „Matadora” sprawi, że więcej szans będzie musiał otrzymywać Mason Greenwood, by odciążać starszego kolegę z ataku.
Cavani czyli piłkarz od wielkich meczów. Przedłużenie jego kontraktu może oznaczać jedno – United nie zamierza się patyczkować i w przyszłym sezonie może spokojnie nawiązać rywalizację w Premier League i LM. Po ściągnięciu prawo skrzydłowego, partnera w obronie dla Maguire’a i zastępcy dla Wan – Bissaki, Czerwone Diabły mogą mieć jedną z najsilniejszych jedenastek nie tylko w Anglii, ale na całym stałym kontynencie.
Foto: Cavani/Twitter