Oba zespoły na dzisiejsze spotkanie Pucharu Polski wyszły w mocno rezerwowych składach. Trener Arki Gdynia, Tomasz Grzegorczyk, dał szansę od pierwszej minuty takim głębokim zmiennikom jak Ratajczyk, Lipkowski czy ostatnimi czasy Borecki. Piast Gliwice wystawił zaś Miguelito, Jakuba Lewickiego czy innych graczy drugiego garnituru.
Piast i Arka nie przypominały zespołów ani z Ekstraklasy, ani z 1 ligi
Pierwsza połowa nie zaczęła się najlepiej dla obu zespołów. U gospodarzy aktywny był dotychczasowy rezerwowy, 22-letni Adam Ratajczyk. Prawdziwą okazję miał zaś w 20. minucie Kacper Skóra, który z bocznej strefy pola karnego próbował strzelić bramkę.
Trochę czasu minęło i Alassane Sidibe bardzo groźnie stracił piłkę. Przyjezdni nie wykorzystali szansy, wychodząc z kontrą zakończoną niecelnym strzałem. W 34. minucie z powodu urazu boisko opuścił Ratajczyk. Szkoda, ponieważ były gracz ŁKS-u nabierał pewności siebie na boisku. Pod koniec regulaminowego czasy gry Lipkowski miał dogodną okazję do strzelenia bramki. Jego strzał został jednak zablokowany.
W drugiej połowie mieliśmy ciekawsze widowisko, zwieńczone bramkami
Po przerwie Navarro trafił w słupek. W 56. minucie bramkę zdobył jednak Skóra. Dośrodkował mu ze skrzydła kapitan żółto-niebieskich, Dawid Gojny. Chwilę później szczęścia brakowało Czubakowi, którego strzał obronił bramkarz Piasta. I co na to Piast? Odpowiedział najlepiej jak mógł. Maciej Rosołek otrzymał piłkę za plecy obrońców i wyrównał wynik.
Byliśmy także świadkami bardzo jednoznacznej, kontrowersyjnej sytuacji. Karol Czubak był ewidentnie faulowany w polu karnym, ale sędzia nawet nie kazał sprawdzić sytuacji VAR-owi. Cały stadion głośno skwitkował jego pracę w dzisiejszym spotkaniu.
W 77. minucie wydawało się, że goście z Gliwic wyjdą na prowadzenie. Marcjanik najpierw jednak nieźle zblokował atakującego, a późniejszy strzał minął bramkę.
Piast w dogrywce pokazał Arce, jak wykorzystuje się okazje
Goli jednak później już nie było i sędzia rozpoczął dogrywkę. W jej pierwszej połowie Arka kontrolowała przebieg spotkania… ale to jej bramkarz był regularnie testowany. Paweł Lenarcik nawet w ostatniej jej akcji dobrze obronił strzał przeciwników.
W 113. minucie Marcjanik nie trafił w bramkę rywali. Bramkarz Piasta wykopał lagę do Miłoszcza Szczepańskiego, który wyprzedził Oliveirę i Gaprindaszwiliego i strzelił bramkę. Chwilę później rzut karny wykorzystał Fabian Piasecki. Tym akcentem przyjezdni z Ekstraklasy awansują do kolejnej rundy, choć obiektywnie rzecz ujmując, nie wyglądali jak rywal z innej ligi dla Arki.