Arsenal pewnie wygrywa z Brentford i utrzymuje fotel lidera

Na otwarcie niedzieli na Gtech Community Stadium Brentford podejmowało Arsenal. Wczorajsze zwycięstwa Manchesteru City i Tottenhamu zepchnęły Kanonierów na 3. miejsce w tabeli. Cel na dziś był więc tylko jeden – zwycięstwo i utrzymanie fotelu lidera, na którym zaczynali obecną serię gier. Misja została wykonana i to w bardzo imponującym stylu.

REKLAMA

Thomas Frank przed meczem nie krył uznania dla rywala.

„Pamiętam, że siedziałem w piątek wieczorem na ich pierwszym meczu sezonu przeciwko Crystal Palace. Myślałem: 'Co?! To inny poziom’. Palace przez pierwsze 20 minut nie dotknęło piłki. Pomyślałem: 'Mogą wygrać Premier League!'”. To słowa Thomasa Franka, trenera Brentford przed meczem z Arsenalem. Szkoleniowiec Pszczół zachwycał się grą Kanonierów i możemy się spodziewać, że na konferencji prasowej również doceni klasę rywala. Arsenal dziś przyjechał na Gtech Community Stadium jak po swoje. Brentford nie miało nic do powiedzenia.

Arsenal rozpoczął od bramki po rzucie rożnym, co pomału staje się ich specjalnością. Potem po bardzo składnej i płynnej akcji, wyprowadzanej od własnej bramki z częstym przenoszeniem ciężaru gry z jednej strony na drugą na 2:0 podwyższył Gabriel Jesus po świetnym dośrodkowaniu Granita Xhaki. Zespół Mikela Artety bardzo dobrze utrzymywał się przy piłce, gonił rywali po całym boisku i świetnie kontrolował mecz. Nie było to jednak tylko nudne granie. Widzieliśmy wiele dynamicznych i kombinacyjnych akcji charakterystycznych dla obecnego Arsenalu. Jedyne czego brakowało to być może większa liczba klarownych okazji strzeleckich (głównie w pierwszej połowie), ale tak, czy inaczej goście mogli być spokojni o wynik. Pressing po stracie piłki również działał bez zarzutów – Brentford miało kłopoty z wymianą kilku podań po odbiorze, nie mówiąc już o wyprowadzeniu kontrataku. Arsenal nie oddał nawet inicjatywy przy względnie komfortowym prowadzeniu, co wcześniej było często stosowanym zarzutem wobec zespołu.

Arsenal jest powtarzalny w tym, co robi.

Większość z tych pochwał można śmiało kierować w stronę Arsenalu nie tylko dzisiaj, ale i od początku sezonu. Arsenal jest bardzo powtarzalny w tym, co robi i konsekwentny. Oczywiście, przydarzyła się porażka na Old Trafford, ale przeciwko zespołom słabszym na papierze Kanonierzy co mecz pokazują wyższość we wszystkich aspektach piłkarskiego rzemiosła. Wysoka kultura gry i dokładność w połączeniu z dużą wymiennością pozycji sprawia, że są dla rywali nieuchwytni. Arsenal dziś wygląda po prostu na świetnie wytrenowany zespół. Nie ma Zinchenko i Odegaarda? Nie ma problemu. Wskakuje Tierney i Fabio Vieira (swoją drogą piękny gol w debiucie) i gramy swoje.

***

Kibiców Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ