Borussia i Hertha spotkają się w sądzie, walcząc o polskiego bramkarza?

Marcel Lotka jeszcze w grudniu zasiadał na ławce rezerwowych w spotkaniach niemieckiej Regionalligi. Jego kontrakt z Herthą Berlin dobiegał końca, a klub ze stolicy Niemiec nie był zbytnio zainteresowany dalszą współpracą. Polak z radością przyjął ofertę angażu w rezerwach Borussii Dortmund, uznając, że to dla niego szansa rozwoju. Dziś, ten sam Marcel Lotka jest obiektem potężnych dyskusji w niemieckich mediach, a ekipy z Dortmundu i Berlina najprawdopodobniej spotkają się w sądzie, walcząc o jego usługi.

Cofnijmy się do początku marca

Borussia Dortmund ogłosiła wówczas podpisanie kontraktu z polskim bramkarzem. Lotka miał wzmocnić drużynę U23 i szukać swoich szans gry w 3 lidze.

REKLAMA
źródło: twitter/PSN_Futbol

Sytuacja była o tyle ciekawa, że Marcel kilka dni wcześniej wybiegł w składzie Herthy podczas meczu Bundesligi. Sprawa wydawała się w miarę logiczna – Polak negocjował z Borussią i nie spodziewał się, że nagle CZTERECH bramkarzy Herthy nie będzie zdolnych do gry. Lotka miał świadomość, że w Berlinie szanse występów są zerowe, więc przyjął ofertę z Dortmundu. Nieoczekiwanie, okazało się, że golkiper jest potrzebny na więcej niż pojedynczy epizod. Hertha zaczęła zbierać punkty, w końcu wydostając się ze strefy spadkowej. Lotka stał się bramkarzem regularnie występującym w Bundeslidze, a w głowach działaczy z Berlina pojawiła się genialna myśli – Polak musi zostać w zespole.

Marcel Lotka stał się potrzebny

Hertha zaskoczyła, podejmując decyzję o przedłużenia umowy. Podobno klub miał zagwarantowaną taką możliwość i do 30 kwietnia mógł jednostronnie zadecydować o dalszej współpracy. Lotka zyskał w oczach osób decyzyjnych, więc zdecydowano o skorzystaniu z tej opcji. Oczywiście, Marcel w tym momencie miał już podpisany kontrakt z Borussią, w praktyce więc od czerwca będzie mieć jednocześnie dwie umowy z dwoma różnymi klubami. Mamy do czynienia z sytuacją, która dzieje się niezwykle rzadko. Teoretycznie, konsekwencje pewnie musiałby ponieść sam zawodnik, ale akurat w tym wypadku, ciężko cokolwiek zarzucić Lotce. Jego umowa wygasała, więc podpisał nową, a Hertha dawała nawet „błogosławieństwo” takiemu rozwiązaniu. Prawdopodobnie nie dostał żadnego sygnału, że może pozostać w Berlinie, więc wybrał inną drogę, po czym… zmieniono zdanie.

Temat jest bardzo trudny. Według nieoficjalnych informacji, sam Lotka chętnie pozostałby w Berlinie co jest akurat logiczne – w klubie dają mu szansę regularnych występów na poziomie Bundesligi. Tymczasem Borussia to jedynie oferta gry w zespole rezerw. Problem w tym, że Hertha miała na na początku roku ustnie zgodzić się na odejście Lotki do Dortmundu. BVB konsultowało się z berlińczykami, chcąc wyjaśnić kwestie kontraktowe i usłyszało, że mogą spokojnie wiązać się z bramkarzem, bowiem Hertha nie ma wobec niego planów. Ktoś powie – takie gadanie nie ma żadnego znaczenia, liczą się konkrety zapisane w dokumentach. Jak w rozmowie z portalem „kicker.de” wskazuje prof. dr Philipp S. Fischinger – ekspert prawa sportowego, mamy jednak do czynienia z umową ustną, która powinna być wiążąca. Przy uporze obu klubów, najprawdopodobniej jedynie sąd będzie mógł wskazać co dalej z polskim bramkarzem. Według interpretacji Fischingera, do czasu wyjaśnienia sytuacji, Lotka pozostanie graczem Herthy Berlin.

Czy Borussia i Hertha spotkają się w sądzie?

Tak, to bardzo realny scenariusz, jeśli zespołu nie dogadają się jak wybrnąć z problemu. Niemieckie media sugerują jednak, że Dortmund może odpuścić, pod warunkiem, że Berlin „zrekompensuje” im kontrakt bramkarza, płacąc jakąś umowną kwotę. Paradoksalnie, cała historia sprawia, że Lotka jest dziś bohaterem największych niemieckich portali piłkarskich. Jego sytuacja jest wyjątkowa, a sobotnie starcie z Dortmundem może być niezwykłym przeżyciem. Wygląda na to, że oczy kibiców obu drużyn będą skierowane w kierunku Marcela. Ważne, by potrafił potwierdzić, że warto walczyć o jego usługi i w kolejnym sezonie będzie mógł liczyć na regularne występy w Bundeslidze. Jestem przekonany, że nie po to Hertha szykuje się do wojny o pozostanie Polaka, by za kilka miesięcy nie zaufać w jego potencjał. To nieco zaskakujące, bowiem umówmy się – Lotka nie pokazuje jakiejś wybitnej formy.

źródło: twitter/HerthaBSC_EN
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,787FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ