Arteta spuścił hamulec ręczny. 5 wniosków po 7. kolejce Premier League

Miniony weekend był ostatnim przed przerwą reprezentacyjną. Teraz czekają nas dwa tygodnie przerwy od piłki klubowej, więc warto przeczytać co działo się w ostatniej kolejce Premier League. Forma Antoine’a Semenyo, Arsenal grający bez zaciągniętego hamulca ręcznego, rozwój Mareski w starciach z najsilniejszymi przeciwnikami, zmiana trenera w Nottingham oraz poprawa defensywy Manchesteru City. Oto tematy, które omawiamy po 7. serii spotkań w angielskiej elicie.

Antoine Semenyo niedługo trafi do topowego klubu Premier League

6 goli i 3 asysty to dorobek Antoine’a Semenyo po siedmiu kolejkach obecnego sezonu Premier League. Bournemouth świetnie rozpoczęło sezon, punktuje ze średnią dwóch „oczek” na mecz, a kluczowym piłkarzem w ofensywie jest właśnie reprezentant Ghany. O transferze do większego zespołu spekuluje się już od jakiegoś czasu, natomiast początek rozgrywek może tylko przekonać szefów bogatszych klubów, że warto wyłożyć duże pieniądze na 25-latka. Semenyo na ten moment wyrasta na najlepszego lewoskrzydłowego w Premier League.

REKLAMA

Zawodnik Bournemouth z powodzeniem zagra też na prawej stronie. Najlepiej czuje się wówczas, gdy ma sporo przestrzeni, może się rozpędzić i wykorzystać szybkość w prowadzeniu piłki. Niemniej jednak, gdy rywal ustawi się nisko i zabetonuje pole karne również jest w stanie zrobić różnicę. W piątkowym meczu z Fulham (3:1) po wyjściu rywali na prowadzenie to on rozwiązał worek z bramkami dla swojego zespołu przeprowadzając solową akcję. Przy swojej szybkości oraz dynamice na pierwszych metrach Semenyo jest bardzo silny. Gra jeden na jednego przeciwko niemu sprawia obrońcom dużo kłopotów, ponieważ Ghańczyk ma dobre uderzenie zarówno z prawej, jak i lewej nogi. Taki pakiet umiejętności oznacza, że Antoine Semenyo jest gotowy, aby zrobić kolejny krok naprzód w swojej karierze.

Mikel Arteta spuścił hamulec ręczny z ofensywy Arsenalu

Głównym zarzutem do Arsenalu Mikela Artety w ostatnim sezonie była gra w ofensywie i stwarzane sytuacje z gry. W wielu meczach Kanonierzy wyglądali, jakby grali z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Ich gra w ataku pozycyjnym była bardzo przewidywalna, statyczna oraz z niewielką chęcią podejmowania ryzyka. W ostatnich meczach Arsenal sprawia wrażenie zespołu grającego z o wiele większą swobodą w fazie posiadania piłki. Transfery Martina Zubimendiego oraz Eberechiego Eze sprawiły, że Kanonierzy o wiele częściej wprowadzają piłkę w tercję ataku przez środkową strefę. Boczni obrońcy biegają niemal po całym boisku. Jest więcej ruchów za plecy obrońców. Zespół gra także w szybszym tempie, lepiej wykorzystując wolne przestrzenie.

W dwóch poprzednich sezonach Kanonierzy przegrali mistrzostwo przede wszystkim w rywalizacjach z zespołami znajdującymi się w okolicach środka tabeli, które potrafiły skutecznie bronić się w średnim lub niskim bloku. Obecnie jesteśmy na zbyt wczesnym etapie, aby z dużą pewnością stwierdzić, że w tym sezonie Kanonierzy nie będą mieli problemów z tego typu przeciwnikami, natomiast bez wątpienia są lepiej przygotowani do takich starć. Mają jakość w ofensywie, mają głębię składu, a teraz doszło do tego także podejście trenera, który spuścił hamulec ręczny, który wcześniej zapewniał kontrolę nad meczem. Mimo bardziej ofensywnego podejścia Arsenal nie ma jednak kłopotów z zabezpieczeniem przed kontratakami.

Arsenal 2:0 West Ham

Enzo Maresca coraz lepiej radzi sobie z przygotowaniem planu na mecz z najsilniejszymi przeciwnikami

Zaraz po podpisaniu kontraktu z Chelsea, a także na początku pracy na Stamford Bridge najczęściej kierowanym zarzutem do Enzo Mareski był brak elastyczności. Włoch ustawiał zespół w konkretnym systemie i z meczu na mecz niewiele założeń się zmieniało. W końcówce poprzedniego sezonu The Blues w spotkaniach z najsilniejszymi przeciwnikami stali się znacznie trudniejsi do rozczytania. Na początku maja pokonali Liverpool (3:1) oddając rywalom piłkę oraz nastawiając się na defensywę i kontrataki. Podczas Klubowych Mistrzostw Świata Enzo Maresca często eksperymentował, a w finale opracował perfekcyjny plan „anty-PSG”.

W miniony weekend Maresca znów przechytrzył Arne Slota, zdobywając komplet punktów na Stamford Bridge (2:1). Tym razem zmienił rolę bocznych obrońców, którzy ustawiali się szeroko, a w rozegraniu mieli dwóch stoperów, a nie – jak zwykle – trzech. Chelsea często wykorzystywała brak pracy Salaha w defensywie przeprowadzając akcję lewą stroną z udziałem Cucurelli. The Blues korzystali także z przewagi w środku pola (tak strzelili pierwszego gola – video w tweecie wyżej). Maresca stanął przed dużym wyzwaniem również w trakcie spotkania, ponieważ z urazami boisko opuścili dwaj środkowi obrońcy (Badiashile i Acheampong), więc spotkanie kończyli z Reecem Jamesem i Jorrelem Hato w duecie stoperów. Maresca poszedł na wymianę ciosów z Liverpoolem i się opłaciło. W doliczonym czasie gry zwycięskiego gola zdobył wprowadzony z ławki Estevao.

Chelsea 2:1 Liverpool

Zmiana trenera w Nottingham Forest z meczu na mecz wygląda tylko gorzej

Jeśli ktoś uważnie śledził media, zwolnienie Nuno Espirito Santo nie mogło specjalnie dziwić, ponieważ napięcie na linii trener – właściciel klubu robiło się coraz bardziej napięte. Dla osób śledzących Premier League bardziej z doskoku zmiana trener w Nottingham musiała budzić zdziwienie. W końcu poprzedni sezon zespół niespodziewanie skończył na 7. miejscu i zakwalifikował się do europejskich pucharów. Portugalski szkoleniowiec bez wątpienia robił wyniki ponad stan, co potwierdza wejścia Ange’a Postecoglou. Australijczyk nie wygrał jeszcze żadnego z siedmiu meczów. W lidze zdobył tylko 1 punkt w 4 meczach.

REKLAMA

Nuno Espirito Santo i Ange Postecoglou to menedżerowie o dwóch przeciwstawnych filozofiach. Poprzedni trener Forest najbardziej dba o organizację gry bez piłki na własnej polowie i nastawia zespół na kontrataki. Obecny szkoleniowiec natomiast chce grać wysokim pressingiem, linię obrony ustawia daleko od bramki oraz chce utrzymywać się przy futbolówce. Taki sposób gry nie przynosił jednak rezultatów, dlatego też z Newcastle (0:2) zdecydował się na inny plan. Zmienił ustawienie na piątkę obrońców, oddał inicjatywę rywalom, natomiast zespół i tak zaprezentował się bardzo słabo. Nie potrafił wyjść z kontratakiem, a po stracie pierwszego gola, chcąc gonić wynik, defensywa się rozpadła. Oczywiście, Ange Postecoglou został zatrudniony z myślą o dłuższej perspektywie, natomiast z meczu na mecz coraz trudniej doszukać się logiki w decyzji Evangelosa Marinakisa o zmianie menedżera.

Manchester City zaczął lepiej kontrolować mecze

Zwycięstwo Manchesteru City z Brentford (1:0) nie było imponujące, ale miało wiele punktów wspólnych z występami, jakie zespół Pepa Guardioli serwował swoim kibicom w wielu mistrzowskich sezonach, zwłaszcza w meczach wyjazdowych. Utrzymywanie się przy piłce na połowie rywala, cierpliwe ataki pozycyjne i skuteczna reakcja na straty futbolówki. Brentford w całym spotkaniu zanotowało tylko 8 kontaktów z piłką w polu karnym, a wynik byłby jeszcze lepszy, gdyby Obywatele pod koniec spotkania nie odeszli od swojego sposobu grania.

Po starcie sezonu Premier League można było przypuszczać, że zespół Pepa Guardioli nadal będzie tracił dość sporo bramek, natomiast po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej The Citizens zaczęli lepiej kontrolować mecze oraz skuteczniej bronić się przed szybkimi atakami przeciwnika. W siedmiu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach stracili cztery gole. Nie jest to poziom najlepszej defensywy w Premier League (czyli Arsenalu), ale rywale nie stwarzają sobie już szans z taką samą łatwością, jak w poprzednich miesiącach. Guardiola znalazł swoje optymalne zestawienie linii obrony. Dużo pomógł powrót Josko Gvardiola, który tworzy solidny duet stoperów z Rubenem Diasem. Na lewej obronie bardzo dobrze spisuje się Nico O’Reilly, a z prawej strony gra Abdukodir Khusanov (ostatnio kontuzjowany) lub Matheus Nunes. Ważną rolę spełnia także Nico Gonzalez, który otrzymuje od trenera sporo minut, a nie widać różnicy pomiędzy nim, a Rodrim.

Co jeszcze wydarzyło się w 7. kolejce Premier League?

  • W Premier League nie ma już zespołu niepokonanego. W tej kolejce Crystal Palace przegrało na wyjeździe z Evertonem (1:2), a drugiego gola stracili w doliczonym czasie gry.
  • Jedyną drużyną bez zwycięstwa jest z kolei Wolves. W poprzedniej kolejce z Tottenhamem gola na wagę remisu stracili w doliczonym czasie gry, a w niedzielę z Brighton (1:1) – w 86. minucie.
  • W angielskiej prasie pojawiały się plotki, że z Sunderlandem Ruben Amorim grał o posadę. O prawdziwości tych informacji się jednak nie przekonamy, ponieważ Czerwone Diabły wygrały z beniaminkiem na własnym stadionie (2:0).
  • Tottenham przerwę reprezentacyjną spędzi na podium, na 3. miejscu w tabeli. Ekipa Thomasa Franka w 7. kolejce Premier League wygrała na wyjeździe z Leeds (2:1).
  • Aston Villa podnosi się po kiepskim początku sezonu. Zwycięstwo z Burnley (2:1) było drugim z rzędu w lidze i czwartym biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    141,558FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ