Bruno odkupił winy. 5 wniosków po 20. kolejce Premier League

Druga część sezonu rozpoczęła się od strat punktów czołówki tabeli. W podsumowaniu 20. kolejki Premier League bierzemy pod lupę brak Bukayo Saki w Arsenalu i coraz lepiej rozczytaną ofensywę Chelsea, ale także znakomitą lewą stronę Newcastle, pomysł Kierana McKenny na utrzymanie Ipswich oraz odkupienie win Bruno Fernandesa. Zapraszamy do lektury.

Lewa strona Newcastle bardzo dobrze się rozumie

Gdy Newcastle w sezonie 2022/23 awansowało do Ligi Mistrzów zajmując 4. miejsce swoje ataki opierało przede wszystkim na skrzydłach. Po prawej stronie mieli fenomenalnie dośrodkowującego Kierana Trippiera, natomiast po lewej Joelinton, Joe Willock i Dan Burn wypracowali tak dobre zrozumienie, że ich kombinacje były trudne do zatrzymania. Próbując rozwinąć zespół Eddie Howe zmieniał personalia, ale trudno było mu zbudować podobne automatyzmy wśród graczy operujących bliżej skrzydła. Wydaje się jednak, że ostatnie tygodnie są pozytywnym sygnałem, ponieważ lewa strona Newcastle funkcjonuje bardzo dobrze.

REKLAMA

Dziś żaden zawodnik z lewego skrzydła nie gra na tej samej pozycji, co w sezonie 2022/23. Joelinton z lewego skrzydła przeniósł się do środka pola, a Dan Burn z lewej obrony do środka formacji defensywnej. Miejsce na lewym skrzydle przypadło Anthony’emu Gordonowi, a lewą obronę zajął Lewis Hall. W ostatnich meczach ten tercet stał się bardzo produktywny. Mecz z Tottenhamem (2:1) był dla Gordona szóstym kolejnym, w którym brał bezpośredni udział przy bramce. Asysty zaczął notować także Lewis Hall. To jeden z czynników, dzięki którym Newcastle złapało formę (6 zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach) i ma coraz większe szanse na powrót do Ligi Mistrzów.

Coraz więcej zespołów potrafi zatrzymać ofensywę Chelsea

Chelsea straciła punkty w czwartym kolejnym ligowym meczu. Na Selhurst Park tylko zremisowała z Crystal Palace (1:1). Gol strzelony przez Cole’a Palmera był dopiero ich drugim golem w trakcie 4-meczowej serii bez zwycięstwa. Ofensywa Chelsea, którą jeszcze niedawno wspólnie się zachwycaliśmy zaczyna mieć problem z trafianiem do siatki. Na bazie samych wykreowanych sytuacji możemy uznać, że problemem jest nieskuteczność, natomiast zespół Enzo Mareski nie jest już tak produktywny pod bramką rywala, jak w wielu poprzednich meczach.

Chelsea w obecnym sezonie wyróżniała się przede wszystkim szybkimi atakami. Gdy rywale zostawiali im przestrzeń, potrafili bezwzględnie ją wykorzystać. W ostatnich spotkaniach mierzyli się jednak z przeciwnikami, którzy bronili w bardziej zachowawczy sposób. Ostrożniej wybierali momenty wysokiego pressingu, ustawiali się bliżej własnej bramki. Niektóre spotkania – jak starcie z Brentford – pokazały, że Chelsea w ataku pozycyjnym się rozwinęła i potrafi także dobrze kontrolować mecz w takich warunkach, ale kolejne testy zasugerowały jednak Enzo Maresce, że ma nad czym pracować. Szczególnie mecze z Fulham i Crystal Palace pokazały, że The Blues potrafią stracić kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami nawet, gdy wyjdą na prowadzenie.

Arsenal odczuł brak Bukayo Saki po raz pierwszy

Tuż przed świętami Kanonierzy stracili swojego kluczowego piłkarza w ofensywie, Bukayo Sakę. Od tego momentu zdołali przejść przez trzy mecze (licząc także Crystal Palace, ponieważ Anglik opuścił boisko w 24. minucie) suchą stopą. W tych niespełna trzech spotkaniach strzelili 7 goli. W 20. kolejce Premier League Kanonierzy jednak stracili punkty z Brighton (1:1) i próbując gonić wynik odczuli brak Saki. Gdy w trudnym momencie potrzeba było kogoś kto weźmie odpowiedzialność na siebie i zrobi indywidualną przewagę z przodu to nikt nie wyszedł przed szereg. Jesus, Trossard i Martinelli byli w cieniu obrońców rywali, wejście Odegaarda również nic nie zmieniło.

Według prognoz Bukayo Saka wróci dopiero w okolicach marca, więc przed Kanonierami jeszcze sporo testów, w których będą musieli radzić sobie bez swojego najlepszego zawodnika w ofensywie. Przeciwko Ipswich i Brentford udało się wygrać dzięki dominacji nad rywalem i ciągłym posiadaniem piłki blisko pola karnego rywala, natomiast mierząc się z Brighton, które nie miało zamiaru oddać futbolówki zespołowi Mikela Artety trudniej było kontrolować mecz. Brakowało nie tylko jakości w ostatniej tercji boiska, ale także piłkarza, który utrzymałby piłkę i wprowadził więcej spokoju do gry zespołu, co również potrafi zrobić Bukayo Saka.

Kieran McKenna wyciąga dużo z potencjału kadrowego Ipswich

Na półmetku rozgrywek Premier League Ipswich Town było najlepiej punktującym beniaminkiem i po 20. kolejce to się nie zmieniło. Zespół Kierana McKenny ugrał punkt z Fulham na Craven Cottage (2:2), natomiast ciągle pozostaje w strefie spadkowej. Mimo wszystko, trudno mówić, aby Ipswich rozczarowywało. Ich rezultaty – jak na potencjał kadrowy i fakt, że jeszcze dwa sezony temu grali w League One – są przyzwoite, a ostatnie występy dają nadzieję na jeszcze lepszą drugą połowę sezonu.

Po wysokiej porażce z Newcastle (0:4) Ipswich najpierw skromnie przegrało z Arsenalem (0:1) rozgrywając dobry mecz w defensywie. Następnie pokonali Chelsea zachowując czyste konto (2:0), a w niedzielę zabrali punkty Fulham tracąc oba gole po rzutach karnych. Kieran McKenna zmodyfikował sposób bronienia zespołu. Wcześniej bardzo często grali wysokim pressingiem, starali się odbierać wysoko piłkę, natomiast w ostatnich spotkaniach częściej bronili blisko własnego pola karnego oddając rywalom inicjatywę (ale też nie porzucając chęci wysokiego pressingu). Choć nie jest to zapewne docelowa filozofia trenera to przy potencjale kadrowym Ipswich taka zmiana wydaje się trafiona. Przejście na grę z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi daje The Tractor Boys większe bezpieczeństwo przy bronieniu własnego pola karnego. Przeciwko Fulham obrońcy Ipswich bardzo dobrze radzili sobie z dośrodkowaniami rywali.

Manchester United potrzebuje Bruno Fernandesa

W 47. minucie meczu z Wolves rozgrywanego w Boxing Day Bruno Fernandes zawiódł swój zespół na całej linii. W bezmyślny sposób otrzymał drugą żółtą kartkę i osłabił drużynę. Na kapitana Czerwonych Diabłów spadła duża fala krytyki, ponieważ grając w dziesiątkę zespół Rubena Amorima stracił dwa gole i przegrał kolejny mecz. W następnym spotkaniu bez Portugalczyka zagrał prawdopodobnie najgorsze spotkanie w tym sezonie gładko przegrywając z Newcastle (0:2), na którego tle byli bezradni. Jeśli ktoś myślał, że Bruno Fernandes jest kłopotem Man United – szybko został wyprowadzony z błędu. Bez niego na boisku zespół nie istniał.

REKLAMA

Kapitan wrócił na spotkanie z Liverpoolem na Anfield i w dużej mierze przyczynił się do sensacji, ponieważ tak trzeba postrzegać wywalczenie remisu (2:2) przez Czerwone Diabły. Zagrał jak prawdziwy lider zespołu i zmazał plamę po czerwonej kartce z Wolves. Był na pierwszym planie zespołu. Zanotował najwięcej kontaktów z piłką, wykonał najwięcej celnych podań, udanych dośrodkowań oraz zagrań w tercję ataku. Był najczęściej faulowany, miał najwięcej dryblingów, wygrał najwięcej pojedynków (9 z 11) oraz wykreował najwięcej szans. W twardych liczbach widać tylko asystę, ale występ Bruno Fernandesa miał o wiele większe znaczenie dla zespołu. Jeśli Ruben Amorim ma przywrócić blask Czerwonym Diabłom to nie obejdzie się to bez Bruno.

Liverpool 2:2 Manchester United

Co jeszcze wydarzyło się w 20. kolejce Premier League?

  • Nottingham Forest wygrało szósty mecz z rzędu w Premier League (3:0 z Wolves), zachowało czwarte czyste konto z rzędu i zrównało się punktami z Arsenalem. Po 20 kolejkach ich średnia wynosi równe 2 pkt/mecz.
  • Manchester City wygrał drugi mecz z rzędu po raz pierwszy od końcówki października. W zwycięstwie nad West Hamem (4:1) duży udział miał Erling Haaland (2 gole) oraz Savinho (3 asysty).
  • Brentford po raz pierwszy wygrało na wyjeździe w tym sezonie Premier League, ale za to w jakim stylu! Ekipa Thomasa Franka rozbiła Southampton 5:0.
  • Bournemouth pokonało Everton (1:0) przedłużając serię bez porażki do 8 spotkań. Dla Evertonu był to natomiast ósmy mecz z ostatnich dziesięciu bez strzelonej bramki.
  • Ruud van Nistelrooy po obiecującym początku w minionej kolejce przegrał piąty mecz z rzędu jako trener Leicester (1:2 z Aston Villą).

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,751FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ