Barca w SIÓDMYM niebie! Maszyna Flicka rozjechała rywali

FC Barcelona w trybie walca. Tak należy określić dzisiejszy występ podopiecznych Hansiego Flicka. Lewandowski i spółka rozprawili się dziś z Realem Valladolid w sposób spektakularny i robiący znakomite wrażenie.

Barca zmiażdżyła beniaminka

Barcelona już od pierwszych sekund rywalizacji z Realem Valladolid pokazała, że strata kolejnego zawodnika (Marc Bernal) nie będzie choćby najmniejszą wymówką do słabszego występu. Duma Katalonii zdominowała swoich rywali w sposób przytłaczający. Podopieczni Paulo Pezzolano nie mieli pół sekundy, aby złapać oddech. Morderczy pressing zawodników Blaugrany już w 4. minucie doprowadził do sytuacji strzeleckiej dla Roberta Lewandowskiego. Ten co prawda skiksował, ale piłka padła łupem Daniego Olmo, który trafił w spojenie bramki. W 10. minucie Olmo mógł wpisać się na listę strzelców po dobitce uderzenia Raphinhi, ale był na pozycji spalonej. Chwilę później na bramkę znów uderzał „Lewy”. Polak zachował się nieco pazernie, gdyż lepszymi opcjami do wyboru wydawały się podania do Pedriego lub Yamala.

REKLAMA

Barca z każdym kolejnym atakiem zbliżała się nieuchronnie do objęcia prowadzenia. Doszło do tego w 20. minucie za sprawą trafienia Raphinhi. Brazylijczyk kapitalnie przyjął równie znakomite podanie Cubarsiego, wyprzedził obrońcę Realu i spokojnie wykończył akcję. Nie minęły 4 minuty, a na tablicy świetlnej widniało już 2:0. Autorem drugiego gola był Robert Lewandowski, który dobrze wyszedł do podania Yamala i skutecznie wykorzystał sytuację sam na sam z Karlem Heinem. Przez kolejny kwadrans nastał okres nieco spokojniejszej gry, po którym znów rozpoczęło się bombardowanie bramki Heina. W 39. minucie mocno na bramkę uderzał… znowu Dani Olmo. Hiszpan był dzisiaj niesamowicie głodny gola. Dwie minuty później trafił z kolei w słupek po podaniu Lewego. Pierwszą połowę trafieniem na 3:0 zamknął Jules Kounde.

Show, spektakl, pokaz siły

W przeciętnym meczu praktycznie każdej drużyny, która osiągnęła rezultat 3:0 po pierwszych 45 minutach, ciężko byłoby oczekiwać jeszcze jakichś fajerwerków w drugiej odsłonie. Ale nie w zespole prowadzonym przez Hansiego Flicka. Barcelona po przerwie wrzuciła jeszcze wyższy bieg. Sytuacje bramkowe pojawiały się niemalże co minutę. Valladolid było bezradne, lider LaLiga pokazywał dlaczego znajduje się na szczycie tabeli.

Gospodarze zaserwowali prawdziwą nawałnicę drużynie Pucela. Elektryzujący Dani Olmo, zjawiskowy Yamal, bohater Raphinha, konkretny Lewandowski. Wszystko się dzisiaj w grze FC Barcelony zgadzało. Nie będę się tu rozpisywał nad wszystkimi kolejnymi akcjami, bo i tak bym ich nie zliczył. To była prawdziwa poezja w wykonaniu Dumy Katalonii i jeśli ktoś z Was nie oglądał tego meczu – musicie nadrobić to jawne niedopatrzenie.

Na koniec krótko o fragmentach niezbędnych do odnotowania. Hat-trick Raphinhi pieczętujący genialny występ Brazylijczyka. To aktualnie bez dwóch zdań najlepszy gracz w LaLiga. Dani Olmo zdobywający wreszcie upragnionego gola. Jego upór, nieodstępowanie na krok rywali, ciągłe zaangażowanie w grę zostało pięknie nagrodzone drugim trafieniem w barwach Barcy. No i Ferran Torres, który niczym rekin wpuszczony na płotki zaliczył gola i asystę w ciągu 17 minut, przy zaledwie 6 kontaktach z piłką. Historyczny występ Blaugrany, który kibice zapamiętają na dłuuugo.

FC Barcelona 7:0 Real Valladolid (20′ 64′ 72′ Raphinha, 45+2′ Kounde, 82′ Olmo, 85′ Torres)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,727FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ