Ralph Hasenhüttl i Nuri Sahin nie mogli ostatnio spać spokojnie. Austriak przeżywał pewnie koszmary na wspomnienie, jak fatalnie jego zawodnicy prezentowali się na tle St. Pauli. Czternaste miejsce w tabeli Bundesligi generuje nerwy i ryzyko drastycznych kroków przełożonych Hasenhüttla. Borussia Dortmund znajduje się co prawda siedem oczek wyżej, jednak ostatnio zaliczyła cztery kolejne wyjazdowe porażki. Turecki szkoleniowiec ma kredyt zaufania, ale musi zacząć bronić się wynikami i lepszą grą. VfL Wolfsburg i Borussia Dortmund zmierzyły się we wtorkowym starciu DFB Pokal ze świadomością, że pożegnanie z Pucharem Niemiec może być argumentem do zmiany trenera.
W oczekiwaniu na rzuty karne…
Borussia Dortmund mogła i powinna wyjść na prowadzenie po kwadransie gry. Wtedy właśnie świetną sytuację miał Maximilian Beier, który po podaniu Nico Schlotterbecka stanął twarzą w twarz z Kamilem Grabarą. Udało mu się co prawda posłać piłkę obok Polaka, jednak obił jedynie słupek. Chwilę później zablokowany został Jamie Gittens. Liczba konkretnych sytuacji bramkowych nie była znacząca, ale przed przerwą okres lepszej gry osiągnęli gospodarze, którzy zmusili Gregora Kobela do interwencji.
Na początku drugiej połowy gra BVB mogła posypać się jak domek z kart. Wszystko za sprawą Felixa Nmechy, który po ataku na Patricka Wimmera obejrzał żółtą kartkę, a tak naprawdę mógł wylądować na trybunach. Co działo się dalej? No cóż, Borussia okazjonalnie sprawdzała czujność Grabary, a Wolfsburg potrafił zbliżyć się pod pole karne gości — nie oddając jednak strzałów.
Liczba ziewnięć na widowni zaczęła dominować nad liczbą ciekawych sytuacji na murawie. Nie było to widowisko, którym kibice mogliby się zachwycać. Oczywiste stało się, że pierwsza drużyna, która znajdzie drogę do siatki rywala, prawdopodobnie wywalczy awans. Na początku dogrywki Tiago Tomas obił poprzeczkę, ale czuć było, że trenerzy nie zamierzają ryzykować odważniejszą grą i godzą się z perspektywą serii rzutów karnych.
Zmiany zadecydowały
Ralph Hasenhüttl w trakcie meczu zmienił niemalże całą ofensywę swojego zespołu. Nuri Sahin czekał ze zmianami. Inna kwestia, że na ławce miał dziś głównie młodzież. Najwyraźniej nie wierzył, że Ayman Azhil czy Almugera Kabar pomogą w walce o zwycięstwo. Jednym z nielicznych, których turecki trener wpuścił z ławki, był Marcel Sabitzer, który tuż przed końcem dogrywki nie wygrał walki o piłkę. Bohaterem został wówczas Jonas Wind.
VfL Wolfsburg nie grał wielkiego meczu. Miał jednak czujnego Kamila Grabarę między słupkami i Winda, który w odpowiednim momencie znalazł drogę do siatki. To wystarczyło na BVB. Swoją cegiełkę dołożył także Jakub Kamiński, który kilka razy udanie wywalczył piłkę. Borussia Dortmund ma problemy w Bundeslidze. Przegrywa z ligowymi średniakami, została rozbita przez Real Madryt w Champions League, a teraz jeszcze żegna się z DFB Pokal.