Bestia Papszuna – czyli sezon w wykonaniu Rakowa!

Kibice z Częstochowy nie mogli wyobrazić sobie lepszego ukoronowania setnej rocznicy powstania klubu. Srebrny medal w lidze, do tego pierwszy w historii Puchar Polski. Raków grał jak z nut, a Marek Papszun stał się uosobieniem sukcesu. Drużyna, która jeszcze 5 lat temu błąkała się po 3. poziomie rozgrywkowym, dziś nie schodzi z ust fanów polskiej ekstraklasy. Jak to możliwe, że zespół, który oprócz walki z rywalami, musiał walczyć z własnym miastem, zaszedł tak daleko?

Mądra polityka transferowa

Właśnie to urzekło mnie w Rakowie najbardziej. Ich transferowy bilans za obecny sezon wynosi zawrotne… 145 tys. euro na minusie. Ekipa z Częstochowy wydała zatem na nowych zawodników (odejmując zyski ze sprzedaży) całe 600 tysięcy złotych. To mniej więcej 1/5 tego, co otrzymają za zwycięstwo w Pucharze Polski. A przecież mówimy tutaj o drużynie, która tak niskim kosztem zdołała stać się drugą siłą w piłkarskiej Polsce. Do klubu przyszli zawodnicy pokroju Gutkovskisa czy Lopeza. Duet ten zdobył łącznie aż 25 (!!!) bramek. Jak na polskie realia ta liczba może budzić postrach, szczególnie że mniej trafień od takiego Iviego czy „Gutka” strzelali najlepsi strzelcy… dziesięciu innych drużyn w ekstraklasie.

REKLAMA

Trener Papszun potrafi ściągać graczy, którzy na papierze nie mogą wypalić. On jednak robi z nich prawdziwe bestie – trybiki, które odpowiednio ustawione pracują za czterech. Jeszcze rok temu bardzo głośno mówiło się o przenosinach szkoleniowca do Legii czy Lecha. Tam miałby mieć niby więcej możliwości, lepsze finanse… Tylko po co? W Częstochowie jest uwielbiany, ma pełne zaufanie. Zresztą, jaką miałby pewność, że Mioduski czy Rutkowski nie znudzą się nim po trzech miesiącach, by jakiś inny gość mógł nasprowadzać szrotu z zagranicy?

Metoda małych kroczków

W Rakowie nikt nigdy nie stawiał wygórowanych oczekiwań. Gdy Papszun przejmował ekipę w drugiej lidze, jego cel był klarowny. Miał awansować i zrobił to. Wystarczyły dwa sezony, i cyk – Ekstraklasa. Dorzućmy do tego fenomenalną przygodę z Pucharem Polski w sezonie 2018/19, w którym odpadli (pechowo) dopiero w półfinale.

Potem niezła 9. lokata, by pięcioletnią przygodę zwieńczyć srebrnymi medalami. Raków nie zwalnia tempa, a Pan Marek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. „Medaliki” mają chrapkę, by namieszać nieco w Europie, a skreślanie ich już na starcie jest olbrzymim błędem. Zresztą, nawet jeśli nie uda im się awansować do pucharów, to czy ktokolwiek będzie miał im to za złe? Sto razy bardziej wole oglądać walczący Raków niż potykającą się o własne nogi Legii czy inną Cracovię.

Zespół kompletny

Przede wszystkim na pierwszy plan wysuwa się silna obrona. Częstochowianie w 30 ligowych spotkaniach piłkę z bramki wyciągać musieli jedynie 25 razy. Trzecia najlepsza defensywa w lidze, do tego druga najlepsza ofensywa. Mówimy o drużynie, która wydaje się czasami nie mieć „dziur”. Ostatnia porażka miała miejsce… 13 lutego. Wiecie ile bramek stracili od spotkania z Lechią? Całe 6. Od tego czasu wygrali 9 razy, tylko czterokrotnie remisując. 31 punktów w 13 spotkaniach musi robić wrażenie. Fenomenalna dyspozycja w lidze nie przeszkodziła im także punktować rywali w PP. Warto ponadto zaznaczyć, że Raków nawet nie grał u siebie. Na każdy „domowy” mecz musiał dojeżdżać do Bełchatowa.

Nowy sezon, te same cele

W najbliższym sezonie Czerwono-Niebiescy mają dokładnie taki sam plan, jak w niedawno skończonym – grać swoje. Raków nie zamierza się drastycznie osłabiać, a ewentualne zbrojenie na kwalifikację do Conference League może wydatnie pomóc w walce o ponowne ekstraklasowe podium. Trener Marek Papszun wie co robi – przy pomocy jego rąk ulepiony może zostać porządna ekipa na kampanię 2021/22. Nikt przecież na początku tego sezonu nie brał pod uwagę takiego roku w wykonaniu częstochowian. A oni kolejny raz zagrali na nosie tych „silniejszych”. To właśnie kluby jak Raków czy Warta zapalają lampkę nadziei w bagnie, w który już dawno zmienił się polski futbol. Może jeszcze nie wszystko stracone?

Prosto o futbolu

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,725FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ