Assad, na co Ci była cała ta szopka? [OPINIA]

Assad Al Hamlawi udowodnił kilka dni temu, że można zamienić się z bohatera w antybohatera w mgnieniu oka. Jeszcze nie tak dawno temu był uwielbiany przez kibiców Śląska Wrocław, którzy widzieli w nim następcę Erika Expósito. A dziś? Nikt nie chce go dalej widzieć w klubie. Wychodzi jednak na to, że „Hamlawigate” powoli dobiega końca. Jak poinformował Piotr Janas z Gazety Wrocławskiej, Al Hamlawi lada moment odejdzie z klubu. Oczywiście nie uniknie przy tym kary za swoje postępowanie.

Al Hamlawi próbował wymusić transfer

Na początek przypomnijmy sobie, co się stało. 29 czerwca Śląsk wydał oświadczenie informujące o tym, że Assad Al Hamlawi samowolnie opuścił zgrupowanie. To skrajnie nieprofesjonalne zachowanie, zwłaszcza że wciąż wiązała go umowa z wrocławskim klubem. A jeśli i kontrakt, to także pewne obowiązki. Nie ma i nigdy nie będzie zgody Śląska Wrocław na takie zachowanie – klub od razu postawił sprawę jasno, że nie odpuści Al Hamlawiemu tej niesubordynacji.

REKLAMA

Sama ucieczka ze zgrupowania wydaje się być nieprofesjonalna, ale jeśli weźmie się pod uwagę inne okoliczności, to aż ręce opadają. Jak wiadomo, Palestyńczyk ze szwedzkim paszportem miał zapisaną w swojej umowie klauzulę odstępnego, opiewającą na kwotę około miliona euro. Śląskowi zależało na tym, by zatrzymać napastnika, toteż konsekwentnie odrzucał oferty niższe niż ta kwota. Nic w tym złego. Śląsk robi, co może, by zachować najlepszych graczy, albo chociaż ładnie na nich zarobić. Mimo to WKS poszedł piłkarzowi na rękę i zaakceptował nieco niższą ofertę, w nadziei na zadowolenie wszystkich zainteresowanych. A co na to Al Hamlawi? Wyjechał sobie z Trzebnicy, jak gdyby nigdy nic. Na odpowiedź Śląska nie trzeba było długo czekać, który zerwał negocjacje i zapowiedział wymierzenie kary za dezercję.

Tłumaczenie się… problemami psychicznymi

Od zachowania Al Hamlawiego jeszcze bardziej żenujące były tłumaczenia jego przedstawicieli. Dam tu tylko fragment, resztę możecie przeczytać tutaj:

Assad opuścił obóz treningowy z powodu nagłego wystąpienia objawów fizycznych spowodowanych stresem emocjonalnym – w tym silnego bólu głowy, bólu brzucha oraz całkowitego wyczerpania psychicznego i fizycznego. Piłkarz doświadczył epizodu lęku i czuł się tak przytłoczony emocjonalnie, że obawiał się, iż w gniewie powie lub zrobi coś, czego później mógłby żałować. Z tego powodu wycofał się i odizolował.

Następnego dnia Assad poinformował nas o swoim stanie, a my zdaliśmy sobie sprawę z powagi jego stanu psychicznego. Zdajemy sobie sprawę, że brak natychmiastowej komunikacji mógł spowodować nieporozumienia i w pełni rozumiemy, jak mogło to wyglądać zarówno z zewnątrz, jak i od wewnątrz.

Wy też tak macie, że jeżeli coś Was boli, z czymś się mierzycie, to najpierw uciekacie z domu, zamiast poprosić o pomoc kogoś bliskiego lub specjalistę? Klubowy psycholog to jest obecnie standard. Jeśli odczuwał takie dolegliwości, mógł śmiało skorzystać z jego pomocy. Wizyty u psychologa, czy przyznanie się do tego, że czasami miewamy pewne słabości, nie są żadną ujmą na honorze. Natomiast wszyscy wiedzą, że te tłumaczenia nie miały za wiele wspólnego z prawdą i przedstawiciele Al Hamlawiego szukali sobie wymówki. A wycieranie sobie gęby problemami psychicznymi jest poniżej wszelkiej krytyki. Nic dziwnego zatem, że natychmiastowo stał się w klubie persona non grata. Nikt ze sztabu nie wyobrażał sobie dalszej współpracy z Al Hamlawim.

Brak szacunku dla klubu, kolegów i kibiców

Wychodzi na to, że ktoś jednak zapragnął 23-latka w swoim zespole. Według doniesień Janasa, ma to być Universitatea Craiova. Rumuni co prawda nie uruchomią klauzuli odstępnego, tylko zapłacą kwotę nieco niższą. Jednakże bonusy, i to całkiem realne, mogą sprawić, że kwota transferu przekroczy milion euro. To najlepsze rozwiązanie dla samego Śląska, który nie dość, że pozbędzie się problemu, to jeszcze świetnie na tym wyjdzie finansowo.

Ponadto Al Hamlawi na odchodne otrzymał jeszcze karę w wysokości 200 tysięcy złotych, najwyższą z możliwych. I tutaj ukłony dla Śląska za konsekwencję w swoich działaniach. Nie uległ presji ze strony zawodnika i jego przedstawicieli, twardo postawił na swoim. Zapowiedział wymierzenie kary – tak też się stanie. W końcu żaden piłkarz nie jest większy od klubu.

Moim zdaniem zachowanie Al Hamlawiego było nie tyle chamskie i pozbawione szacunku, co po prostu idiotyczne. On dobrze wiedział, w co się pakuje. Sprawdzenie tabeli Ekstraklasy zajęło mi mniej niż 10 sekund, ze stoperem w ręku. Skoro wiedział, że już w połowie sezonu Śląsk jedną nogą był w Betclic 1 Lidze, to po co w jego umowie znalazła się tak wysoka klauzula odstępnego? Jeśli miał wpisaną tak dużą kwotę, to niech się nie złości na Śląsk, który miał pełne prawo odrzucać oferty poniżej sumy zapisanej w kontrakcie. Mógł zrobić tak, jak José Pozo. Hiszpan, który również przyszedł zimą do Wrocławia, miał w umowie bardzo niską klauzulę, bo jedynie 40 tysięcy euro. Ponadto pożegnał się z kibicami WKS-u z klasą, dziękując im za doping. Dało się odejść w dobrym stylu, bez robienia cyrków? Jak najbardziej.

REKLAMA

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej Śląsk dostanie solidny zastrzyk gotówki. A to na zapleczu Ekstraklasy będzie miało jeszcze większe znaczenie, bo tam finanse stoją na o wiele niższym poziomie.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,896FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ