Pojedynek ŁKS-u Łódź z Puszczą Niepołomice miał być jednym z tych spotkań, które nazywamy starciami o 6 punktów. Gospodarze w teorii nie mają większych szans na utrzymanie, jednak zwycięstwo mogło dać impuls do podjęcia desperackiej walki. Puszcza nie mogła pozwolić sobie na porażkę, bowiem sama musi bronić się przed degradacją. Mecz drużyn z dołu tabeli okazał się jednak wyjątkowym widowiskiem z kandydatem na gola sezonu nie tylko w PKO BP Ekstraklasie.
Zapolnik? Genialny gol!
W pierwszych 30 minutach spotkania obserwowaliśmy sporą przewagę Puszczy Niepołomice. Konrad Stępień trafił w poprzeczkę w 18. minucie, ta sama sztuka „udała” mu się 2 minuty później. Powiedzenie „do trzech razy sztuka” idealnie sprawdziło się w przypadku gości. W 29. minucie Kamil Zapolnik zapewnił sobie bowiem nieśmiertelność w kronikach polskiego futbolu. Aż chce się krzyknąć klasykiem — Matko Boska co za bramka! Genialna przewrotka, która powinna zabić wiarę piłkarzy ŁKS-u Łódź w możliwość zdobycia trzech punktów…
Puszcza mogła kontrolować prowadzenie, jednak już w 35. minucie gorąco zrobiło się po zagraniu ręką Artura Crăciuna. Sędzia skorzystał z VARu i odgwizdał jedenastkę, którą na gola zamienił Dani Ramírez. Po przerwie piłkarze z Niepołomic starali się przejąć inicjatywę w meczu, lecz Konrad Stępień nadal nie potrafił umieścić piłki w bramce. Gdyby tylko miał dziś odrobinę szczęścia, skończyłby ten mecz z hat-trickiem. Nieoczekiwanie, to gospodarze zaliczyli kolejny cios, a dogranie Kamila Dankowskiego wykorzystał Husein Balić.
ŁKS Łódź po wyjściu na prowadzenie, wyglądał, jakby nagle zrozumiał, że potrafi grać w piłkę
Kay Tejan, który umówmy się, nie zapisze się w historii polskiej ligi, jako jeden z najlepszych snajperów zaczął zachwycać sprintami, wysokim pressingiem i efektownymi sztuczkami technicznymi. Wynik? Bolesny dla Puszczy Niepołomice i dający nadzieję ŁKS-owi. Tak dysponowanej tej drużyny dawno nie widzieliśmy. Artur Crăciun nie zaprezentował się dziś z najlepszej strony i jest w dużej mierze odpowiedzialny za zdarzenie z 76. minuty, ale to zasługa determinacji i ducha walki gospodarzy, że Balić podwyższył wynik na 3:1.
Asystę w tej akcji zanotował Antoni Młynarczyk. Jedynie kwestii dekoncentracji możemy zapisać sprokurowaną jedenastkę z doliczonego czasu gry, gdy drugiego gola w meczu strzelił Zapolnik. Ruch Chorzów wygrał swój mecz, ŁKS Łódź zaliczył zwycięstwo. Sytuacja Puszczy komplikuje się, a walka o utrzymanie nabiera kolorytu. Łodzianie nadal mają potężne straty do bezpiecznego miejsca (9, jeśli Korona nie wygra z Zagłębiem), ale gdyby poszli za ciosem w meczu z Wartą Poznań, to kto wie?