Brak Rodriego i De Bruyne to za wiele. Manchester City traci punkty z Newcastle

Poprzedni ligowy mecz Manchester City okupił nie tylko stratą punktów (remis 2:2 z Arsenalem), ale także kontuzją Rodriego, który wypadł z gry do końca sezonu. Na dzisiejsze starcie z Newcastle niedostępny ciągle był także Kevin De Bruyne, więc wyjazd na St. James’ Park dla podopiecznych Guardioli nie zapowiadał się łatwo.

I od początku łatwo nie było

Manchester City nie mógł złapać odpowiedniego rytmu. Pep Guardiola wrócił do systemu, w którym w fazie posiadania piłki do drugiej linii przesuwał się ze środka obrony Manuel Akanji, zdominowanie gospodarzy nie było łatwe. Newcastle grało na wysokiej intensywności, potrafiło założy wysoki pressing, a także cofnąć się całym zespołem na własną połowę i skutecznie zamknąć środkową strefę boiska. W ofensywie natomiast ich głównym pomysłem było zagrywanie dalekich podań na wolne pole na prawe skrzydło do Murphy’ego lub schodzącego w ten sektor z pozycji napastnika Anthony’ego Gordona.

REKLAMA

Choć Manchesterowi City gra się nie układała to udało im się objąć prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie. Jack Grealish zagrał w pole karne do podłączającego się do akcji Josko Gvardiola, a Chorwat niczym rasowy napastnik przełożył sobie przeciwnika i precyzyjnym strzałem prawą nogą pokonał Nicka Pope’a. Wydawało się, że Manchester City wykonał kluczowy krok, aby mecz grało im się łatwiej…

Ale łatwiej wcale nie było

Na drugą połowę Newcastle wyszło z dużą energią i ambicją odrobienia strat. Sprawiali wrażenie, jakby intensywnością, bieganiem i agresywnym doskokiem zaskoczyli mistrzów Anglii. Po kilku ostrzeżeniach wysłanych przez zespół Eddiego Howe’a, Obywatele w końcu się doigrali. Po prostopadłym podaniu do Anthony’ego Gordona Ederson sfaulował Anglika, a sam poszkodowany zamienił rzut karny na gola. Stratę bramki w głównej mierze trzeba przypisać Walkerowi, który złamał linię spalonego utrzymując Gordona na dopuszczalnej pozycji. To nie pierwszy raz, gdy Manchester City płaci cenę za złe ustawienie w defensywie Anglika.

Od tego momentu gra głównie toczyła się na połowie Newcastle. Sroki broniły głęboko w ustawieniu 5-4-1, gdzie do linii obrony z pomocy cofał się Joelinton stając się wahadłowym lub dodatkowym środkowym obrońcą, który pomagał w ścisłym kryciu Erlinga Haalanda. Gospodarze bronili się skutecznie, nie dopuszczali rywali do wielu okazji. The Citizens nie dobili nawet do wartości jednego gola oczekiwanego (xG). Na początku sezonu udawało się wygrywać bez Rodriego, ale gdy Hiszpan wypadł ponownie, a kontuzjowany jest ponadto Kevin De Bruyne to już tak łatwo nie jest.

Newcastle 1:1 Manchester City (35′ Gvardiol – 58′ Gordon [k.])

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,727FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ