A jednak można! Wygrana w meczu o honor

Mecz o honor z Wyspami Owczymi? W piłce nożnej jeszcze trochę musi w Wiśle upłynąć i będzie to jak najbardziej realny scenariusz. W piłce ręcznej zagraliśmy dzisiaj z Farerami o honor, bo awans do dalszej fazy już przegraliśmy. Wiele indywidualnych błędów w poprzednich spotkaniach i trzeba będzie po mistrzostwach znowu „usiąść i porozmawiać”.

Punkt za punkt

To był mecz zupełnie inny niż te z Norwegią i Słowenią. Punkt za punkt, akcja za akcje, faul za faul. Od pierwszych minut chcieliśmy wygrać  to spotkanie. Akcje Jędraszczyka czy piekielne mocne uderzenia Szymona Sićki to jeden z najczęstszych obrazków pierwszej połowy. Po 15. minutach było 8:8 i obie ekipy nie myślały się zatrzymywać. Najwięcej problemów sprawiał Elias Ellefsen á Skipagøtu, który ma przyjemność występować w THW Kiel. Sześć zdobytych bramek i wiele problemów, które sprawił naszej defensywie. Pierwszy raz na tych mistrzostwach „zagraliśmy z bramkarzem”. Jakub Skrzyniarz zakończył pierwszą połowę z prawie 40% skutecznością. U nas bez zaskoczenia najskuteczniejszym zawodnikiem był Szymon Sićko z 5 trafieniami.

REKLAMA

Obraz gry się nie zmienił

Druga połowa rozpoczęła się udanie dla reprezentacji Polski. Jakub Skrzyniarz pomógł nam swoimi interwencjami i po 5. minutach było 18:18. Kolejne minuty niczym nie różniły się od pierwszej połowy. Bramka za bramkę, akcja za akcję i po 47. minutach było 23:22 dla podopiecznych Marcina Lijewskiego. Skipagotu zdobywał kolejne gole, miał ich już 8 na swoim koncie i było pewne, że jeszcze usłyszymy o tym zawodniku. W końcówce meczu udało nam się odskoczyć na dwa punkty i walczyliśmy o to, by mecz zakończył się na naszą korzyść. Co by było, jakbyśmy mieli w drużynie samych „Szymonów Sićko”? Mecze z Norwegią i Słowenią wyglądałby na pewno inaczej. W dzisiejszym meczu zmazaliśmy plamę z poprzednich spotkań, ale marne to pocieszenie.

Polska — Wyspy Owcze 32:28

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,739FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ