Hitem wtorkowych spotkań piątej kolejki Ligi Mistrzów było spotkanie Bayernu Monachium z PSG. Drużyny te w ostatnich latach regularnie mierzyły się ze sobą w kluczowych fazach rozgrywek. W poprzednim sezonie była to 1/8 finału, 3 lata temu ćwierćfinał, a w sezonie 2019/20 wielki finał. Tym razem na szali był nie awans do kolejnej rundy, a trzy punkty dodane w tabeli ligowej.
Bayern postawił na kontrolę
Bawarczycy od samego początku chcieli przejąć inicjatywę w spotkaniu. Szczególne wrażenie mogła robić gra bez piłki gospodarzy. Pressowali bardzo wysoko, przeszkadzając rywalom już przy próbach wyprowadzenia futbolówki z linii obrony. PSG wyglądało na nieco zagubione i nerwowe. Problemem było już utrzymanie się przy piłce i przedostanie na połowę Bayernu.
Zawodnicy Vincenta Kompany’ego wkładali w ten mecz dużo zdrowia, a jedyne czego brakowało, to skuteczności pod bramką Matveya Safonova i otwarcia wyniku. Co jednak nie udawało się z akcji, udało się ze stałego fragmentu gry. Joshua Kimmich posłał bardzo niewygodne dla bramkarza dośrodkowanie zmierzające w światło bramki, a golkiper przyjezdnych popełnił przy tym niezrozumiały błąd. Zamiast wybić piłkę interweniował tak, że Kim Min-Jae musiał już tylko skierować ją do bramki. Bayernowi nie brakowało w tym spotkaniu okazji. Bardzo aktywny był Kingsley Coman, wychowanek PSG. Jedyne, do czego można się przyczepić, to jakość wykończenia.
Jest gol w Monachium! Kim Min-Jae daje prowadzenie Bayernowi w starciu z PSG! 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 26, 2024
📺 Mecz trwa w CANAL+ EXTRA3 i CANAL+ online: https://t.co/CSTjelglZW pic.twitter.com/NhYo25uQBa
Dembele sabotował mecz PSG
W drugiej połowie PSG początkowo próbowało przeciwstawić się Bayernowi. Pierwszy kwadrans był zdecydowanie najbardziej wyrównanym okresem w tym meczu. Później jednak Ousmane Dembele postanowił włożyć kij w szprychy własnego zespołu. Francuz w pierwszej połowie zobaczył żółtą kartkę za dyskusje, a w drugiej części po 15 minutach bezsensownie wszedł wślizgiem w nogi Alphonso Daviesa. I to na wysokości pola karnego Bayernu. Dembele zasłużenie obejrzał drugą żółtą kartkę i pożegnał się z murawą, osłabiając przy tym swoją drużynę.
Bayern starał się rozsądnie korzystać z przewagi liczebnej. Nie ruszył do zmasowanych ataków, a zamiast tego starał się możliwie najbardziej zmęczyć rywali, utrzymując się długo przy piłce. Dopóki zawodnikom Luisa Enrique starczało sił, tak różnica w liczbie piłkarzy nie rzucała się aż tak w oczy. Z czasem jednak przewaga Bayernu była coraz większa, a szanse PSG na doprowadzenie do wyrównania cały czas malały. Jedyne co pozostawiało Paryżan w grze, był wynik i nieumiejętność Bayernu w poszukiwaniach drugiego gola. Gospodarze mieli okazje, ale podchodzili do nich dość beztrosko. Zamiast więc zamknąć mecz kolejnymi golami, tak Bayern prosił się o nerwową końcówkę, nawet mimo przewagi liczebnej.
Dla Bayernu to trzecie zwycięstwo w tej edycji Ligi Mistrzów. Bawarczycy mają na swoim koncie 9 punktów i pozostają w grze o najlepszą ósemkę w tabeli i uniknięcie gry w dodatkowej fazie play-off. PSG natomiast jest w coraz większych tarapatach, mając jedynie 4 punkty po 5 kolejkach. Paryżanie dodatkowo nie mają przed sobą łatwego terminarza i o awans z fazy ligowej może nie być tak łatwo, jak mogło się wydawać przed startem rozgrywek.