Barca Flicka – drużyna, która nie szuka wymówek

W ostatnich latach w kontekście FC Barcelony przez media przetoczyło się wiele dyskusji dotyczących słabości katalońskiej drużyny, doskwierających jej od dłuższego czasu. Brak odpowiedniej mentalności, wahania formy, trudności w zdefiniowaniu stylu gry, problemy kadrowe, narzekanie na sędziów, zawodnicy grający poniżej swoich możliwości. Można by wymieniać i wymieniać. Aż tu nagle do klubu wchodzi jeden człowiek – Hansi Flick, który zmienia wszelką optykę o 180 stopni. Barca Flicka, czyli zespół który nie musi już szukać wymówek.

Koniec narzekania

Kibice takich klubów jak Manchester United, Borussia Dortmund, czy AS Roma muszą patrzeć z niekrytym podziwem (bądź zazdrością) na to, jakie efekty w tak krótkim czasie przyniosło zatrudnienie właściwego trenera. Oczywiście, nie należy deprecjonować w tym miejscu roli zaufania i cierpliwości do menedżerów, w kontekście budowania długofalowych i owocnych projektów. Natomiast wejście Hansiego Flicka do FC Barcelony sprawia, że pewne postacie świata piłki funkcjonujące w wielkich klubach zwyczajnie bledną w blasku Niemca.

REKLAMA

Najlepsze, że wystarczy jedno spojrzenie na byłego selekcjonera reprezentacji Niemiec, aby poczuć element wyjątkowości. Uśmiechnięty, sprawczy, kulturalny, wyzwalający wspaniałą aurę. Sprawia, że wszyscy wokół niego stają się nie tylko lepszymi sportowcami, ale w ogóle ludźmi. Robi kamienną minę przy wysokim prowadzeniu, po czym ni stąd ni zowąd potrafi wystrzelić z euforii widząc grę swoich podopiecznych. Do tego nie marudzi, nie opowiada bajek na konferencjach, skupia się na dążeniu do perfekcji jego własnego zespołu. W zasadzie nie da się go nie lubić.

Jakiż kontrast rodzi się tu pomiędzy Flickiem a Xavim, który szczególnie w ostatnim sezonie w roli trenera FC Barcelony, kompletnie stracił panowanie nad sobą i otaczającym go środowiskiem. Różnica klas nie do przeskoczenia, Hiszpan może się pod tym względem uczyć budowy odpowiedniego wizerunku od „Herr Flicka”.

Elewacja zawodników

Powiedzcie, kto przed sezonem zakładał, że Robert Lewandowski, Raphinha, Marc Casado czy Inigo Martinez będą grać na tak kosmicznym poziomie? Były trener Bayernu przeszczepił sprawdzone schematy z pracy w Monachium i stworzył potwora, która jak dotąd jest praktycznie nie do zatrzymania. Każdy, dosłownie KAŻDY gracz pod jego wodzą wygląda najlepiej w swojej karierze. W zasadzie moglibyśmy stworzyć osobne teksty o transformacji każdego z piłkarzy Barcelony za kadencji Flicka. Mimo, że ta trwa przecież zaledwie kilka miesięcy. Jest to godne podziwu, którego przybywa z każdym kolejnym meczem katalońskiej maszyny.

Definicja słowa „AURA”

Jeśli ktoś zadałby wam pytanie – Co jest dla ciebie definicją słowa „aura”? – odpowiedź: „Barca Flicka” byłaby prawidłowym wyborem. Atmosfera, którą Hansi Flick stworzył w ekipie Blaugrany jest bajeczna. O Barcelonie pisze się od jakiegoś czasu praktycznie tylko w pozytywnym tonie. Biorąc pod uwagę popularność klubu i tendencję wielu gazet do szukania sensacji i skandali, jest to kolejny wyjątkowy aspekt pracy 59-latka. Niemiec ułożył sobie media, zadbał o komfortowe warunki pracy wszystkich wokół niego, zaszczepił zwycięską mentalność w zawodnikach. Dodatkowo wraz ze sztabem przygotowali zespół fizycznie w taki sposób, aby Barca mogła mierzyć się pod tym kątem z najlepszymi. Można odnieść wrażenie, że niezależnie od różnego rodzaju niepowodzeń (patrz: mecze z AS Monaco i Osasuną), ta drużyna nie zwiesza głowy i nie przestaje przeć do przodu po swoje.

To jest właśnie ta różnica pomiędzy aktualną Barceloną, a jej wersjami z ostatnich lat. Tam często różnorodne wpadki skutkowały często chimerycznością i poważniejszymi dołkami formy. Dziś mamy do czynienia z niezłomnym kolektywem, którego słabych punktów ciężko się doszukiwać.

Drużyna, która nie szuka wymówek

W myśl słów: „Jaki ojciec, taki syn”, możemy posłużyć się tu analogią: „Jaki trener, taki zespół”. A że szkoleniowiec jest wybitny, to i drużyna podobnież. Następstwem po porażkach Dumy Katalonii w meczach o wielką stawkę było bardzo często szukanie wymówek. „Sędzia nie podyktował karnego”, „brak goal-line zaważył na wyniku”, „byliśmy lepsi, choć wynik tego nie odzwierciedla”. Mimo, że część z takich wyjaśnień mogła być nawet czasami uzasadniona, to fakty są takie że jeśli naprawdę jesteś wyraźnie lepszy od rywala, wszelkie narzekania i tłumaczenia są zbędne. W Barcelonie brakowało tego od… no właśnie od tak dawna, że aż ciężko przypomnieć sobie kiedy tak nie było.

Hansi Flick prowadzi „Lewego i spółkę” od zaledwie 14 spotkań. W tym czasie zdążył poskromić większość demonów, które prześladowały Barcę przez dobre 6-7 lat. Powoli zaczynamy mieć chyba do czynienia nie tylko z historycznym momentem w dziejach FC Barcelony (szczególnie dla nas, przez wkład Roberta Lewandowskiego, a od niedawana także Wojciecha Szczęsnego), ale w ogóle jedną z najbardziej spektakularnych transformacji w historii futbolu (przynajmniej w XXI wieku). To ekscytujące, że możemy być tego świadkami. Po prostu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,729FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ