Przez ostatnie parę lat dart w Polsce pobijał swoje własne rekordy oglądalności. Ogromny sukces Krzysztofa Ratajskiego z przełomu 2020 i 2021 roku, jakim był ćwierćfinał Mistrzostw Świata PDC wpłynął na popularyzację tej dyscypliny w Polsce. Od tego czasu jednak próżno jest szukać u Polaka jakichś większych sukcesów. Czy Polish Eagle wreszcie zacznie radzić sobie z presją?
Umieć udźwignąć presję
Polski Orzeł od lat cierpi na ten sam problem. Nie potrafi radzić sobie pod wielką presją. Nawet jeśli dobrze wchodzi w mecz, to w kluczowych momentach spotkania przegrywa najważniejsze legi, popełniając absurdalne błędy na podwójnych bądź w samym punktowaniu. Gdy w grę wchodzi ogromna stawka, nerwy wpływają na to jak darter rzuca.
Szczególne problemy widzimy w turniejach transmitowanych w telewizji. Niedawno, po raz pierwszy od miesięcy udało mu się wygrać dwie rundy w turnieju telewizyjnym. Gość, który znajduje się w top 32 rankingu światowego, nie może mieć problemy żeby regularnie punktować w turniejach takiej rangi. Nie samym Players Championship człowiek żyje. Ten rok Rataj zaczął nieźle, ale jedna jaskółka…
Krzysztof Ratajski daje nam sygnały, żebyśmy zaczęli wierzyć, że może w tym sezonie osiągnąć bardzo dużo. Spotkanie z Chisnallem mógł zakończyć szybciej, ale ważne, że jest awans. Teraz trzeba liczyć na to, że losowanie będzie korzystne 🫰#laczynasdart #rzutkitarczarodzina pic.twitter.com/T0wAHWzVib
— Jurson (@Jurek97_) March 1, 2025
Źródło: Jurek97/X
Jeśli uda mu się poradzić sobie z własnymi ograniczeniami w głowie, lepiej znosząc stres, zacznie rywalizować na znacznie wyższym poziomie. Poprawa podwójnych w kluczowych momentach również może pomóc. Krzysztofowi mógłby przydać się sportowy psycholog, a on sam musi popracować nad pewnym aspektami.
Diagnoza, która zszokowała
Warto na temat jego ostatnich występów spojrzeć jednak również z drugiej perspektywy. Krzysztof Ratajski w wywiadzie przyznał, że w zeszłym roku wykryto w jego mózgu tętniaka. To zdecydowanie nie pomagało w skupieniu się na karierze zawodnika. Trudniej gra się mając z tyłu głowy (dosłownie) taki problem.
Mimo wszystko Krzysztof na turnieje jeździł i próbował regularnie dawać polskim fanom darta nieco radości. Inni polscy rzucający nie mogą pochwalić się takimi sukcesami jak Polish Eagle, a pojedyncze wystrzały Szagańskiego bądź Białeckiego robią na nas trochę mniejsze wrażenie. Radek rzuca gorzej i wydaje się, że stać go na mniej. Sebastian to ogromny talent, a jego młody wiek pozwala liczyć, iż w pewnym momencie przejmie pałeczkę po Krzyśku. Mimo wszystko na razie mamy tylko jego i trzeba doceniać to ile szczęścia daje nam swoimi występami.
Krzysztof Ratajski i tak daje wiele
Rataj od początku kariery wygrał jeden turniej jeszcze w federacji BDO, a odkąd dołączył do większego i popularniejszego PDC, ani razu nie udało mu się podnieść ważne trofeum. W tym roku polscy kibice chcieliby wreszcie móc cieszyć się z czegoś ważnego. Z drugiej strony, bądźmy realistami.
Gdyby nie Rataj, wielu fanów i ludzi uprawiających ten sport nigdy by się w Polsce o nim nie dowiedziała. Gość pojawił się „znikąd” i spopularyzował rozrywkę, która łączy codziennie wiele osób. Musimy doceniać go jako sportowca, bo na skalę naszego kraju jest kimś wielkim. Takiego dartera możemy w najbliższych latach nie mieć, więc cieszmy się, że Krzysiek daje nam aż tyle, zamiast narzekać, że mógłby dawać więcej.