Ali Gholizadeh nadal bez debiutu. Warto czekać na potencjalną gwiazdę Lecha?

Gdy Ali Gholizadeh podpisywał umowę z Lechem Poznań, zdawaliśmy sobie sprawę z dwóch kwestii. Kolejorz sięgał po reprezentanta Iranu, który wydawał się być klasowym piłkarzem. Jednocześnie, miał za sobą artroskopię kolana i potrzebował czasu na rekonwalescencję. Plan wydawał się prosty. Lech miał spokojnie awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, a Gholizadeh powoli wracać do zdrowia i być gotowym do gry we wrześniu. Oba plany nijak nie mają się do rzeczywistości. Poznaniacy zbyt wcześnie pożegnali się z europejskimi pucharami, a Irańczyk wciąż nie doszedł do pełni zdrowia.

Gholizadeh czeka na optymalny moment

Dawid Dobrasz w trakcie programu „Poznań vs Warszawa” na kanale YT „meczyki.pl” poinformował, że Gholizadeh nie znajdzie się w kadrze Lecha na dwa najbliższe mecze ligowe. Innymi słowy, najbliższy potencjalny termin debiutu, to 28. października i spotkanie przeciwko Cracovii. Czy właśnie wtedy po raz pierwszy zobaczymy Irańczyka w barwach Kolejorza? To nadal jedynie przewidywany scenariusz, który może ulec zmianie. Nie będziemy zdziwieni, jeśli termin finalnie ponownie się przesunie, ale paradoksalnie – nie musi to być zła wiadomość.

REKLAMA

Ostatni występ 27-latka to marcowy sparing reprezentacji Iranu z reprezentacją Rosji. Trudno więc przypuszczać, jak siedmiomiesięczna przerwa od gry odbije się na dyspozycji zawodnika. Lech Poznań podjął ryzyko, płacąc podobno aż 1.8 miliona euro. Oddajmy jednak, że ocenę transferu trzeba będzie wystawić z perspektywy czasu. Paradoksalnie, to dobrze, że Kolejorz nie przyśpiesza powrotu piłkarza, który być może potrzebuje jeszcze kilku tygodni. Lepiej poczekać chwilę dłużej, niż martwić się, że problemy zdrowotne szybko powrócą. Ali Gholizadeh debiutując w Lechu Poznań, będzie miał na sobie sporą presję oczekiwać. Kibice czekają na niego od 11 lipca, a kiedy już w końcu nastąpi dzień debiutu, Irańczyk musi udowodnić, że było warto.

Jasne, kibice mają prawo do zniecierpliwienia, jednak w Poznaniu doskonale wiedzieli na co się piszą, kontraktując kontuzjowanego zawodnika. Mimo to, uznali, że Gholizadeh może być kapitalnym wzmocnieniem. To nadal realny scenariusz. Pamiętajmy, że podpisał kontrakt do końca czerwca 2026 roku – jeśli nawet w tym roku nie zdoła zadebiutować, ale spokojnie przygotuje się zimą i wiosną będzie jednym z liderów Lecha Poznań – naprawdę warto poczekać. Kolejorz sam zgodził się na takie rozwiązanie i musi rozsądnie podejść do problemu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ