Ange Postecoglou pracuje na zwolnienie. 5 wniosków po 19. kolejce Premier League

Dobrnęliśmy właśnie do 2025 roku oraz połowy sezonu w Premier League. Po 19. kolejce standardowo przygotowaliśmy podsumowanie, w którym omawiamy szerzej 5 wybranych tematów. Prawdopodobieństwo zwolnienia Ange’a Postecoglou, sielanka w Liverpoolu, prawdziwość słów Enzo Mareski, słabość ofensywna Manchesteru United oraz zatracone atuty Brentford.

Ange Postecoglou małymi krokami pracuje na zwolnienie

W 10 ostatnich meczach Tottenham wygrał tylko dwa razy. Grudniowy maraton siedmiu spotkań ligowych zakończyli z dorobkiem zaledwie 5 punktów. Szerszy obraz Kogutów również nie jest pozytywny. Dokładnie na półmetku sezonu otwierają drugą część tabeli. Jeśli do końca rozgrywek będą punktować w podobnym tempie to sezon zakończą ze zdecydowanie najgorszym dorobkiem na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. W całym 2024 roku osiem zespołów Premier League zdobyło więcej punktów, a 51 „oczek” to najgorszy rezultat od 2008 roku. Spurs już od dłuższego czasu notują bardzo słabe wyniki, znacznie gorsze niż aspiracje, które powinni mieć jako jeden z zespołów z „wielkiej szóstki”.

REKLAMA

Gdyby z powyższego opisu słowa Tottenham i jego synonimy zastąpić terminem „klub X” to wszystko wskazywałoby, że trener siedzi już na walizkach i próbuje odwlekać nieuniknione. Na Tottenham Hotspur Stadium ciągle mają jednak zaufanie do Ange’a Postecoglou, którego projekt ma być długofalowy. Niemniej jednak, Koguty nie robią stałego progresu, nie potrafią ustabilizować formy i powtarzają te same błędy. Każdy mecz, w którym defensywa jest źle zorganizowana, zespołowi brakuje pragmatyzmu i jest zbyt naiwny, a Ange Postecoglou mówi, że się nie zmieni przybliża go do zwolnienia. Australijczyk już wielu kibiców – zarówno Premier League, jak i Tottenhamu – zaczyna irytować i kwestia czasu aż do tego grona dołączy Daniel Levy.

Liverpool ma zbyt silną ofensywę na wiele zespołów w Premier League

W poprzednim sezonie w Premier League rozpoczął się zwrot w stronę gry bardzo ofensywnej, przez co wiele zespołów zaczęło sprawiać wrażenie, jakby trochę zbagatelizowało sprawę bronienia. Jeśli więc trafisz na przeciwnika, który ma bardzo silną ofensywę to narażasz się na śmieszność. Właśnie to w ostatnich tygodniach ze swoimi rywalami robi Liverpool Arne Slota. Tottenham otworzył szeroko drzwi do własnej bramki, więc dostał 6 goli. Leicester zagrało defensywnie i miało szczęście, że stracili tylko 3 gole. W niedzielę z kolei West Ham przed własną publicznością przyjął 5 bramek.

Główną postacią Liverpoolu jest oczywiście Mohamed Salah, który co mecz bije rekordy, w które trudno uwierzy. Kogokolwiek Arne Slot nie ustawiłby jednak obok Egipcjanina to ofensywa The Reds i tak chodzi jak w zegarku. Luis Diaz świetnie wypadł na środku ataku przeciwko Tottenhamowi i West Hamowi, a na współpracy z nim korzystali ofensywni pomocnicy – Dominik Szoboszlai oraz Curtis Jones. Cody Gakpo stał się fantastycznym lewoskrzydłowym robiącym liczby. Diogo Jota na razie jest stopniowo wprowadzany do gry po kontuzji, ale z West Hamem zdążył już wpisać się na listę strzelców po wejściu z ławki. Tylko Darwin Nunez nie jest w stanie uwidocznić swojego potencjału, natomiast nawet z Urugwajczykiem w wyjściowej jedenastce ofensywa Liverpoolu funkcjonuje bez zarzutu.

Enzo Maresca miał rację – Chelsea nie jest gotowa do walki o tytuł

Po listopadowej przerwie reprezentacyjnej Chelsea wskoczyła na wysokie obroty wygrywając pięć kolejnych meczów w Premier League. The Blues wskoczyli na pozycję wicelidera, grali coraz lepiej, a ich zwycięstwa były coraz bardziej przekonujące. Pojawiało się więc coraz więcej głosów, które wciągały The Blues do walki o mistrzostwo Anglii. Enzo Maresca studził jednak nastroje wielokrotnie powtarzając, że jego zespół nie jest jeszcze gotowy do uczestniczenia w wyścigu o tytuł. Nawet, jeśli było to tylko zakładanie maski, aby nie nakładać na zespół dodatkowej presji, dziś słowa Enzo Mareski są jeszcze bardziej aktualne.

Trzy ostatnie mecze The Blues to jeden remis i dwie porażki oraz tylko jeden strzelony gol w tym okresie. Z przebiegu gry Chelsea zasłużyła na więcej, natomiast w tych trudnych momentach zabrakło im doświadczenia, aby udokumentować przewagę umieszczeniem piłki w bramce. Warto przytoczyć również wypowiedź Levi Colwilla po meczu z Tottenhamem, który powiedział, że gdyby byli kandydatem do tytułu to nie musieliby odrabiać dwubramkowej straty po niecałym kwadransie. W meczach z Fulham (1:2) i z Ipswich (0:2) The Blues zapłacili słoną cenę w postaci dwóch porażek za brak umiejętności kontroli spotkania na takim poziomie, jak robią to czołowe zespoły, gotowe do walki o tytuł. Chelsea nie jest jeszcze na to gotowa. Ale być może niedługo będzie.

Ruben Amorim nie potrafi wykrzesać ofensywnego potencjału z Man United

Mecz z Newcastle (0:2) był dla Manchesteru United trzecią porażką z rzędu na Old Trafford oraz trzecim kolejnym spotkaniem, w którym nie strzelili gola. W tak złym położeniu po odejściu sir Alexa Fergusona Czerwone Diabły jeszcze nie były. Ruben Amorim oczywiście musi dostać czas, natomiast jego początki wskazują, że trudno mu wydobyć ofensywny potencjał zespołu. Portugalczyk nastawia swój zespół dość defensywnie. Przy ustawieniu 3-4-3 Manchester United rozpoczyna spotkanie tylko z trzema stricte ofensywnymi piłkarzami, ponieważ na wahadłach grają boczni obrońcy. Przeciwko Newcastle Amorim zdjął w 33. minucie Zirkzee i wprowadził Mainoo, aby zmniejszyć skalę dominacji Newcastle. Goniąc więc wynik zespół miał na boisku tylko dwóch ofensywnych zawodników. W ten sposób trudno odrabiać straty.

Nie dość, że Manchester United ma niewiele indywidualności w ofensywie, to na ten moment brakuje zespołowych zachowań, dzięki którym byliby w stanie kreować sytuacje. Amorim chce, aby jego zespół grał w bardziej uporządkowany sposób, ale ataki pozycyjne kompletnie im nie wychodzą. Gdy rywal podchodzi pressingiem – jest problem z progresją piłki przez środek. Gdy ustawi się niżej – nie widać żadnego pomysłu na rozmontowanie defensywy rywala.

Brentford nie potrafi bronić wyniku

Gdy Brentford wchodziło do Premier League imponowało dużą dojrzałością gry jak na beniaminka. Byli bardzo dobrze zorganizowani w defensywie i dzięki temu zadomowili się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zespół Thomasa Franka przez bardzo długi czas charakteryzował się znakomitym zarządzaniem prowadzeniem. Pierwszy mecz, który przegrali wygrywając w jego trakcie choć przez chwilę miał miejsce w kwietniu 2023 roku, prawie dwa sezony po awansie do Premier League.

REKLAMA

Od tego czasu Brentford stał się jednak przeciwieństwem swojej „beniaminkowej” wersji. Rywale tracąc gola mogą być spokojni, że uda im się odrobić stratę. Po połowie rozegranych meczów tego sezonu klub z Gtech Community Stadium stracił aż 17 punktów w spotkaniach, w których strzelał bramkę jako pierwszy, a najnowszym takim przypadkiem było noworoczne starcie z Arsenalem (1:3). Podopieczni Thomasa Franka przestali umiejętnie bronić. Bardzo często cofają się głęboko w pole karne, przez co pozwalają rywalom na kontrolę meczu, szybkie odzyskiwanie piłki po stracie i wiele strzałów. Gdyby trener zdołał przywrócić zespołowi atut zarządzania wynikiem Brentford mogłoby myśleć o europejskich pucharach.

Co jeszcze wydarzyło się w 19. kolejce Premier League?

  • Manchester City wreszcie się przełamał. Zespół Pepa Guardioli wygrał z Leicester (2:0), ale Lisy były kolejnym rywalem, który nie miał problemów ze stwarzaniem sytuacji przeciwko mistrzom Anglii.
  • Nottingham Forest ciągle miesza w czołówce. Zespół Nuno Espirito Santo wykorzystał potknięcie Chelsea i wygrywając z Evertonem na Goodison Park (2:0) wskoczył na 3. miejsce w tabeli.
  • Brighton nie wygrało siódmego meczu z rzędu, ale remis z Aston Villą na wyjeździe (2:2) trzeba uznać za dobry wynik.
  • Punktami podzieliły się także dwie rewelacje tego sezonu Premier League – Fulham przed własną publicznością zremisowało z Bournemouth (2:2).
  • Ivan Juric przegrał drugi kolejny mecz jako trener Southampton. Na Selhurst Park lepsze okazało się Crystal Palace, które wygrało 2:1.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,754FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ