Xabi Alonso zmienił Bayer Leverkusen w potwora, który pożera kolejnych rywali. Aptekarze ostatnią porażkę w oficjalnym meczu zaliczyli w maju 2023 roku, notując w obecnym sezonie kapitalną serię spotkań bez przegranej. Tytuł mistrzowski w Bundeslidze wydaje się już przesądzony, jednak hiszpański szkoleniowiec chętnie dopisałby do swojego trenerskiego CV również trofeum Ligi Europy. Niemiecki klub w fazie grupowej dwukrotnie pokonał azerski Qarabag, a następnie wylosował ten klub w fazie pucharowej. Każdy inny wynik niż zwycięstwo Bayeru byłby sporą niespodzianką…
Bayer szokująco niemrawy
Alonso standardowo postanowił zamieszać składem, jednak w jedenastce znaleźli się m.in. Alejandro Grimaldo, Jonathan Tah, Nathan Tella, Robert Andrich czy Exequiel Palacios. Trudno więc oceniać, że szkoleniowiec dobrowolnie odpuścił mecz z Azerami. Hiszpański szkoleniowiec miał pewnie nadzieję, że po raz kolejny uda mu się przepchnąć wygraną niskim nakładem kosztów, stąd Xhaka, Wirtz czy Frimpong na ławce rezerwowych. Problem w tym, że Qarabag nie zamierzał oddawać zwycięstwa na własnym terenie. Nic sobie nie zrobił z gigantycznej renomy jaka urosła względem niemieckiego klubu. Trener Gurban Gurbanov odpowiednio zmotywował swój zespół, który od pierwszych minut prezentował się lepiej. Z kolei Bayer Leverkusen notował prawdopodobnie najsłabszy mecz w obecnym sezonie. Co prawda drużyna miała wysokie posiadanie piłki, jednak długimi minutami stanowiła jedynie tło dla ambitnie grającego rywala.
W pierwszej połowie Aptekarze wypracowali ledwie 0.19 xG, ale oprócz bezzębnej ofensywy pokazali także chaos w środku pola i defensywie. Tymczasem Qarabag cierpliwie wyprowadzał kolejne ciosy. W 26. minucie gapiostwo Jonathana Taha wykorzystał Bedavi Huseynov, który wyłożył futbolówkę Yassine Benzii. Algierczyk uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Mateja Kovara.
Xabi Alonso robił wszystko, by uniknąć wpadki
Leverkusen nieoczekiwanie musiało odrabiać straty, ale to nie był udany dzień piłkarzy Alonso. Wszystko to, co z łatwością udaje się w Bundeslidze, dziś budziło gigantyczne problemy. Straty w środku pola generowały kolejne sytuacje bramkowe. Leandro Andrade sam pewnie nie wie jakim cudem zmarnował idealną okazję uderzenia głową, stojąc kilka metrów przed linią bramkową. Przed zmianą stron kontrę w efektowny sposób wykończył Juninho Vieira. Azerscy kibice świętowali, Xabi Alonso musiał zdać sobie sprawę, że pierwsza porażka w sezonie 2023/24 jest prawdopodobna. Wynik 2:0 był najniższym rozmiarem kary.
W drugiej połowie na murawie pojawili się Frimpong, Xhaka oraz Wirtz. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów obserwowaliśmy scenariusz, w którym Aptekarze musieli gonić wynik. Qarabag nie przestraszył się rywala, wiedząc, że Bayer jest dziś do ogrania. Xabi Alonso rzucił do gry wszystko, co mógł i… mógł się cieszyć, że ma takiego zawodnika jak Florian Wirtz. Niemiec w 70. minucie wykorzystał błąd Azerów, wychodząc na czystą pozycję i lobując Andreya Luneva. Dodajmy, gol dla Bayeru nie wynikał z wybitnej gry niemieckiej drużyny, a chwili „paniki” rywala. Goście mimo słabego występu próbowali do końca bić się o uniknięcie porażki, a w doliczonym czasie wyrównał Patrik Schick. Ten sam, który ostatnio systematycznie zawodził. Qarabag może pluć sobie w brodę, bowiem Leverkusen było już na kolanach, tymczasem Azerowie wyciągnęli pomocną dłoń asystując przy golu Wirtza. Niesamowita seria wydawała się bliska zakończenia, jednak Xabi Alonso może świętować 35 kolejny mecz bez porażki.