Los Fabrizio Miccoliego został przesądzony. Sąd Najwyższy odrzucił ostatnią apelację byłego piłkarza i skazał go na 3,5 roku pozbawienia wolności. Wymiar sprawiedliwości uznał go winnym dopuszczenia się wymuszenia powiązanego ze współpracą z mafią.
Miccoli w celu odebrania długu od sycylijskiego urzędnika w wysokości 12 000 euro miał skontaktować się z przedstawicielem mafii. A dokładnie Mauro Lauricellą, synem dobrze znanego lokalnej społeczności gangstera działającego w jednej z dzielnic Palermo. Można się zatem domyślić, że odzyskanie pieniędzy nie przebiegało w zbyt dyplomatycznych warunkach.
Niezła kariera przykryta wielkim cieniem
Nie ma wątpliwości, że wyrok będzie rzutował na odbiór jego osoby. Jednak trzeba przyznać, że Miccoli jako napastnik potrafił zdobywać gole. Gdyby tego nie potrafił to taki klub jak Juventus nigdy by go do siebie nie ściągnął. Wszystko dzięki dużej bramkostrzelności, którą wykazał się w grającej na zapleczu włoskiej ekstraklasy Ternanie. Turyński klub zapłacił za niego 7,5 miliona euro.
W barwach Starej Damy zadebiutował rok po wykupie (po przyjściu od razu został wypożyczony do Perugii) w sezonie 2003/2004. I na przestrzeni tej kampanii poradził sobie dobrze. Chociaż częściej był zmiennikiem niż członkiem podstawowej jedenastki, to i tak łącznie wystąpił w 38 meczach i strzelił 10 bramek. Ale i tak musiał odejść, ponieważ Fabio Capello nie widział dla niego miejsca. A także w zespole znalazł się nowy snajper Zlatan Ibrahimović.
Miccoli – legenda Palermo
Po rozdziale w Juventusie Miccoli nie schodził poniżej pewnego. Pobyt w Fiorentinie czy Benfice nie były wybitne, ale stanowiły porządne wpisy w cv zawodnika. Dopiero kiedy trafił do Palermo zaczął nabierać statusu gwiazdy. To jego strzeleckie zdolności w dużej mierze pomogły I Rosanero nawet dostać się do Ligi Europy. Sam zaś jest rekordzistą pod względem największej liczby goli w historii zdobytych dla Orłów.
Spędził w tym zespole sześć lat. Przeniósł się jeszcze do Lecce, które jako kapitan był bliski wprowadzenia do Serie B. Karierę zaskakująco zakończył jednak… na Malcie. Dołączył do zespołu Birkirary. Udało mu się z nim zająć trzecie miejsce w ligowych rozgrywkach.
Fot. joshjdss/Wikimedia Commons CC 2.0.