(Bez)błędny sukces. Dlaczego Chelsea musi popełniać błędy, aby się rozwijać?

Chelsea przystępowała do rozgrywek Ligi Konferencji jako wyraźny faworyt. Pod względem kadrowym oraz przede wszystkim finansowym nie było drugiego klubu, który siedziałby z nimi przy jednym stole. The Blues swoje zadanie wykonali. Choć można mówić, że był to obowiązek, to i tak trzeba docenić zdobycie trofeum. Dla bardzo młodego zespołu jest to potwierdzenie, że zmierzają we właściwym kierunku.

Miejsce na błędy

Gdy piłkarze, którzy awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej są pytani w wywiadach o różnice pomiędzy obiema ligami najczęściej zwracają uwagę na błędy. Zaznaczają, że o ile poziom niżej było pewnego rodzaju przyzwolenie na pomyłki, o tyle w lidze wyżej rywale wykorzystują każdy błąd. Dla Enzo Mareski i Chelsea Liga Konferencji była właśnie rozgrywkami, w których było miejsce na błędy.

REKLAMA

Enzo Maresca w przygotowaniu do finału Ligi Konferencji popełnił błędy. No bo jak inaczej nazwać wystawienie Malo Gusto jako prawego obrońcę schodzącego na pozycję środkowego pomocnika w fazie posiadania piłki? Francuz nie potrafił się odnaleźć i po jego stracie Real Betis objął prowadzenie. Sam włoski trener miał świadomość, że jego zespół jest na tyle silny, że te błędy może popełniać. Gdyby tak nie było – nie zostawiłby Levi Colwilla oraz Reece’a Jamesa na ławce rezerwowych, a Romeo Lavia najprawdopodobniej zostałby zgłoszony na fazę pucharową Ligi Konferencji.

Pierwsza połowa we Wrocławiu w wykonaniu Chelsea była bardzo słaba. Manuel Pellegrini odpowiednio przygotował zespół do spotkania i podopieczni Enzo Mareski mieli poważne problemy z progresją piłki. Wymieniali ją głównie na własnej połowie, w wolnym tempie i rzadko podchodzili w pobliże pola karnego przeciwników. Nie mogli znaleźć sposobu jak dostarczyć piłkę do ustawionych między liniami Cole’a Palmera oraz Enzo Fernandeza lub stworzyć dla skrzydłowego sytuację pojedynku jeden na jednego. Do przerwy oddali tylko 4 strzały, wszystkie z trudnych pozycji, o łącznej wartości 0,10 gola oczekiwanego (xG). Chelsea jest jednak zespołem na tyle silnym kadrowo, że wystarczyła im dobra jedna połowa, aby odnieść zwycięstwo niepozostawiające złudzeń kto był lepszy tego wieczoru. Po wejściu Colwilla i Jamesa, mając już niemal wszystkich najlepszych piłkarzy na placu gry, maszyna o nazwie The Blues ruszyła.

Wyciągnięte lekcje

Nie ujmując nic Betisowi, w meczu z bardziej wymagającym przeciwnikiem, z zespołem z najwyższej światowej półki, taki błąd w selekcji składu mógłby mieć poważne konsekwencje. Chelsea Enzo Mareski jest jednak na etapie, w którym mają jeszcze czas na naukę. Nawet jeśli kibice są spragnieni walki o najwyższe cele po dokonaniu rewolucji kadrowej, na którą klub przeznaczył ponad miliard funtów pod rządami nowych właścicieli to polityka transferowa klubu sprawia, że fani muszą uzbroić się w cierpliwość. Chelsea nie jest jeszcze gotowa do rywalizacji chociażby o mistrzostwo Anglii, co regularnie w pierwszej części minionego sezonu powtarzał Enzo Maresca. Ten zespół dopiero się formuje.

Średnia wieku wyjściowego składu Chelsea w tym sezonie ligowym wynosiła 24 lata i 36 dni. W ponad 30-letniej erze Premier League jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby jakikolwiek klub miał niższą średnią. Co jeszcze bardziej może szokować, najstarszymi piłkarzami The Blues, którzy zagrali w tym sezonie w Premier League są osoby urodzone w 1997 roku – Robert Sanchez, Christopher Nkunku i Tosin Adarabioyo. Przez cały sezon ani minuty na boisku nie spędził zawodnik mający 28 lat lub więcej. Tego typu przypadki – zwłaszcza w zespołach z dużymi ambicjami – się po prostu nie zdarzają. Właściciele Chelsea w bardzo krótkim czasie zdołali doprowadzić do sytuacji bezprecedensowej, gdzie w drużynie nie ma nikogo, kto na futbolu zjadł zęby, widział już w piłce wszystko i służyłby radą młodszym kolegom. Nawet drużyny opierające swoją siłę na młodzieży chcą mieć w szatni „żywe ikony” lub nieco starszych graczy z doświadczeniem w wielkich klubach.

Ponadto zespół ten prowadzi trener, który jest dopiero na początku swojej kariery szkoleniowej. Dla 45-letniego Enzo Mareski miniony sezon byl pierwszym w pięciu czołowych ligach europejskich. Taki układ sprawia, że Chelsea musi popełniać błędy i uczyć się na nich.

Chelsea nabiera dojrzałości

Pozytywne efekty tejże nauki mogliśmy obserwować wraz z rozwojem sezonu. Chelsea w końcówce rozgrywek, walcząc o awans do następnej edycji Ligi Mistrzów oraz trofeum Ligi Konferencji, zdała egzamin dojrzałości. W ostatnich tygodniach coraz częściej oglądaliśmy zespół sprawiający wrażenie bardziej doświadczonego. Wzorem, do którego będziemy odnosić dojrzałość zespołu w nastepnym sezonie było zwycięstwo z Liverpoolem. Wprawdzie zespół Arne Slota był już wówczas mistrzem Anglii i nie podszedł do tego spotkania w pełni skoncentrowany to The Blues wypunktowali ich oddając piłkę i nastawiając się na szybkie ataki.

Przejawem dojrzałości były także dwa ostatnie spotkania sezonu Premier League z Manchesterem United oraz Nottingham Forest. Mecze pełne napięcia, ale nudne z perspektywy neutralnego widza. Piłkarze The Blues nie tylko wytrzymali presję i kontrolowali emocje, co w meczach o tak dużym ciężarze gatunkowym nie jest łatwe, ale także zneutralizowali zapędy rywali w ofensywie. Enzo Maresca zaprogramował drużynę na bardziej pragmatyczną grę, z zamiarem kontrolowania meczu zarówno wówczas, gdy mieli piłkę, jak i wtedy, gdy nie byli w jej posiadaniu. Ucierpiała na tym moc ofensywna, ale zespół zachował dwa czyste konta i zdobył komplet punktów.

Dojrzałość Chelsea pokazała także w finale Ligi Konferencji. Po pierwszych 45 minutach można było stawiać hipotezę, że młody i niedoświadczony zespół spalił się w meczu o trofeum, ale została ona zweryfikowane negatywnie. Nawet, gdy Chelsea nie układała się gra to zachowywali cierpliwość w tym, co robią, stale posiadali piłkę i czekali na moment sprzyjający, który w końcu nadszedł. W trakcie sezonu Chelsea było wiele przypadków, przy których na wierzch wychodził brak doświadczenia w zespole, ale Enzo Maresca sukcesywnie eliminuje te niedociągnięcia. W przyszłym sezonie miejsca na błędy będzie już jednak o wiele mniej.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,984FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ