28 kwietnia 2004 roku świat futbolu wstrzymał oddech. Dokładnie tego dnia reprezentacja San Marino zanotowała wygraną z Liechtensteinem. Podczas meczu towarzyskiego rozgrywanego na Stadio Olimpico w Serravalle doszło do jedynego zwycięstwa La Serenissima w całej jej historii. Jedynego do dzisiaj.
San Marino dopięło swego
Nicko Sensoli, który zadebiutował w kadrze narodowej w marcu obecnego roku, a na co dzień reprezentuje barwy drużyny Sangiuliano z Serie D, w 52. minucie pojedynku z… Liechtensteinem wykorzystał fatalne nieporozumienie defensora rywali i bramkarza. 19-latek dołożył nogę i skierował piłkę do siatki. Sensacja zawisła w powietrzu. Młody napastnik (który w klubie gra jako pomocnik) strzelił swojego pierwszego gola dla reprezentacji narodowej. Debiutanckiego i jak się później okaże — historycznego.
San Marino od tego momentu musiało bronić jednobramkowego prowadzenia. Nie było o to trudno, bowiem Liechtenstein prezentował się bardzo słabo. Po ponad 20 latach La Serenissima ponownie poczuli smak zwycięstwa. Co więcej, jest to pierwsza w historii tej nacji wygrana w meczu o punkty. Oczywiście, to tylko najsłabsza z grup Ligi Narodów, ale piłkarskie San Marino może świętować swój sukces niczym zdobycie mistrzostwa świata. Jak podaje serwis sofascore, seria 158 spotkań bez zwycięstwa dobiegła końca. Wygląda też na to, że San Marino w końcu ucieknie z ostatniego miejsca rankingu FIFA.