Bayern Monachium przegrał w tym sezonie niemalże wszystko, co mógł przegrać — poza nadziejami na sukces w Lidze Mistrzów. Arsenal do niedawna mierzył wysoko, jednak na ostatniej prostej zanotował bolesne potknięcie w wyścigu po mistrzostwo Anglii. Thomas Tuchel i Mikel Arteta jednym meczem mogli zostawić za sobą dotychczasowe niepowodzenia, „wygrywając” dla swoich drużyn półfinał Champions League. Porażka mogła definitywnie zapisać sezon jako „przegrany”. Po remisie w pierwszym spotkaniu rewanż zapowiadał się niezwykle interesująco.
Pierwsza połowa nie obfitowała w wiele sytuacji bramkowych
W początkowych sześciu minutach dwukrotnie strzelał co prawda Harry Kane, jednak obie próby były niecelne. Arsenal nie pozostawał dłużny i co ciekawe, statystycznie oddał więcej uderzeń. Manuel Neuer nie dał się jednak zaskoczyć. Trudno o inny scenariusz, gdy strzały kierowane były niemalże dokładnie w niemieckiego golkipera. Po stronie Bawarczyków zadziwiająco dobrze wyglądało skrzydło Mazraoui — Guerreiro. Obie drużyny schodziły do szatni zadowolone z braku straconej bramki, a zarazem z łącznym współczynnikiem xG rzędu 0.61. Coraz bardziej oczywiste stawało się, że pierwszy gol w meczu może okazać się decydującym.
Po mocno zamkniętej pierwszej połowie, w drugiej Bayern spróbował odważniej zaatakować. Już w 47. minucie Goretzka i Guerreiro obili poprzeczkę, co zwiastowało kłopoty Kanonierów. Status quo uległ zmianie po niewiele ponad godzinie gry. Kapitalną wrzutkę w pole karne posłał wówczas Raphaël Guerreiro, a równie potężny strzał głową oddał Joshua Kimmich. To był dopiero drugi celny strzał gospodarzy w całym spotkaniu. Drugi i… ostatni.
Kanonierzy po straconym golu nie byli w stanie w żaden sposób zareagować. To gospodarze z Monachium byli groźniejsi (mimo defensywnym zmianom Tuchela) i mieli większe szanse na podwyższenie wyniku, niż Arsenal na wyrównanie. Kanonierom brakowało elementu szaleństwa, próby rzucenia wszystkiego na szale. W drugiej połowie goście z Anglii mieli gigantyczne problemy z oddaniem celnego uderzenia na bramkę Neuera. 0.15 xG w drugiej połowie jest doskonałą definicją postawy piłkarzy Artety po przerwie. To było jedno z tych spotkań, w których pojedyncza akcja decyduje o zwycięstwie lub porażce. Bayern Monachium nie jest walcem, który miażdży rywali, ale zrobił dzisiaj swoje, Arsenal może czuć gigantyczny niedosyt.