Giovanni Reyna miał być jednym z ważniejszych piłkarzy reprezentacji USA podczas Mundialu w Katarze. Ostatecznie jednak, zawodnik Borussii Dortmund spędził na murawie ledwie 52 minuty, co zostało przyjęte ze sporym zaskoczeniem. Selekcjoner Gregg Berhalter nie chciał korzystać z usług 20-latka, niejako odstawiając go na boczny tor. Kibice zastanawiali się co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Według doniesień „ESPN” oraz „The Athletic”, Reyna był wręcz… bliski wyrzucenia z kadry narodowej.
Selekcjoner opowiedział o kryzysie
Berhalter podczas prywatnego spotkania w HOW Institute for Society’s Summit on Moral Leadership w Nowym Jorku miał opowiedzieć o „pewnym piłkarzu”, który nie spełnił oczekiwań podczas turnieju. Selekcjoner przyznał, że ów zawodnik zawodził „na boisku i poza nim”. Zawodził tak bardzo, że sztab poważnie rozważał zamówienie mu biletu na samolot powrotny. Wspomniany gracz dostał jednak ostatnią szansę na odkupienie win. Został zobligowany do przeproszenia kolegów w z drużyny za swoje nieprofesjonalne zachowanie. Przyjął krytykę na klatę, a w jego postawie zaszła znacząca poprawa.
Dziennikarze wiedzieli o krytyce Reyny jeszcze przed wspomnianą wypowiedzią selekcjonera. Co więcej, wersja trenera ma być i tak „łagodna”, w porównaniu do informacji zgromadzonych przez media. Jak przekazał dziennikarz ESPN – Jason McIntyre, w kadrze doszło do głosowania. 12 reprezentantów USA chciało, by Reyna został wyrzucony z kadry. 13 głosowało przeciw.
Oficjalnie, selekcjoner USA nie wskazał na konkretnego zawodnika
Sam odniósł się zresztą do doniesień medialnych. Stwierdził, że nie jest istotne o jakim piłkarzu mowa, ważne, żeby ten wyciągnął wnioski. Paradoksalnie, o ile nieprofesjonalne zachowanie Reyny jest niejako tłumaczone jego młodym wiekiem, o tyle krytyka spada także na… selekcjonera. Berhalter opowiedział o sytuacji, która miała pozostać kwestią wewnątrz kadry narodowej. Zrobił to podczas nieoficjalnego spotkania, co wydaje się niewielką okolicznością łagodzącą.