Okno transferowe w Bundeslidze dobiega konca. Bayern Monachium do ostatnich chwil stara(ł) się sprowadzić nowego napastnika, ale istnieje spore ryzyko, ze żaden z celów transferowych nie zasili bawarskiego giganta.
Bayern Monachium był bliski sukcesu
Najgłośniejszym wątkiem ostatnich dni była historia Nicolasa Jacksona. Senegalczyk przebywał już w Monachium, prowadził rozmowy z klubem i jego agentem, jednak brak zgody Chelsea zakończył całą operację. „Bayern nie otrzymał zielonego światła od londyńskiego klubu” – relacjonował Fabrizio Romano. Ostatecznie monachijczycy wycofali się z negocjacji, a Jackson wraca do Londynu. Istnieje jednak cień szansy, że The Blues zmienią zdanie, a przynajmniej tak sugerują niemieckie media.
Alternatywą miał być Randal Kolo Muani. Bayern rozważał Francuza jeszcze przed rozpoczęciem rozmów z Jacksonem, lecz PSG domagało się obowiązku wykupu, co okazało się barierą nie do przeskoczenia.
Kolejnym kandydatem był Ademola Lookman z Atalanty. Niemcy złożyli ofertę wypożyczenia z opcją wykupu za 28 milionów euro. Klub z Bergamo był jednak nieugięty – od początku stawiał warunek transferu definitywnego. Bayern usłyszał jasny komunikat: tylko sprzedaż, żadnych wypożyczeń.
Loïs Openda – spóźnione działania
Duże zainteresowanie w Monachium wzbudzał też Loïs Openda z RB Lipsk. Vincent Kompany znał zawodnika i cenił jego atuty, a dyrektor Max Eberl był jego wielkim zwolennikiem. Bayern myślał o wypożyczeniu z opcją wykupu, jednak zanim rozmowy ruszyły na poważnie, pojawił się Juventus i dopiął transfer. Belg zagra w Turynie, zamykając temat przeprowadzki do Monachium.
Bayern Monachium przez ostatnie dni negocjował, sondował i rozważał różne scenariusze, ale bez efektu. Na dziś wygląda więc na to, że Vincent Kompany będzie musiał szukać rozwiązań w obecnej kadrze. Niemieckie media spekulują jednak, że Bawarczycy do ostatnich minut będą pracować nad wypożyczeniem napastnika. Zapowiadają się szalone godziny na rynku transferowym.