Carlos Ponck jeszcze kilka tygodni temu miał zostać jednym z nowych graczy Radomiaka Radom. Klub z PKO Ekstraklasy dogadał się z 30-letnim (a przynajmniej tak zapowiadano) wówczas obrońcą, który miał za sobą solidną karierę w Portugalii i Turcji, a także ponad 20 występów w reprezentacji Zielonego Przylądka. Transfer jednak upadł z powodów administracyjnych, a teraz piłkarz — po cichu i bez większego rozgłosu — znalazł nowy klub w Portugalii.
Latem Radomiak Radom był o krok od porozumienia z zawodnikiem. Ponck miał za sobą 141 występów w lidze portugalskiej, 64 spotkania w Turcji oraz mecze w kadrze swojego kraju. Na papierze był to profil piłkarza, który mógł realnie podnieść poziom defensywy radomskiego klubu. Problemy pojawiły się jednak poza boiskiem — konsulat w Senegalu odmówił wydania wizy umożliwiającej wjazd i podjęcie pracy w Polsce.
Radomiak długo czekał na rozstrzygnięcie, lecz finalnie musiał wycofać się z transferu i zdecydował się na inne rozwiązania kadrowe. Wydawało się, że sprawa powoli ucicha, aż do publikacji śledztwa portugalskiego dziennika Público.
Carlos Ponck jest starszy niż zapowiadano
Według ustaleń Público, piłkarz od lat miał posługiwać się fałszywymi danymi osobowymi. W dokumentach figurował jako Carlos Ponck, urodzony w 1994 roku. Dziennikarze dotarli jednak do informacji, że zawodnik w rzeczywistości jest starszy, a jego prawdziwe nazwisko to Carlos Israel Latina da Silva. Mimo kontrowersji Ponck znalazł zatrudnienie. Defensor dołączył do portugalskiej AFS Vila das Aves, która występuje na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Klub plasuje się obecnie na ostatnim miejscu w lidze, a sytuacja kadrowa jest mocno niestabilna.
Nowy nabytek ma stworzyć duet środkowych obrońców z Rúbenem Semedo — byłym reprezentantem Portugalii, a wcześniej zawodnikiem Villarrealu, Olympiacosu i FC Porto. W ekipie występuje także Rafael Barbosa, były piłkarz Radomiaka, a latem klub opuścili Lucas Piazon (dziś Wieczysta Kraków) oraz Tomas Tavares (Wisła Płock). Przenosiny do Vila das Aves mogą być dla Poncka szansą na odbudowanie sportowej pozycji, ale cień kontrowersji wciąż będzie mu towarzyszyć. Co ciekawe, w dokumencie uprawniającym zawodnika do gry w lidze portugalskiej wpisano jego datę urodzenia nie na 1994, a 1990 roku. Wygląda więc na to, że trzydziestolatek, który był o krok od Radomiaka, właśnie świętował swoje 35. urodziny.
