Cele Arki Gdynia oraz Resovii Rzeszów znajdują się na dwóch odległych biegunach. Zawodnicy drużyny prowadzonej przez Hermesa przegrali co prawda z Wisłą Kraków, ale wygrali dwa pozostałe spotkania, utrzymując aspiracje awansu do Ekstraklasy. Ich dzisiejszy rywal musi oglądać się za siebie, bowiem przewaga nad strefą spadkową przed tą kolejką wynosiła ledwie 2 punkty. Klęska z Arką mogła więc zakończyć się przesunięciem na lokatę numer 16, jeśli rywale wygrają swoje spotkania.
Na murawie różnica klas od początku była zauważalna
Resovia miała problemy z opuszczeniem własnej połowy. Pierwsze szesnaście minut rywalizacji to kolejno — słupek autorstwa Kacpra Skóry, rzut karny zamieniony na gola przez Luana Capanniego, oraz setka Skóry po wrzutce Gojnego. arka Gdynia prowadziła 1:0, a tak naprawdę już w pierwszym kwadransie mogła zamknąć rywalizację.
Na drugiego gola czekać musieliśmy aż do 40 minuty. Karol Czubak pewnie wykorzystał dogranie Janusza Gola, dzięki czemu z 14 trafieniami wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców Fortuna 1 ligi. W doliczonym czasie pierwszej połowy swoją bramkę w końcu zdobył Kacper Skóra, który wykorzystał bierną postawę rywala przy wrzucie z autu. Arka bawiła się grą, Resovia nie była w stanie w żaden sposób zareagować. 3:0? To był najniższy wymiar kary.
W drugiej połowie Resovia przebudziła się — chociaż możemy dyskutować, czy to piłkarze z Rzeszowa zaczęli grać lepiej, czy Arkowcy odpuścili. Zapewne jedno i drugie, chociaż z wizualnej lepszej gry Resovii nic kompletnie nie wynikało. Co więcej, na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, kontrę perfekcyjnie wykończył Karol Czubak (gol nr 15).
Arka zagrała bardzo dobre zawody, a narzekanie za brak walki o kolejne gole w drugiej połowie moglibyśmy uznać za narzekanie. Jasne, Resovia nie grzeszyła dziś wysokim poziomie, ale czuć było, że zawodnicy Hermesa są zdecydowanie lepsi. Arka nie składa broni w walce o Ekstraklasę i ten mecz jasno to pokazał.