Filip Szymczak dostanie szansę w nowym klubie. Lech Poznań ogłosił wypożyczenie 23-letniego zawodnika do belgijskiego Charleroi SC. W umowie zawarto opcję wykupu. Dla napastnika to szansa na nowe otwarcie. Choć wydawało się, że na początku sezonu może zacząć coś znaczyć w zespole trenera Nielsa Frederiksena, to czas zweryfikował tą tezę.
W Kolejorzu wierzono w Szymczaka naprawdę długo. Minęło pięć i pół roku, odkąd zadebiutował w Ekstraklasie. Od tamtego czasu jego pozycja w zespole zmieniała się jak kalejdoskop. Najpierw był rezerwowym z ogromnym potencjałem. W sezonie 2021/2022 rozwojowi miało się mu przysłużyć wypożyczenie do GKS Katowice, gdzie w 1. Lidze strzelił 11 bramek.
W kolejnych rozgrywkach jego rola w Poznaniu wzrosła. Łącznie zebrał około 2000 minut we wszystkich rozgrywkach, wliczając też występy w europejskich pucharach. W tym czasie uzbierał trzy trafienia oraz cztery asysty. W sezonie 2023/2024 liczono na progres w tym aspekcie. 23-latek otrzymał od Johna van den Broma, a później Mariusza Rumaka, podobną liczbę minut, co w poprzednich zmaganiach, lecz dorobek poprawił tylko minimalnie – miał cztery gole i pięć asyst.
W pierwszym roku kadencji Nielsa Frederiksena był już zaledwie rezerwowym. Po pół roku Lech zdecydował się na wypożyczenie napastnika do… GKS-u Katowice, gdzie strzelił trzy bramki. Ten ruch wyraźnie pokazał, że Szymczak to zbędna karta w talii duńskiego szkoleniowca. Przed startem obecnych rozgrywek, mówiło się raczej o tym, że dni wychowanka niebiesko-białych w klubie są policzone.
Szymczak wyglądał nieźle w lipcowych potyczkach
Letni transfer zapewne opóźniła plaga kontuzji, jak i dobre wejście napastnika w sezon. Strzelił on po jednej bramce w meczu o Superpuchar Polski z Legią Warszawa oraz w spotkaniu 2. kolejki Ekstraklasy z Lechią Gdańsk. Ponadto zaliczył obiecujące występy, okraszone asystą w rewanżu, w dwumeczu z Breidablikiem. Mimo to należy zaznaczyć, że występował głównie w bocznych sektorach. Wraz z końcem lipca było już coraz gorzej. Piłkarz albo podnosił się z ławki, albo w ogóle z niej nie wstawał.
Ostatecznie o przeznaczeniu Szymczaka zadecydowały ostatnie transfery Taofeeka Ismaheela oraz Yannicka Agnero. Dla napastnika, który najlepsze występy w Poznaniu notował, gdy grał na skrzydłach, zwyczajnie zabrakło miejsca. Wypożyczenie do Charleroi SC jest jednak dla niego znakomitą szansą – sumienną pracą i satysfakcjonującymi występami może zapracować sobie na transfer do ligi sprzyjającej rozwojowi piłkarzy. Co prawda 23-latka zaklasyfikujemy raczej jako talent późnej daty, lecz wciąż ma on przed sobą kilka lat kariery.