Po dwóch zwycięstwach nad Chinami i Tajlandią przyszedł największy sprawdzian dla reprezentacji Polski. Mecz z Turcją będzie ogromny wyzwaniem, bo jest to zdecydowanie jedna z lepszych kobiecych drużyn w siatkówce. Mimo, że Turczynki przyjechały do Pekinu bez swoich największych gwiazd to zapowiadał się niesamowicie wyrównany pojedynek z walką o każdą akcję i punkt.
Wahania formy
Na nasze nieszczęście to zawodniczki trenera Santarelliego jako pierwsze objęły prowadzenie – 2:4. Trzeba oddać Turczynkom, że bardzo trudno było „dobić się” do ich boiska. Choć przez większą część seta gra była wyrównana, w końcówce to nasze rywalki przejęły inicjatywę i odskoczyły na wynik 18:22. U reprezentacji Polski dało się zauważyć wyraźny zastój oraz brak pomysłu na skuteczny, prosty atak. Niestety, mimo obiecującego początku w wykonaniu biało-czerwonych, to Turczynki ostatecznie wygrały pierwszą partię 21:25 i objęły prowadzenie w meczu 0:1.
Drugi set zdecydowanie lepiej rozpoczęły Polki, obejmując prowadzenie 2:0. Początek był obiecujący, choć Turczynki nieustannie wywierały presję. Warto pochwalić ich grę blokiem oraz świetną postawę w obronie. Mimo braku największych gwiazd w składzie, zupełnie nie było tego widać na boisku.Na szczęście w środkowej fazie seta to biało-czerwone przejęły inicjatywę – grały pewniej i skuteczniej, a rywalki zaczęły mieć wyraźne problemy, czego efektem było prowadzenie 16:10. W końcówce Polki miały chwilowe problemy ze skutecznością, a Turczynki zaczęły grać znacznie lepiej. Na nasze szczęście – przebudziły się nieco za późno. Po skutecznym ataku Dominiki Pierzchały reprezentacja Polski wygrała drugiego seta 25:17 i doprowadziła do remisu 1:1 w meczu.
Doprowadzamy do remisu 1️⃣:1️⃣
— Polsat Sport (@polsatsport) June 7, 2025
📺 Polsat, Polsat Sport 1
📲 Polsat Box Go #VNL pic.twitter.com/tnobttgQat
Brak skuteczności
Trzeci set był kontynuacją dobrej gry reprezentacji Polski, która rozpoczęła go od prowadzenia 3:1. Niestety, z czasem w grze naszych zawodniczek pojawiło się sporo zawahania i niepewności, szczególnie w ataku. Turczynki natomiast wróciły do poziomu, który prezentowały w pierwszym secie – znów były skuteczne i pewne w swoich działaniach. To zaczęło przekładać się na wynik, ponieważ to podopieczne trenera Santarelliego wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Niestety, Magda Stysiak miała w tym fragmencie meczu spore problemy ze skutecznością – kończenie akcji przychodziło jej z dużym trudem. W końcówce seta Polki wciąż musiały gonić wynik – przegrywały 19:22. Choć próbowały jeszcze odrobić straty w ostatnich akcjach, ostatecznie to rywalki postawiły kropkę nad „i”. Po skutecznym ataku Turczynki wygrały seta 23:25 i objęły prowadzenie w meczu 2:1.
Czwarty set niestety rozpoczął się nie po myśli polskich zawodniczek – przegrywały 4:6. Znów dały o sobie znać te same problemy, które przewijały się przez cały mecz: brak skuteczności i nieskończone ataki zaczęły definiować grę biało-czerwonych.
Na szczęście mogliśmy liczyć na nasze niezawodne środkowe. Dominika Pierzchała i Agnieszka Korneluk zaprezentowały się ze znakomitej strony, często mobilizując drużynę i pobudzając koleżanki do walki.
W końcówce seta Polki w końcu objęły wyraźniejszą przewagę – prowadziły 18:15. Ostatnie akcje były pełne emocji, a Turczynki walczyły zaciekle, próbując zakończyć mecz w czterech setach. Na szczęście po skutecznym ataku Olivii Różański to Polki wygrały tę partię 25:22 i doprowadziły do tie-breaka.
Polki doprowadzają do TIE-BREAKA 🤩
— Polsat Sport (@polsatsport) June 7, 2025
📺 Polsat, Polsat Sport 1
📲 Polsat Box Go#VNL pic.twitter.com/vB9WfKweXs
Początek piątego seta to była prawdziwa emocjonująca walka – każda akcja była rozgrywana na pełnym zaangażowaniu po obu stronach siatki. Niestety, tylko do pewnego momentu. Turczynki ponownie „odpaliły” swoje najmocniejsze atuty w obronie i szybko objęły prowadzenie 3:6.
Nasz atak, niestety, nadal zawodził – tak jak przez większość meczu. Brak skuteczności w tym elemencie był widoczny od pierwszego do ostatniego seta i niestety, nie udało się tego poprawić w decydującym momencie.
W tie-breaku reprezentacja Turcji zdominowała wydarzenia na boisku, pewnie punktując i nie dając nam szans na odrobienie strat. Ostatecznie Turczynki wygrały decydującą partię 15:7 i cały mecz 3:2.
Polska – Turcja 2:3 (21:25, 25:17, 23:25, 25:22, 7:15)