Dario Špikić znalazł się na celowniku Jagiellonii Białystok, co na początku lipca potwierdził dyrektor sportowy Dumy Podlasia, Łukasz Masłowski, w rozmowie z TVP Sport. Przyznał jednak, że oczekiwania finansowe są wysokie, a finalizacja transferu może być trudna. Tymczasem chorwacki portal germanijak.hr, analizując sytuację zawodnika, zapowiada ciekawy zwrot akcji.
Špikić błyszczy w sparingach
Po zakończeniu wypożyczenia do Arisu Saloniki, Dario Špikić wrócił do Dinama Zagrzeb. Mimo powrotu, jego odejście z klubu nadal wydaje się bardzo prawdopodobne. Chorwackie media donoszą, że skrzydłowy czeka na konkretne działania ze strony Jagiellonii. Podczas sparingu z Ujpestem obecni mieli być wysłannicy polskiego klubu — germanijak.hr sugeruje, że chodzi o Jagiellonię, choć nie ma co do tego stuprocentowej pewności.
Co ciekawe, Špikić został w ostatnich tygodniach… przesunięty na prawą obronę. W sztabie Dinama uznano, że rywalizacja na skrzydłach jest zbyt duża, a warto sprawdzić Chorwata bliżej własnej bramki. Eksperyment ten najwyraźniej się opłacił, bo Špikić miał zachwycić formą. Serwis germanijak.hr określa go wręcz jako objawienie okresu przygotowawczego.
Skrzydłowy czy prawy obrońca?
Czy w takiej sytuacji szanse na transfer do Polski maleją? Niekoniecznie. Chorwackie media twierdzą, że Jagiellonii zasugerowano, by rozważyła sprowadzenie zawodnika nie jako skrzydłowego, ale jako bocznego obrońcę. Artykuł germanijak.hr tytułuje to wymownie: „Polacy przyjechali po skrzydłowego, kupią bocznego obrońcę.”
Według doniesień, Špikić zaprezentował się na tyle dobrze w obecności wysłanników Jagiellonii, że przekonał ich do dalszych rozmów. Wszystko wskazuje na to, że kierunkiem dla Chorwata jest Ekstraklasa. Ostatnie negocjacje miały oscylować wokół kwoty 900 tysięcy euro. Dinamo, widząc formę zawodnika na nowej pozycji, może jednak nie być skłonne do obniżenia oczekiwań finansowych.