Motor Lublin znów dostarcza emocje. Samuel Mráz z hat-trickiem

Tydzień temu pisaliśmy, że Motor Lublin gra „radosny futbol” i to znów się potwierdziło. Piłkarze Mateusza Stolarskiego przyjechali do Gliwic i trzykrotnie wychodzili na prowadzenie za sprawą goli Samuela Mráza. Słowak czuł się jak ryba w wodzie na stadionie Piasta.

Odpalając w piątkowy wieczór mecz Motoru Lublin, można było w ciemno stawiać dużą ilość bramek. Każdy kto śledzi Ekstraklasę wie, że lublinianie dostarczają kibicom masę emocji swoją otwartą grą. W Gliwicach to Piast miał pierwszą groźniejszą sytuację, ale gola nie zdobył, w przeciwieństwie do rywali. Kapitalne podanie Bartosza Wolskiego „w uliczkę” dotarło do Samuela Mráza, dzięki czemu ten znalazł się tuż przed bramką. Napastnik Motoru minął Františka Placha, o mało co się nie wywalił o własne nogi, ale ostatecznie kopnął piłkę do bramki. Szansę na wybicie futbolówki miał jeszcze Miguel Muñoz, lecz utracie bramki nie zapobiegł.

REKLAMA

Wymiana ciosów

Motor prowadził, ale chciał szybko podwyższyć wynik. Christopher Simon trafił w słupek, a dobitka Wolskiego powędrowała w boczną siatkę. Od tej pory, czyli od 24. minuty Piast miał swój moment, w którym udało mu się zepchnąć przeciwnika do defensywy. Małe oblężenie bramki Kacpra Rosy zakończyło się sukcesem. Piłka po dośrodkowaniu z prawej strony boiska nie została należycie wybita przez defensorów Motoru, tylko spadła w pod nogi Miłosza Szczepańskiego. Zawodnik gliwiczan sytuacyjnie uderzył w kierunku bramki i trafił do siatki. Radość nie trwała jednak zbyt długo. Zaraz po rozpoczęciu od środka Filip Luberecki posłał piłkę do Piotra Ceglarza, ten z pierwszej piłki zgrał ją do Mráza, a Słowak strzelił gola. Proste i skuteczne. Od 38. minuty Motor znów był na prowadzeniu.

Piast walczył, ale Motor miał Rosę i Mráza

Głównym zadaniem Piasta na drugą połowę było odrobienie jednobramkowej straty, a następnie przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Piłkarze Aleksandra Vukovicia marnowali sytuacje na potegę, w czym pomagał im Kacper Rosa. Golkiper lublinian dobrze interweniował po strzałach Jakuba Czerwińskiego i Michała Chrapka.

Rosa skapitulował dopiero w 71. minucie. Fabian Piasecki od wejścia na boisko był bardzo aktywny i większość stwarzanego zagrożenia pod bramką Motoru to była jego zasługa. Po dośrodkowaniu od Miłosza Szczepańskiego udało mu się nawet doprowadzić do wyrównania. Także głową chwilę później mógł podwyższyć Czerwiński, lecz powstrzymał go Rosa. Piast nie wyprowadził ostatecznego ciosu, więc zrobili to rywale. Wrzutka Kaana Caliskanera trafiła do Arkadiusza Najemskiego, 28-latek zgrał ją do Mráza, a później wiadomo, co się stało. Słowak się nie pomylił i ustalił wynik spotkania na 3:2, jednocześnie kompletując hat-tricka.

Drugie zwycięstwo beniaminka z rzędu, czwarty mecz z rzędu, w którym padają minimum cztery bramki. Piast robił, co mógł, ale nie zdołali powstrzymać słowackiej maszyny do zdobywania bramek.

Piast Gliwice – Motor Lublin 2:3 (Szczepański 36′, Piasecki 71’– Mráz 7′, 38′, 75′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,721FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ